PolskaJanusz Dobrosz z LPR szefem komisji śledczej ds. PZU

Janusz Dobrosz z LPR szefem komisji śledczej ds. PZU

Janusz Dobrosz (LPR) został wybrany
na przewodniczącego sejmowej komisji śledczej ds. prywatyzacji
PZU. Wiceprzewodniczącymi komisji zostali: Jerzy Czepułkowski
(SLD), Marek Pol (UP) i Jan Bury (PSL).

21.01.2005 | aktual.: 21.01.2005 14:47

Kandydaturę Dobrosza zgłosił Jan Bury (PSL). Za kandydaturą posła LPR głosowały cztery osoby: sam Dobrosz, Przemysław Gosiewski (PiS), Jan Bury oraz Ewa Kantor (Dom Ojczysty). Przeciw byli Bogdan Lewandowski (SdPl) oraz Jerzy Czepułkowski (SLD). Pozostali posłowie wstrzymali się od głosu.

Nad Lewandowskim nie głosowali

Drugim kandydatem był Bogdan Lewandowski (SdPl). Nie doszło jednak do głosowania nad jego kandydaturą, bo zgodnie z regulaminem Sejmu, głosowanie odbywa się w kolejności alfabetycznej, a kandydat, który pierwszy uzyska więcej głosów za niż przeciw, zostaje przewodniczącym. Kandydatury wiceprzewodniczących komisja głosowała łącznie.

Lewandowski, kontrkandydat Dobrosza do funkcji przewodniczącego, uważa, że głosowanie w sprawie wyboru szefa komisji było "dziwne". Posłowie albo do końca nie zdawali sobie sprawy co ono oznacza, albo mieliśmy do czynienia z pewnym "cichym układem" - powiedział. Swoją porażkę w głosowaniu tłumaczy też tym, że "być może dla posłów SLD lepszy jest przewodniczący wywodzący się z LPR niż z Socjaldemokracji".

Według Lewandowskiego Dobrosz może w sposób sprawny i skuteczny prowadzić prace komisji, pod warunkiem, że "nie będzie skazany na wykonywanie dyrektyw przewodniczącego Giertycha".

Pierwsza decyzja komisji

Sam Dobrosz uważa, że pierwszą decyzją komisji powinien być wniosek o wstrzymanie działań związanych z arbitrażem, wniesionym przez Eureko przeciwko Polsce. Od września 2004 r. przed Trybunałem Arbitrażowym w Londynie toczy się sprawa wniesiona przez Eureko, które zarzuca polskiej stronie, że nie przestrzega międzyrządowej umowy z Holandią o ochronie inwestycji.

Komisja może złożyć taki wniosek, natomiast w innych rękach będą decyzje. My możemy pokazać pewne zjawiska i je zaprezentować, ale siły sprawczej do końca nie mamy - powiedział dziennikarzom Dobrosz. Jego zdaniem, ugoda nie ma prawnych podstaw, bo "jeżeli Eureko niezbyt zgodnie z prawem przejęło akcje PZU, to sprawa wraca do samego początku".

Chcemy dojść do tego, kto przy prywatyzacji PZU ponosi odpowiedzialność za to, że tak ważna polska firma została przekazana firmie, która nie miała żadnego znaczenia kapitałowego, która prawdopodobnie środki na wykup akcji uzyskiwała z kredytów albo z poręczeń - powiedział Dobrosz.

Przewodniczący zapewnia

Przewodniczący komisji zapewnił, że komisja śledcza będzie korzystała z materiałów zebranych przez komisję odpowiedzialności konstytucyjnej. Jego zdaniem, pierwszymi świadkami komisji powinni być byli ministrowie skarbu (Emil Wąsacz, Andrzej Chronowski, Aldona Kamela-Sowińska i Wiesław Kaczmarek). Nie wykluczył też, że komisja wezwie na przesłuchanie premiera Marka Belkę.

Pytany czy komisja zdąży przed końcem kadencji Sejmu Dobrosz odparł: "Daj Boże". Wiceprzewodniczący komisji Jan Bury powiedział, że komisja w pierwszej kolejności powinna zapoznać się z "niezbędnym kompletem dokumentów", aby nie opierać się o doniesienia prasowe i "rynek plotkarski". Dopiero na bazie dokumentów z NIK, ministerstwa skarbu, protokołów obrad Rady Ministrów można zacząć formułować konkretne propozycje osób, które powinny być przesłuchane - ocenił.

Także inny wiceprzewodniczący komisji Marek Pol (UP) uważa, że komisji powinna "w pierwszej fazie skupić się na analizowaniu dokumentów, których w tej sprawie jest wyjątkowo dużo". Zdaniem Pola, komisja powinna tworzyć listy świadków, których chce przesłuchać, dopiero gdy będzie posiadała "hipotezy zbudowane w oparciu o dostępne dokumenty".

Przepytywanie o wszystko i nic

Wzywani świadkowie, w ocenie Pola, służyć mają "przede wszystkim do uzupełnienia wiedzy, a nie przepytywania o wszystko i o nic, bo wtedy komisja będzie przypominała najgorsze chwile innych komisji śledczych". Komisja ds. PZU, zdaniem Pola, ma wyjaśnić, czy "jedna z największych prywatyzacji w Polsce nie jest jednym z największych kantów".

Zdaniem Pola nowowybrany przewodniczący komisji Janusz Dobrosz to "wytrawny parlamentarzysta, trudno mu zarzucić brak kompetencji i brak fachowości". Jak ocenił, komisja "wybrała chyba dobrego przewodniczącego".

Drugie posiedzenie komisji zaplanowano na środę, na godz. 11.00. Jak poinformował wiceprzewodniczący komisji Marek Pol, wcześniej, o godz. 10.00 zbierze się Prezydium Komisji.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)