Janda nie dała się sponiewierać Glińskiemu. Zobaczcie ile zarobiła bez dotacji
Za krnąbrność i nieprawidłowy stosunek do "dobrej zmiany" państwowe koncerny wycofały się ze sponsoringu i patronatów w jej teatrze. Wicepremier, minister kultury Piotr Gliński obciął dotację z ponad miliona do 150 tys. złotych. Co robi Krystyna Janda? Po głośnej w ubiegłym roku awanturze i wielu gorzkich słowach, bierze się do pracy. Oto efekty.
Wbrew wszelkim przeciwnościom jej teatry nie zbankrutowały i nie poszły pod młotek, czego życzyli jej prawicowi publicyści z Niezależna.pl. Nie sprawdziły się przepowiednie złośliwców, że wybitna aktorka, a obecnie wzięta menedżerka, nie da sobie rady bez rządowego wsparcia. Wirtualna Polska dotarła do sprawozdania finansowego Fundacji Krystyny Jandy na rzecz Kultury. A tam... całkiem ładne zyski. W 2016 roku konfliktu Jandy z ministrem Glińskim jej teatry przyniosły 1,24 miliona złotych zysku.
W dokumentach czytamy, że minister Piotr Gliński dotrzymał słowa, a jego resort przelał na kontro fundacji 150 tys. złotych. W poprzednich latach Janda brała udział w konkursach na finansowanie wybranych premier i otrzymywała od ministerstwa od 850 do 900 tysięcy rocznie. Skąpstwo i polityczne zacietrzewienie ministra wyrównała jednak prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Samorząd stolicy wsparł premiery Teatru Polonia i Och'Teatru kwotą 750 tys. zł (to jednak na lata 2014-2016).
Widzowie wpłacili jej 16 mln
Przypomnijmy głośny spór aktorki o dotację z ministerstwa. W 2016 roku chciała uzyskać 1,5 mln zł na ambitne premiery. Dziesięciokrotne zmniejszenie tej kwoty Piotr Gliński uzasadniał tak: - Nie oceniam na ogół poziomu artystycznego teatrów, choć teatr pani Jandy ma uznaną renomę. Natomiast nie jestem przekonany, czy system, w którym ktoś zakłada prywatny teatr i opiera go w dużej mierze na środkach publicznych, jest systemem właściwym. Jeśli tak, to w takim razie i inne prywatne instytucje powinny mieć równy dostęp do środków publicznych - powiedział w wywiadzie dla Gazety Polskiej.
I bardzo się mylił. Krystyna Janda opiera biznes na wiernych widzach. Ci płacąc za bilety, zostawili w kasach dwóch teatrów kwotę 16 mln złotych. To 90 procent budżetu jej przedsięwzięć Jeden z jej dyrektorów przyznał kiedyś dziennikarzom, że planując nową premierę zastanawia się nad wydaniem każdej złotówki. Trzy nietrafione premiery i biznes może popaść w tarapaty.
To jeszcze nie wszystko. Po konflikcie z politykami doszło do pospolitego ruszenia wśród sympatyków gwiazdy. W ramach odpisów podatkowych z 1% przekazali na jej fundację 237 tys. złotych. Zamiast możnych państwowych sponsorów, pojawiło się 36 darczyńców, na przykład "pan Jancelewicz z Kanady". Aktorka mogła też liczyć na firmy prywatne. Strategicznym sponsorem jest firma ubezpieczeniowa AXA.
Janda jak Owsiak i przystanek Woodstock
Dlatego Krystyna Janda przypomina dziś Jerzego Owsiaka i jego Wielką Orkiestrę Świątecznej, torpedowanych przez publiczne media i urzędników. Również uparła się, aby mimo przeciwności i przeciwników udowodnić, że jej teatry będą działały normalnie, a nawet lepiej. Aby utrzymać wyniki jej menedżerowie i aktorzy wykonali olbrzymią pracę. Wyprodukowali 11 premier (w poprzednim, bogatszym roku 9). Ruszyli w trasę po Polsce, gdzie zagrali 110 przedstawień. Łączna liczba spektakli to 823. Widzowie dopisali - obejrzało je 200 tys. osób (o 10 tys. więcej niż w poprzednim roku.)
Kolejne podobieństwo z Owsiakiem to fakt, że Janda nie pobiera wynagrodzenia za kierowanie fundacją. Cały wypracowany zysk przeznacza na specjalny fundusz. Zgromadzono tam już kilka milionów złotych. Taka poduszka finansowa oznacza, że na przekór Glińskiemu jej teatry podobnie jak WOŚP będą grały jeszcze przez wiele lat.
"Miałam kilkakrotnie propozycje objęcia dyrektury teatrów państwowych z wielomilionowymi dotacjami, nie przyjęłam ich ponieważ podjęłam zobowiązanie wobec mojej Fundacji, dzieła mojego życia. Poświęciłam tym teatrom wszystkie swoje siły, wiedzę, energię, optymizm, wiarę i umiejętności. Oddałam Fundacji mój dorobek, nazwisko, wszystko. Pracuję od 11 lat niezmordowanie po 12 godzin na dobę i więcej, wspierając, kiedy sytuacja tego wymaga, wszystkie przedsięwzięcia moimi prywatnymi pieniędzmi" - napisała w liście do ministra Glińskiego.
Krystyna Janda wcale nie powstrzymuje się od gorących politycznych komentarzy. Oto co powiedziała o minionej miesięcznicy smoleńskiej.
Co oczywiście przynosi srogie konsekwencje. Na lata 2017-2019 jej Teatr Polonia dostanie z ministerstwa okrągłe zero złotych dofinansowania na premiery. W podsumowaniu konkursu czytamy, że formalnie wszystko oceniono na "OK". Zaproponowany przez nią program zebrał zbyt mało "punktów merytorycznych".