Jarosław Gowin: zjednoczenie prawicy jest potrzebne, ale warto dać sobie więcej czasu
Zjednoczenie prawicy jest potrzebne, ale chyba warto dać sobie więcej czasu - powiedział szef Polski Razem Jarosław Gowin, odnosząc się do doniesień medialnych o fiasku rozmów z PiS. Według Gowina między politykami tej partii są rozbieżności co do chęci współpracy z Polską Razem.
11.07.2014 | aktual.: 11.07.2014 09:20
Gowin podkreślił w piątkowej rozmowie z TVP Info, że jeszcze do czwartku miał wrażenie o istnieniu wspólnych ustaleń z PiS. - Od wczoraj mam wrażenie, że ustaleń nie ma. Jesteśmy nadal gotowi na rozmowy i taka współpraca jest nadal możliwa - zaznaczył.
- Koledzy z PiS muszą najpierw między sobą ustalić, czego chcą. Tam istnieją chyba poważne rozbieżności dotyczące tego, czy w ogóle współpracować - ocenił. Pytany, co będzie rekomendował prezydium swojej partii, które zbiera się w piątek o godz. 14, odpowiedział: "zjednoczenie prawicy jest potrzebne, ale warto chyba dać sobie więcej czasu".
Gowin podkreślił, że zależało mu na powstaniu "obozu wielkiej prawicy" i by tak się stało był gotów kandydować w wyborach parlamentarnych z ostatniego miejsca na liście PiS. - Na większe ustępstwa trudno pójść - przekonywał.
W czwartek późnym wieczorem na stronach internetowych "Rz" pojawiła się informacja, że czwartkowe rozmowy liderów PiS i Polski Razem zakończyły się fiaskiem. Według tych doniesień, Kaczyński miał powiedzieć Gowinowi, że "okoliczności się zmieniły i na wcześniej wynegocjowane warunki nie zgodził się aparat partyjny PiS".
Według "Newsweeka" miało pójść o miejsca na listach i podział dotacji z budżetu. W piątek w TVN24 Gowin zdementował te doniesienia. - Pewne ustalenia, które wydawało mi się, że zapadły wczoraj okazały się nieaktualne - zaznaczył. Na pytanie, które odparł: "programowe". - Nie chodzi o miejsca na listach, żeby panu dowieść, żeby wszystkim dowieść, że nie chodzi o miejsce na listach, mogę ujawnić, że zaproponowałem wczoraj, że jeżeli dojdzie do takiego powstania obozu wielkiej prawicy to gotów jestem startować z Krakowa z ostatniego miejsca. No trudno chyba o większa gotowość do współpracy ze strony Polski Razem - powiedział.
Według Joachima Brudzińskiego mniejsze partie prawicowe przyjmują postawą aptekarsko-kupiecką, a "tak nie można Polski zmieniać". "Nie ma mowy o wycofaniu się z jakichkolwiek ustaleń ze strony PiS, bo tych ustaleń nie było. Spotkanie zjednoczeniowe polskiej prawicy odbędzie się niezależnie od obecności SP i Polski Razem. PiS sobie poradzi i bez tych, którzy na spotkanie nie przybędą. Tym bardzo słabym i marginalnym partiom PiS daje szansę - powiedział poseł PiS w piątek w TVN24.