ŚwiatJanik osobiście kieruje gabinetem politycznym MSWIA

Janik osobiście kieruje gabinetem politycznym MSWIA

Od czwartku gabinetem politycznym ministra spraw wewnętrznych i administracji kieruje osobiście minister Krzysztof Janik - powiedziała PAP rzeczniczka resortu Alicja Hytrek.

24.04.2003 19:30

Były szef gabinetu politycznego Grzegorz Białoruski złożył w środę dymisję, po opublikowaniu w ostatnim "Newsweeku" informacji, że zasiada on w radzie nadzorczej spółki Poldok, założonej przez węgierską firmę Multipolaris i Drukarnię Skarbową. W 2000 roku wygrały one przetarg na produkcję nowych dowodów osobistych i paszportów.

Minister spraw wewnętrznych i administracji Krzysztof Janik uznał, że Białoruski popełnił "ewidentny błąd", zasiadając w radzie nadzorczej spółki Poldok.

Janik zwrócił się do szefa Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego z prośbą o wyjaśnienie wszystkich okoliczności sprawy; kto był inspiratorem przekształceń własnościowych w spółce Poldok, czy dokonane one zostały w zgodzie z prawem i potrzebami produkcji dowodów osobistych, czy rzeczywiście MSWiA wpływało na wspólników i kto konkretnie to robił.

Janik w Sejmie zaznaczył, że od wyników tego postępowania uzależnia ewentualne skierowanie sprawy do prokuratury.

Janik poinformował też, że w środę zwrócił się o kontrolę do NIK. Spodziewa się, że jeszcze w czwartek Najwyższa Izba Kontroli wyda w tej sprawie pozytywną decyzję. "Poczekajmy na wyniki tych postępowań" - powiedział wcześniej dziennikarzom.

"Mam nadzieję, że to był jedyny taki przypadek. Białoruski był dobrym organizatorem, ale popełnił błąd, ewidentny błąd, i naruszył prawo" - powiedział w czwartek w Sejmie Janik, odpowiadając na pytania posłów.

Pytania do Janika zgłosili Andrzej Gałażewski (PO) oraz Ludwik Dorn (PiS). Posłowie pytali o udział Białoruskiego w radzie nadzorczej firmy Biatel oraz o zarzuty podniesione wobec niego w tygodniku "Newsweek".

Zdaniem Janika, "nie ma tak genialnej głowy, by pamiętać nazwiska wszystkich osób zasiadających w radach nadzorczych i innych organach spółek, z którymi współpracuje MSWiA".

Janik, pytany w czwartek przez dziennikarzy, czy prosił Białoruskiego o podanie się do dymisji, odparł: "Umówmy się, że to była wspólna decyzja". Dopytywany, czy Białoruski naruszył jego zaufanie, odparł: "Tak". Powiedział również, że w stosunku do Białoruskiego wszczęto postępowanie dyscyplinarne.

Według "Newsweeka", już za czasów urzędowania Krzysztofa Janika Węgrzy z nieznanych przyczyn wycofali się z intratnego kontraktu, wartego 1,1 mld zł. Na miejsce zagranicznej spółki weszła firma z Białegostoku - Biatel, powiązana z szefem gabinetu politycznego ministra spraw wewnętrznych i administracji. Białoruski wszedł do rady nadzorczej Poldoku z ramienia firmy Biatel.

"Newsweek" wskazuje, że jest to niezgodne z przepisami tzw. ustawy antykorupcyjnej, która zakazuje pracownikom administracji rządowej zasiadania we władzach spółek prawa handlowego, jeśli nie reprezentują w nich oficjalnie Skarbu Państwa.

Według tygodnika, węgierska firma Multipolaris wycofała się z kontraktu na paszporty z powodu nacisków ze strony MSWiA. "Nie wykluczam, że zwrócę się do prokuratury w sprawie wyjaśnienia tych nacisków. Bo nacisk urzędników jest niedopuszczalny" - powiedział Janik, zaznaczając, że ta decyzja będzie zależała od wyników postępowania ABW. (mag)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)