Janusz Rolicki: jest za wcześnie na grzebanie lewicy
(RadioZet)
Posłuchaj Wywiadu
19.05.2005 | aktual.: 19.05.2005 16:41
Gościem Radia ZET jest Janusz Rolicki, publicysta. Wita Monika Olejnik, dzień dobry. Kłaniam się serdecznie, dzień dobry. Włodzimierz Cimoszewicz powiedział “nie”, powiedział “nie” wszystkim i SLD, czy tym samym wyprowadził sztandar SLD na marchewkowe pole ? Ja sądzę, że jest jeszcze za wcześnie na grzebanie lewicy dlatego, że istnieje jeszcze kilka wariantów, kilka możliwości, że się ta lewica przebudzi. Problem polega na tym, że nie ma partii, która by spełniała oczekiwania, ale jest elektorat. Ten elektorat nie wyparował, nie zakopał się pod ziemię, czyli jest i teraz jest kwestia jak utrafić do tego elektoratu. Mnie osobiście odpowiada ten pomysł Oleksego, żeby przeprowadzić prawybory w całej partii. Takie prawybory miałyby walor medialny, a równocześnie ożywiły by tę partię. Przeciwko tym prawyborom jest i Janik i prezydent, więc sadzę, że zostaną te prawybory ugotowane i stracona zostanie okazja. Oleksy mówił o trzech kandydatach do tych prawyborów, to było ze dwa, trzy tygodnie temu - Gierek,
Szmajdziński i Cimoszewicz, był też wymieniany Longin Pastusiak. Gdyby powiedzmy stanęli do takiego rankingu to mielibyśmy z jednej strony widowisko, a z drugiej strony być może nadało by to pewnego impulsu całej formacji i elektoratowi, tylko nie wiem czy jest to realne. “Trybuna” cytuje, że Longin Pastusiak nie chce kandydować w wyborach prezydenckich, więc pozostaje Adam Gierek i Jerzy Szmajdziński. Sądzę, że jeszcze tam kogoś mogą znaleźć. Z tym, że Adam Gierek też za bardzo nie chce kandydować. Jego formalnie zgłaszało takie towarzystwo ekonomiczne, na którego czele stoi pan Paweł Bożyk, Gierek wtedy też wykonywał uniki i można powiedzieć, że raczej jest on pchany do tej prezydentury, niż sam do niej idzie. Czy zostanie dopchany, to nie wiem, bo sam powiedział w jednej z rozmów, że on wiąże swoja przyszłość z Brukselą, z Parlamentem Europejskim, tam rzeczywiście ładnie się zapisuje, bo m.in. z prof. Buzkiem, prof. Gierek tworzą duet i załatwiają niektóre sprawy, jako ludzie – a/ znające dobrze języki,
b/ znający świat. A czy zaskoczyło pana wycofanie się Włodzimierza Cimoszewicza ? Jak pan myśli, jako analityk, co się mogło wydarzyć ? Mnie zaskoczyło i jest mi żal, ze pan Cimoszewicz nie będzie kandydował. Jest on trochę takim politykiem barwnym, czasem lubi hamletyzować, ale ma jedną cechę niewątpliwą, bardzo istotną. Ja sądzę, że w jego przypadku byłaby szansa na wprowadzenie w tym najwyższym urzędzie standardów moralnych, wysokich standardów moralnych. Tego nam w życiu politycznym brakuje i tego osobiście akurat żałuję i sądzę, że stracił tutaj szansę. SLD nie poprze Borowskiego, Marek Dyduch mówi, że “Marek Borowski jest zdrajcą”, że “zrobił świństwo SdPL” i po wycofaniu się Cimoszewicza dzisiaj w “Gazecie Wyborczej” jest sondaż i wedle tego sondażu Borowski zyskał 5 proc. Tu jest rzeczywiście ogromny problem, bo schizmatycy zawsze są źle traktowani. I to w kościele i w partiach politycznych, a szczególnie lewicowych, które miały też wiele cech kościoła. Sądzę, że tutaj rzeczywiście są zbyt zapiekłe
niechęci, bo rzeczywiście traktowany jest pan Borowski jako zdrajca i sądzę, że nawet gdyby zarząd go poparł, to bardzo duża niechęć jest wśród elektoratu, wśród członków partii. Mogłoby to doprowadzić do buntu w SLD i SLD mogło by się rzeczywiście rozejść ? Buntu nawet nie, ale po prostu nie głosowaliby. Ja uważam, że Borowski popełnił ogromny błąd, że wyszedł z tej partii, że nie stworzył tam platformy. Dzisiaj by rozdawał karty w SLD, a tak to jest zmarginalizowany, ale walczy z dzikim uporem. Sądzę, że jeżeli byłaby taka sytuacja, ze byłby jedynym reprezentantem lewicy, to mógłby się przeczołgać do drugiej tury, a potem na zasadzie pospolitego ruszenia mógłby mieć jakieś wsparcie. Dzisiejszy wynik 14 proc. to oczywiście jest za mało, ale to jest dopiero początek kampanii, ta kampania będzie bardzo gorąca i będzie pełna strasznych awantur. Ja sądzę, że ci kandydaci, te sztaby zbierają tzw. haki i szukają trupów w szafie swoich konkurentów i to będzie kampania bardzo ostra, bardzo brutalna. Myśli pan, że z
tego względu m.in. Włodzimierz Cimoszewicz się wycofał ? Bał się, może nawet nie bał się, co nie chciał uczestniczyć w tak brutalnej kampanii ? Niewykluczone, dlatego, że trzeba pamiętać, że już miał tego przedsmak trzy lata temu, gdy pan Lepper zaczął go atakować za przeszłość ojca i jak wiadomo, Cimoszewicz się bronił m.in. tym, że ojciec został zweryfikowany poprawnie, tzn. te zarzuty, a których mówił Lepper, nie potwierdziły się. Dla każdej osoby przyzwoitej fakt takiego frymaczenia dobrym imieniem rodziców, ojca, jest przeżyciem negatywnym i tu trudno się dziwić, że może ze względu na pamięć ojca, pan Cimoszewicz zrezygnował z tej funkcji, jak gdyby nie chcąc schodzić do sytuacji, w której by się znalazł w dole kloacznym. I mamy kolejną przegraną prezydenta Kwaśniewskiego, bo to był faworyt prezydenta Kwaśniewskiego. No formalnie, chcę przypomnieć, prezydent Kwaśniewski miał pięciu faworytów, podał pięć nazwisk, wśród nich był premier Belka, wśród nich był pan Borowski, wśród nich był Cimoszewicz,
jeszcze Szmajdziński, nie wiem kto był piąty. Czyli jeszcze ma szansę pan prezydent. Jeszcze jeden z jego kandydatów walczy, pozostał na placu. Wczoraj wyraźnie powiedział, że żałuję, że pan Cimoszewicz odpadł. Widzi pani, cały problem lewica ma z jedną sprawą, że nie potrafiła wychować drugiego rzutu zdolnych polityków, że w sytuacji, kiedy nastąpił krach całej formacji, ci ludzie z pierwszego rzędu skompromitowali się, to nie potrafi sięgnąć po nowe twarze. Brak tych nowych twarzy powoduje, że mamy to nieustanne boksowanie i w gruncie rzeczy zapadnie się w takim grzęzawisku całej formacji. A jak pan sądzi, dlaczego prezydent wczoraj ogłosił, że wybory prezydenckie będą oddzielnie, chociaż do tej pory cały czas twierdził, że powinny być razem – prezydenckie i parlamentarne ? Może tu chodzi o wyróżnienie prezydentury, żeby ten urząd nie został zrównany z parlamentem. Nie, może chodzi o to, żeby dać oddech po wyborach parlamentarnych, które wygra prawica. To takie było założenie wstępne, że między jednymi i
drugimi wyborami będzie pół roku w czasie tego pół roku tak się wezmą za łby politycy prawicy, że podziała to korzystnie. Może chodzi o ten sam efekt, niewykluczone. Tylko, że dwa tygodnie to za mało. W dwa tygodnie jeszcze nie zdążą się wziąć za czuby. No ale przez dwa tygodnie będzie się trzeba ułożyć w sprawie rządu i być może jak wygra prawica wybory, to ludzie będą chcieli zdystansować to, zrównoważyć. Z tym, że ja chcę zwrócić uwagę, że wyborcy jak już się na kogoś decydują to są szalenie tolerancyjni dla tych swoich kandydatów. Przykładowo, pan Kaczyński jest bardzo butnym politykiem, a przecież pozwala sobie na tego rodzaju postawy, że mówi – dlaczego nie będzie parady – nie bo nie. To jest w roku wyborczym zdumiewające. A kto jest pana kandydatem lewicy na prezydenta ? Ja chciałbym, żeby kandydował Adam Gierek, bo myślę, że mógłby on być czarnym koniem, ale wątpię, żeby się zdecydował na to kandydowanie. Tylko dlatego, że ma takie nazwisko ? Naprawdę panie redaktorze ? Ja pani powiem, jest to mądry
człowiek. A jeśli nie będzie głosował, to będę głosował na pana Borowskiego. Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był Janusz Rolicki. Kiedy zapytałam Janusza Rolickiego przed wejściem do studia, co zrobi, jeśli będzie miał do wyboru Andrzeja Leppera albo Lecha Kaczyńskiego, odpowiedział mi....a to zagadka, co mi odpowiedział.