Jarosław Kaczyński: nie mogłem wszystkiego powiedzieć z mównicy sejmowej
- Nie mogłem powiedzieć wszystkiego z mównicy sejmowej, bo zostałem przepędzony - powiedział Jarosław Kaczyński o swoim wystąpieniu podczas debaty nad wnioskiem o konstruktywne wotum nieufności dla rządu. Wystąpienie kontynuował podczas konferencji prasowej. Lider PiS podkreślił, że Tusk nie odniósł się w swoim wystąpieniu do kwestii swojego stylu życia. - Nie lubię mówić o takich rzeczach, ale kiedy byłem premierem, jadłem wyjątkowo wręcz ohydne obiady w kancelarii premiera. Chociaż twarz mi wykręcało, to jadłem - mówił.
09.07.2014 | aktual.: 09.07.2014 16:46
Prezes PiS przekonywał, że jego przemówienie sejmowe, w którym przedstawiał wniosek PiS o wotum nieufności dla rządu nie było zbudowane z kłamstw i nieścisłości. Odniósł się w ten sposób do słów premiera Donalda Tuska, który zabrał głos po wystąpieniu Kaczyńskiego.
Lider PiS podtrzymał swoje zarzuty wobec rządu. Jak mówił, gdyby premier Tusk był odważniejszy, zgodziłby się, aby w sejmie co najmniej raz w miesiącu odbywała się debata, w której nie miałby przewagi, mogąc zabierać głos w każdym momencie, bez żadnych ograniczeń czasowych. Jak podkreślił, w trakcie środowej debaty opozycja miała "jedną minutę" na dyskusję z premierem. Ocenił, że taka debata, to "sytuacja niesymetryczna". - To jakby bieg na 100 metrów - gdy jeden biegnie z workiem kamieni, a drugi w kolcach i bez obciążeń - porównywał prezes PiS.
Jak dodał, jeśli premier nie jest "człowiekiem lękliwym" będzie wspierał zgłoszony przez PiS tzw. pakiet demokratyczny, czyli zmiany w regulaminie sejmu, które przewidują więcej uprawnień dla opozycji parlamentarnej, m.in. większy wpływ na kształtowanie porządku obrad izby.
Kaczyński podkreślił, że nie przekonały go argumenty premiera w kwestii bezrobocia - bo jak mówił wielu ludzi żyje dziś w nędzy - jak i w sprawie budowy dróg, czy edukacji.
Zdaniem prezesa PiS budowa autostrad i dróg ekspresowych za rządów Donalda Tuska, to "Mount Everest niezdarnego, fatalnego rządzenia". Ocenił, że autostrady są drogie i budowane bez żadnego logicznego planu. Zauważył, że jest ogromny kłopot z określeniem prawdziwej liczby wybudowanych autostrad. "Raz jest 1500 km, raz jest 1300 km. Nie bardzo wiadomo, o co chodzi" - mówił Kaczyński. Jak dodał, nawet przyjmując dane, że w Polsce jest 1521 km autostrad i 1300 km dróg ekspresowych, to i tak jest to dużo mniej, niż zapowiadała Platforma Obywatelska.
Mówiąc o edukacji Kaczyński uznał, że przygotowuje ona młodzież tylko do rozwiązywania testów, a nie problemów. Tymczasem, podkreślił, w życiu nie rozwiązuje się testów, tylko problemy.
Kaczyński skrytykował też program modernizacji armii, który - jego zdaniem - jest realizowany w Polsce wolno. - Najważniejsze programy, związane z obroną przeciwrakietową i przeciwlotniczą, czyli Narew i Wisła, w gruncie rzeczy jeszcze nie ruszyły. Jeśli chodzi o program pancerny, to kupiliśmy ponad 100 przestarzałych czołgów. To nie ma nic wspólnego z dostosowaniem się do tej sytuacji, która dziś jest w Polsce. To jest program - w gruncie rzeczy - wyrzucania pieniędzy w błoto - mówił.
Lider PiS podkreślił też, że Tusk nie odniósł się w swoim wystąpieniu do kwestii swojego stylu życia. - Jeśli chodzi o ten "dwór" - to wszystko jest przecież dokładnie opisane - te poszukiwanie cygar przez ambasadę na Kubie, do tego się w ogóle nie ustosunkował. Nie lubię mówić o takich rzeczach, ale kiedy byłem premierem, jadłem wyjątkowo wręcz ohydne obiady w kancelarii premiera. Chociaż twarz mi wykręcało, to jadłem - mówił Kaczyński. - Koniaków żeśmy wypili przez ten cały czas może z moim udziałem jedną butelkę. Czasem wicepremierów zapraszałem, bo musiałem ich do czegoś przekonać. To jest wszystko. Cygar w ogóle nie palę. To naprawdę inny styl - zaznaczył prezes PiS.
Podkreślił, że jego "inny styl" rządzenia przejawiał się też w tym, że jeśli w jego ekipie dochodziło do nadużywania państwowych pieniędzy albo wpływów, to on sam dbał o to, by winni zostali ukarani.
Do wypowiedzi Kaczyńskiego odniósł się Tusk, który napisał na Twitterze: "Jem w pracy obiady z kancelaryjnej kuchni od 7 lat. Są skromne, ale bardzo dobre. Domowe. Najlepsze są kotlety mielone, ziemniaki i mizeria".