"Jarosław Kaczyński odsuwa krąg przyjaciół Lecha"
- Zastanawiam się, jak Joanna Kluzik-Rostkowska czuje się dziś z tym, że o mały włos nie doprowadziła do tego, by człowiek, który ją tak potraktował, został prezydentem Polski - tak Julia Pitera z PO komentuje decyzję Komitetu Politycznego PiS o wykluczeniu byłej minister pracy i polityki społecznej z partii. Oprócz Kluzik-Rostkowskiej z PiS została wyrzucona także Elżbieta Jakubiak.
05.11.2010 | aktual.: 03.01.2011 17:04
Zdaniem minister ds. walki z korupcją decyzja Jarosława Kaczyńskiego jest nieracjonalna z punktu widzenia politycznego. – Kaczyński odsuwa krąg przyjaciół swojego nieżyjącego brata. Jest to dla mnie kompletnie niewytłumaczalne, zwłaszcza, że awansuje taką osobę jak Zbigniew Ziobro, której jego brat nie akceptował, a może nawet nie tolerował – zauważa. Zapytana, czy zaskoczyła ją ta informacja stwierdza, że decyzje prezesa PiS są zawsze nieprzewidywalne, więc już się im nie dziwi, tylko przyjmuje, że miały miejsce.
Minister unika odpowiedzi na pytanie, czy w Platformie jest miejsce dla Kluzik-Rostkowskiej i Jakubiak. - To nie jest dla mnie temat do rozmowy. Politycy to dorośli ludzie, a ja nie zajmuję się poszukiwaniem dla nich pracy czy nowych pól aktywności - mówi Pitera.
- Zastanawiam się, jak Joanna Kluzik-Rostkowska czuje się dziś z tym, że chciała by człowiek, który tak ją potraktował został prezydentem Polski i o mały włos do tego nie doprowadziła - dodaje.
"PiS czeka poparcie na granicy błędu statystycznego"
Również poseł SLD Jerzy Wenderlich nie jest zaskoczony decyzją prezesa PiS. - Jarosław Kaczyński niczym już nie zadziwi, nawet gdyby skoczył na bungie - żartuje. Czym kierował się prezes PiS? - To nie są emocjonalne ruchy, to wszystko płynie z kalkulacji. Obliczyli sobie, że jest zapotrzebowanie na twarde politykierstwo, a ja myślę, że w naszym kraju taka partia jak PiS nie ma obecnie racji bytu i będzie zmierzać w kierunku Porozumienia Centrum, czyli 1-2% poparcia, na granicy błędu statystycznego. Wówczas scena polityczna będzie czysta - po jednej stronie prawicowa, konserwatywna szkoda, że bardzo leniwa Platforma Obywatelska, z drugiej SLD, który ma pomysły i wie jak je realizować. "Goodbye PiS-ie!" można powiedzieć – mówi Wenderlich.
Czy poseł SLD widzi Kluzik-Rostkowską w PO? - Nie, ponieważ jest pracowita, a w PO nie ma miejsca, dla tych którzy pracują. Tam jest bimbanie. Gdyby była to partia ludzi pracowitych to w znaczącej części, by swój program zrealizowała. A program pod tytułem bracia Kaczyńscy to nie jest program, na jaki ludzie czekali - mówi.
Wenderlich ma o Kluzik-Rostkowskiej doskonałą opinię. - To osoba zdolna, osobiście ją bardzo lubię, szanuję, przyjemnie mi się z nią rozmawia, uważam ją za lojalną koleżankę, a przede wszystkim osobę, która wymyka się łatwym politycznym podziałom – podkreśla.
Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska