Jarosław Kaczyński: nie ma zagrożenia kryzysem w PiS
Ponad jedna trzecia posłów PiS zagłosowała w Sejmie wbrew rekomendacji klubu i nie poparła ratyfikacji Traktatu z Lizbony. Niektórzy posłowie PiS określali przyjęcie Traktatu "współczesną Targowicą". Prezes partii Jarosław Kaczyński nie widzi jednak zagrożenia poważniejszym kryzysem w klubie.
01.04.2008 | aktual.: 01.04.2008 22:01
Wszyscy posłowie, którzy we wtorkowym głosowaniu opowiedzieli się przeciwko zgodzie na ratyfikację Traktatu z Lizbony, łącznie 56 osób - to członkowie klubu PiS. Również 12 posłów, którzy się wstrzymali w tym głosowaniu, należy do tego klubu.
W liczącym 159 osób klubie PiS udział w głosowaniu nad ustawą zezwalającą na ratyfikację Traktatu z Lizbony wzięło 157 posłów; nieobecni byli: Marek Kuchciński i Tomasz Dudziński. W klubie obowiązywała dyscyplina obecności.
Przeciwko ratyfikacji Traktatu opowiedzieli się m.in. Tadeusz Cymański, Andrzej Dera, Zbigniew Girzyński, Krzysztof Jurgiel, Antoni Macierewicz, Gabriela Masłowska i Anna Sobecka. Wśród posłów PiS, którzy wstrzymali się od głosu są m.in. Jan Dziedziczak, Elżbieta Kruk, Jacek Kurski, Nelli Arnold-Rokita, Andrzej Sośnierz.
Z ust niektórych posłów PiS, którzy opowiedzieli się przeciwko Traktatowi, z sejmowej mównicy we wtorek padały m.in. stwierdzenia, że głosowanie za Traktatem będzie złamaniem przysięgi poselskiej i "współczesną Targowicą". Mówiła o tym posłanka PiS Krystyna Grabicka. Z kolei inna posłanka PiS Anna Sobecka przypomniała, że dzień sejmowego głosowania nad ustawą ratyfikacyjną - 1 kwietnia - to także "dzień urodzin Judasza".
Po głosowaniu prezes PiS mówił dziennikarzom, że choć ponad jedna trzecia jego klubu głosowała przeciwko Traktatowi, to wtorkowe głosowanie nie tworzy zagrożenia jakimś poważniejszym kryzysem w partii. Jarosław Kaczyński przekonywał też, że sprawdziły się szacunki władz partii, które określały liczbę przeciwników Traktatu (głosujących przeciw i wstrzymujących się od głosu) na 68 posłów.
Przeciwnicy Traktatu deklarowali w rozmowach z dziennikarzami, że "póki co" nie mają zamiaru odchodzić z klubu Prawa i Sprawiedliwości.
Myślę, że jako taki singiel to byłoby mi bardzo źle, więc to nie może być taka decyzja na gorąco - powiedziała Anna Sobecka. Jak dodała, zawsze podejmuje decyzje przemyślane i potrzebuje na to czasu, ale też nie lubi rozbijania i niszczenia jakichś tam struktur. Z kolei Grabicka mówiła, że w klubie są różne frakcje i póki co nie można mówić o jakimkolwiek rozłamie. Ja nie zmierzam odchodzić, nie jestem zadowolona z wyniku głosowania, ale co zrobić - powiedziała. Dodała, że na pewno na miejscu prezesa PiS nie cieszyłaby się z takiego wyniku głosowania.
Wynik głosowania mówi sam za siebie, gdybym ja była szefem partii, to dla mnie jednak lepiej byłoby, żeby klub głosował jednolicie - powiedziała.
Z kolei Jarosław Kaczyński przekonywał po głosowaniu, że w PiS zawsze było skrzydło eurosceptyczne. Myśmy tego nigdy nie kryli, to byli eurosceptycy, którzy się nie chcieli dać przekonać i przez cały czas te liczby były takie same, czyli te poglądy są bardzo głęboko ugruntowane - mówił prezes PiS.
Partia pozostanie właśnie taka, pozostanie partią, gdzie będą ludzie bardziej otwarci na UE i mniej otwarci na Unię - powiedział Jarosław Kaczyński. Jak dodał, większe, ale nie tak dużo, jest to skrzydło bardziej otwarte na Europę.
Przejrzałem te nazwiska, nie widzę tutaj zagrożenia jakimś poważniejszym kryzysem, bo to są w ogromnej większości bardzo lojalni członkowie partii, którzy jednak w tej sprawie mają inny pogląd - mówił Jarosław Kaczyński.
_ Gdyby głosowana była sprawa typu moralnego, kara śmierci, aborcja, też by był pewnie podział, za każdym razem nieco inny, ale z całą pewnością by był_ - ocenił.
Prezes PiS był też pytany o krytykę mediów o. Tadeusza Rydzyka, w tym Radia Maryja i "Naszego Dziennika", dotyczącą ustaleń między prezydentem a premierem i postawy PiS w sprawie ratyfikacji.
Bywałem krytykowany przez Radio Maryja, nie ma takich mediów, przez które nie byłem krytykowany, pod tym względem jestem zdecydowanym rekordzistą Polski - powiedział Jarosław Kaczyński.
Szef PiS podkreślał, że ponieważ w klubie we wtorkowym głosowaniu nie było dyscypliny, w związku z tym nie będzie też konsekwencji dyscyplinarnych dla tych, którzy zagłosowali przeciwko ustawie ratyfikacyjnej.
Z kolei prezydent ocenił we wtorkowym wywiadzie dla TVP1, że posłowie PiS, którzy zagłosowali przeciwko ustawie o ratyfikacji Traktatu z Lizbony, popełnili błąd, bo - jak przekonywał - Polska nie może być poza UE.