Jarosław Kaczyński ma zniknąć po komisji
Przed komisją śledczą ds. afery hazardowej stanie Jarosław Kaczyński. A potem, jak dowiedziała się "Polska", na długo zniknie z mediów i oczu opinii publicznej. Wszystko po to, aby nie przeszkadzać bratu w prowadzeniu kampanii prezydenckiej.
05.02.2010 | aktual.: 05.02.2010 10:02
Bo PiS wypracował strategię, która - po rezygnacji z kandydowania Donalda Tuska - ma przynieść Lechowi Kaczyńskiemu reelekcję. Główne założenia to: obniżyć poziom negatywnych emocji, nie wzbudzać kontrowersji, podkreślać rolę kobiet, demonstrować jedność i dużo jeździć po regionach.
Jednak, jak dowiedziała się "Polska", prezydent nie będzie się spieszył z ogłoszeniem decyzji o kandydowaniu i zrobi to dopiero w maju. - On już jest prezydentem, czasu na kampanię mu wystarczy, w przeciwieństwie do kandydata PO, który, niezależnie od tego, czy będzie to Bronisław Komorowski, czy Radosław Sikorski, powinien zacząć swoją kampanię jak najszybciej - uważają spin doktorzy PiS.
Jarosław Kaczyński poważnie podszedł do strategii, która ma obniżać negatywne emocje. - Kilka tygodni temu w gronie najważniejszych polityków prezes Kaczyński powiedział, że są dwie osoby, które mają bezwzględny zakaz występowania w mediach. Wskazał palcem na siebie i oznajmił: "Pierwszą jestem ja, drugą Przemek Gosiewski" - zdradza nam poseł PiS.
Ten nowy wizerunek - spokojnego, zrelaksowanego i uśmiechniętego byłego premiera - ujrzymy już dzisiaj, podczas jego przesłuchania przed komisją śledczą w sprawie afery hazardowej. - Jarosław Kaczyński będzie starał się wykazać, że afera z Rychem i Zbychem oraz zamieszanie z ustawą hazardową za czasów, gdy sprawował urząd premiera, są nieporównywalne - mówi polityk z bliskiego otoczenia prezesa PiS.