Janusz Korwin-Mikke: związkowcy to źli robotnicy
- To są po prostu głupcy - tak Janusz Korwin-Mikke ocenił związkowców, którzy dziś zorganizowali antyrządowy protest w Warszawie. Zdaniem kandydata na prezydenta, który spotkał się w Radomiu ze swoimi zwolennikami, wszystkie związkowe pomysły są złe, a efektem ich realizacji jest większe bezrobocie.
To kolejny przypadek, kiedy Korwin-Mikke obraża protestujących. Lider partii KORWiN w wywiadzie dla Wirtualnej Polski opowiadał, że jako prezydent radziłby sobie z protestami społecznymi za pomocą policji, a w razie konieczności wojska. - Nie można pozwalać na to, by jakaś grupa szantażowała całą Polskę, jak niedawno górnicy, którzy zażądali po 50 tys. zł. Dlaczego dano im te pieniądze? Bo mieli kilofy? To był taki sam rabunek, jak włamanie do mieszkania. Kazałbym strzelać do takich rabusiów. Bez cienia wahania - stwierdził polityk.
Przeczytaj cały wywiad: Janusz Korwin- Mikke dla WP: snajperzy z Majdanu byli szkoleni w Polsce
Janusz Korwin- Mikke przekonywał dziś w Radomiu, że sytuację na rynku pracy poprawić może jedynie likwidacja podatku dochodowego i zasiłku dla bezrobotnych, a oczekiwania związków, dotyczące np. zakazu zawierania tzw. umów śmieciowych, uznał za szkodliwe.
Według polityka, wszystkie związki zawodowe protestują w niewłaściwej sprawie, a to, co proponują jest antyreceptą na polskie problemy.
Przekonywał, że działacze związkowi "to głupcy", bo do związków - jego zdaniem - zapisują się tylko i wyłącznie źli robotnicy.
Kandydat na prezydenta przyznał również, że nie jest zadowolony z pozycji, jaką dają mu sondaże. Z ankiety przeprowadzonego przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych wynika, że może on liczyć na głosy 4% Polaków. Sam zainteresowany zapewnia, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Wkrótce w telewizji pojawią się jego spoty wyborcze.
Janusz Korwin- Mikke spędził dzień na południu Mazowsza. Podczas podróży po kraju w tej kampanii wyborczej Radom odwiedził po raz drugi.
