Janusz Maksymiuk: Samoobrona nie chce wojny ws. aborcji
Samoobrona jest za ochroną życia, ale będziemy przekonywali, żeby na razie się z takim projektem wstrzymać. Nie chcemy wojny w tej sprawie - mówił gość "Salonu Politycznego Trójki", wiceprzewodniczący Samoobrony Janusz Maksymiuk.
05.03.2007 11:55
Salon Polityczny Trójki: Chciałbym publicznie zapytać, jakie jest stanowisko rządu w sprawie propagowania homoseksualizmu i aborcji, bo myślę, że takie rzeczy powinniśmy ustalać publicznie - mówił w sobotę wicepremier Roman Giertych - więc poustalajmy, czy takie stanowisko powinno być ustalone przez rząd?
Janusz Maksymiuk: Jeżeli to ma być zmiana i konstytucji i te zapisy mają się znaleźć w ustawie, to w stosunku do każdej ustawy, rząd zajmuje swoje stanowisko. Tutaj Roman Giertych oczekiwałby takiego stanowiska, licząc pewnie na wsparcie.
A co państwo na to?
- Uważamy, że trzeba się wypowiedzieć.
Czyli jak?
- A jak, to już od rządu zależy. Rząd musi brać trochę inne aspekty. Jeżeli rozmawiamy o zapisie w konstytucji, o ochronie życia, to stanowisko Samoobrony jest o ochronie od poczęcia do naturalnej śmierci. Z tym, że rozumiemy obawy części osób, które są za takim zapisem, ale obawy dotyczące tego, czy teraz to wprowadzać i jakie będą skutki. Jako politycy, musimy sobie zdawać sprawę, że mamy 90 projektów ustaw przygotowanych w związku z realizacją programu "Solidarne Państwo", ustaw gospodarczych, ten temat by zajął wiele czasu, a nie ma na to czasu.
Chyba nie uciekniemy od tematu, bo Roman Giertych postawił to mocno, twardo i wyraziście. Ryszard Czarnecki - polityk Samoobrony - mówił, że to jest gra o ten elektorat narodowo-katolicki, w jakiejś mierze też o wsparcie Radia Maryja. Będzie trzeba powiedzieć tak lub nie. Czy Samoobrona będzie za ustaleniem takiego stanowiska na posiedzeniu rządu, jeśli tak, to jakie to będzie stanowisko? Zgodne z tym, co mówi Roman Giertych?
- Ja nie jestem członkiem rządu. Nie mieliśmy posiedzenia klubu i musimy patrzeć na to, że tu wypowiedź rządu przed zakończeniem dyskusji politycznej, w klubach i stanowisk klubów, nie byłaby dobrą wypowiedzi. Bo to byłby powrót do starych tradycji, że rząd mówi, a Sejm głosuje.
Czyli najpierw parlament.
- Musi się wypowiedzieć parlament.
A Samoobrona będzie za czym?
- Samoobrona jest za ochroną życia. Jest, ale mamy duże wątpliwości co do tego, czy wprowadzić teraz. I chcemy sobie wyjaśnić, czy opozycja zaraz po wprowadzeniu tego pod obrady, nie rozpocznie zbierania podpisów 90 posłów pod referendum i przerzucenia całej dyskusji na społeczeństwo, zajęcie społeczeństwa tym tematem.
I nowa wojna?
- I nowa wojna. Jesteśmy dalecy.
A są takie głosy, że opozycja o tym mówi, myśli?
- Oczywiście, że są - to już wiemy. Tutaj musimy sobie też jednoznacznie powiedzieć, że w żadnym klubie nie będzie w tej sprawie dyscypliny. Nie będzie też dyscypliny u nas. A jak dojdzie do głosowania, o którym mówi Roman Giertych? Czyli będzie postawiony na forum Sejmu projekt uchwały wzywający UE do całkowitego zakazu aborcji. To jak Samoobrona zagłosuje? Jak Pan zagłosuje?
- Można podejmować różne uchwały. Można również podejmować uchwałę tego typu. Ale będziemy przekonywali, żeby na razie się z takim projektem się wstrzymać.
Czyli, żeby taka uchwała w ogóle nie stanęła?
- Żeby nie stanęła?
A jak stanie?
- Jeżeli stanie, będziemy podejmować decyzje. Być może będziemy poszukiwali takiego tekstu zapisu uchwały, żeby uzyskać większość parlamentarną i żeby nie wzruszać dobrych stosunków.
Pan uważa, że Roman Giertych popełnia błąd, wrzucając to do debaty publicznej w tak mocny i twardy sposób?
- Nie. Ta wypowiedź, która była zagranicą, nie uważam - tak, jak to niektórzy przedstawiają - że Roman Giertych, mówię tutaj również o stosunku do homoseksualizmu, że Roman Giertych nie chciał dyskryminowania, Roman Giertych chciał tylko, żeby nie propagować i tu przyznaję mu rację. Jestem bardzo ostrożny w negatywnej ocenie. Trzeba brać wszystkie uwarunkowania. Ale trzeba też czasami - skoro jesteśmy w UE i skoro też nasz głos ma się liczyć - to trzeba pokazywać wszystkie nasze stanowiska, a nie tylko takie głaszczące. (ak)