Jarosław Gowin: Rosjanie prowokują wewnętrzne konflikty wokół katastrofy smoleńskiej
- Nie mam wątpliwości, że Rosjanie od dłuższego czasu prowokują wewnętrzne konflikty w Polsce wokół katastrofy smoleńskiej – powiedział w Radiu ZET minister sprawiedliwości, Jarosław Gowin. Jego słowa były komentarzem do publikacji dziennika „Izwiestia”, który napisał, że Polska domaga się powierzchni większej niż Plac Czerwony w Moskwie na pomnik ofiar katastrofy. – "Izwiestia" jest pismem szczególnym. Należy ten głos traktować jako głos płynący ze środowisk rządowych – ocenił Gowin.
Stwierdził, że wersja o zamachu w Smoleńsku jest tezą "najbardziej radykalnych polityków Prawa i Sprawiedliwości", ale nie ma ona żadnych podstaw. - Nie widzę, kto miałby skorzystać na zamachu. Lech Kaczyński prowadził mądrą, moim zdaniem, politykę wschodnią, która była nie w smak Rosjanom, ale w ich interesie leżało spokojne czekanie na wynik wyborów prezydenckich. Bo nikt nie ma wątpliwości, że Lech Kaczyński tych wyborów by nie wygrał – mówił minister sprawiedliwości w Radiu ZET.
"Nie jestem znawcą duszy Macierewicza, ale jego działalność nie przybliża nas ani do prawdy, ani do pojednania"
Dodał, że tezy przedstawiane przez zespół Antoniego Macierewicza, według którego na pokładzie prezydenckiego Tupolewa doszło do dwóch wybuchów, "nie znajdują żadnego potwierdzenia w ustaleniach najwybitniejszy polskich ekspertów". – Nie jestem znawcą duszy Antoniego Macierewicza, ale nawet jeśli ma szlachetne intencje, to to co robi nie przybliża nas ani do znalezienia pełniejszej prawdy o katastrofie smoleńskiej, ani do pojednania polsko-polskiego – ocenił Gowin.
- Istnieje jakaś pełniejsza prawda? Poza raportem Jerzego Millera? - zapytała Monika Olejnik.
- Jest oczywiste, że w ciągu dwóch-trzech lat nie da się ustalić się wszystkich szczegółów. Chociażby ustalenia Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie pozwoliły zweryfikować ustalenia Komisji Millera. Co do generalnych rozstrzygnięć, uważam, że raport Komisji Millera jest trafny. Co do szczegółów, pewnie będziemy je weryfikować latami – odpowiedział Jarosław Gowin.
"Konflikt PO i PiS był zbyt głęboki, ale to nie uprawnia insynuacji o grze z Rosjanami"
Minister sprawiedliwości ostro skrytykował również głosy o "grze Tuska z Putinem" polegającej na rozdzieleniu wizyt 7 i 10 kwietnia 2010r. – To jest absolutnie nieprawda. Z dzisiejszej perspektywy wiadomo, że była cała seria niedobrych wydarzeń w konflikcie między moim obozem politycznym, Platformą Obywatelską, a obozem politycznym, który reprezentował Lech Kaczyński. Doszło do zbyt głębokiego konfliktu, ale to nie uprawnia insynuacji, że była po stronie PO i PSL jakikolwiek element gry z Rosjanami – stwierdził gość Moniki Olejnik w audycji „Gość Radia ZET”