"Jarosław bez Lecha nie potrafi już wrócić na szczyt"
Jarosław Kaczyński jest bardzo dobrym politykiem, ale nie nadaje się na lidera - stwierdza Lech Wałęsa w rozmowie z tygodnikiem "Przekrój". - Lech Kaczyński nigdy by nie zaszedł tak wysoko, gdyby nie miał drugiej głowy. Głowy Jarosława. I na odwrót - stwierdza były prezydent. - Dlatego Jarosław bez Lecha nie potrafi już wrócić na szczyt - dodaje.
- Tusk jest wybitnie zdolny - powiedział w rozmowie z "Przekrojem" Lech Wałęsa. - Kiedy Tusk wygrał za pierwszym razem wybory, powiedziałem mu, że uważam go za mniejsze zło. Powiedziałem mu, że jak będzie tak dobry w praktyce jak w teorii, to będzie dobry i okazało się, że jest niezły. Później Tusk się podciągnął i uważam go za bardzo zdolnego człowieka - dodał Wałęsa.
Dalej stwierdził, że jego zdaniem premier trafił w gusta narodu i dlatego wygrał drugi raz. Jednak były prezydent uważa, że Tusk popełnia ten sam błąd, który on popełnił, czyli nie przygotowuje swojego następcy. - Ale czy przygotowywanie sobie następcy jest demokratyczne - pyta Wałęsa.
Wałęsa nie żałuje też, że jako pierwszy zaczął rozmawiać z Andrzejem Lepperem, dzięki czemu Samoobrona stała się partią, z którą zaczęto się liczyć. Uważa bowiem, że z każdym należy rozmawiać i poglądy każdego trzeba poznać. - Ja Leppera do władzy nie wyniosłem - uważa. - Czy bym z nim rozmawiał, czy nie i tak wszedłby do polityki, bo był taki klimat - stwierdza. Dodaje też, że Lepper był bardzo pojętny. - Uczył się szybciej ode mnie i robił to staranniej, bo ja nie miałem czasu. Rozwinął się nieprzeciętnie, tylko szkoda, że koniec miał taki nieładny.
Na temat poparcia dla Ruchu Palikota natomiast, Wałęsa stwierdził, że na początku mu kibicował, jednak gdy rozpoczął wojnę z krzyżem w sejmie, były prezydent przestał go popierać. - Niech się do poważnej roboty weźmie i przestanie się wygłupiać, to może jeszcze z niego będą ludzie - dodaje.