Jan Rokita: nie wierzyłem nigdy w szanse Stowarzyszenia Ordynacka

(RadioZet)

Jan Rokita: nie wierzyłem nigdy w szanse Stowarzyszenia Ordynacka
Źródło zdjęć: © RadioZet

17.12.2003 | aktual.: 17.12.2003 10:50

Obraz
© (RadioZet)

A Radio Zet gości dzisiaj na Saskiej Kępie w domu Jana Rokity, który nie dojechał do Radia Zet na ulicę Żurawią. Dzień dobry, panie pośle, Monika Olejnik. Dzień dobry. To chyba będzie musiał pan zlikwidować samochody służbowe i zrobić prawo jazdy, panie pośle. Bardzo słusznie. Panie pośle, przyznał pan rację dziennikowi „Fakt”, że politycy nie powinni dostawać trzynastek. Czy to nie populizm? Czy politycy nie powinni dostawać trzynastek? To raczej inaczej rzekłbym, a mianowicie my uznajemy, że w momencie bardzo głębokiego kryzysu finansów publicznych i w momencie, kiedy zapowiada się program Hausnera, czyli cięć dla najbiedniejszych dobrze będzie, gdyby Sejm zniósł w ciągu najbliższych lat trzynastki dla polityków i generalnie „R”, czyli ministrów, ludzi władzy, ponieważ wtedy w moim przekonaniu Polacy będą mieli przekonanie, że cięcia w ich niskich rentach są bardziej usprawiedliwione, bardziej sprawiedliwe. Nie są tak jawnym aktem niesprawiedliwości. Chodzi po prostu o to, by wylegitymizować pewien ważny
program społeczny. Czy myśli pan, że wszyscy politycy się na to zgodzą? Czy będzie to test dla polityków? Czy politycy nie mają pretensji do posłów Platformy Obywatelskiej, że zgadzają się na taki postulat? Na pewno wszyscy się nie zgodzą. To raczej nie chodzi o to by każdy się indywidualnie zgodził. Nie. Takie decyzje są raczej klubowe. Chodzi o to by decyzję podjął parlament w tej sprawie. Jeśli podejmie decyzje większością głosów, będzie to po prostu decyzja ustawowa. Ja uważam, że w czasach biedy takie posunięcia są ważne i że próba nazwania tego populizmem, czymkolwiek złym jest po prostu głupotą. Jakie cięcia proponuje jeszcze Platforma? W administracji. Na skalę mniej więcej dwóch miliardów złotych. W środkach specjalnych, ponieważ jest to główne dzisiaj źródło marnotrawstwa w instytucjach publicznych w Polsce. W daleko idących cięciach w agencjach publicznych, ale nie prowadzące do ich definitywnej likwidacji, raczej w stronę, żeby nadmiar pieniędzy, którymi teraz dysponują został przekazany do
budżetu państwa. W sumie chcielibyśmy, ażeby niemal na kwotę trzech miliardów zmniejszyć kwotę deficyt budżetowy. I pokazujemy, że to jest możliwe. Nawiązujemy do naszego spotkania z premierem Hausnerem z 12 listopada, kiedy te wszystkie postulaty przedstawialiśmy mu, a on mówił zgoda, ja to poprę, bo to jest słuszne. Teraz to sprawdzamy. Radio Zet gości u Jana Rokity, członka sejmowej komisji śledczej. Wczoraj Adam Michnik zeznawał przed sądem i mówił, że pan Kwiatkowski i Czarzasty kłamali przed komisją śledczą i co pan na to? Ja znam ten pogląd Adamam Michnika. Nie jest to nowy pogląd. Powiedział również, że Czarzasty, Kwiatkowski i Jakubowska to grupa trzymająca władzę. Też pan zna ten pogląd? Tego poglądu nie znałem. Nawet nie wiedziałem, że tak ostro Adam Michnik to powiedział. Ja nie słyszałem jego wczorajszych zeznań. Rzecz jasna byłem w Sejmie, a nie w sądzie. No cóż. Niewątpliwe jest to, że osoby wymienione tu przez Adama Michnika właszcza jeśli chodzi o panią minister Jakubowską i pana Roberta
Kwiatkowskiego nie zasłynęły z mówienia całej i szczerej prawdy przed komisją i to wie chyba każde dziecko w Polsce. Natomiast co do ich definitywnej oceny ich związku z aferą Rywina, w jakim stopniu mogą być traktowani jako mocodawcy Rywina, a w jakim nie to ja chciałbym by komisja wypowiedziała się w swoim ostatecznym raporcie. To będzie za moment robione, więc wolałbym pozostawić opinię Adama Michnika w pewnym zawieszeniu. No właśnie we wczorajszym wywiadzie dla „Gazety Wyborczej ” Danuta Waniek, szefowa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji powiedziała, że popełniła błąd w sprawie Roberta Kwiatkowskiego, zgodziła się na jego odejście, choć nie ma żadnego dowodu przeciwko niemu. Tej wypowiedzi pani Waniek zupełnie nie słyszałem. To jest jakaś zupełnie zadziwiająca wypowiedź. Czy to oznacza, że pani Danuta Waniek tęskni znowu za panem Robertem Kwiatkowskim, tak? To był wywiad Agnieszki Kublik z panią Waniek. Na pytanie czy pani Skołowska poniesie konsekwencje, bo to przecież Sokołowska była powodem tego, że
zniknęły słowa „lub czasopisma” pani Waniek powiedziała: „Oczywiście, jeśli prokuratura postawi jej jakiś zarzut. Drugi raz nie popełnię takiego błędu, że skrzywdzę człowieka. Już się zgodziłam na odejście Roberta Kwiatkowskiego...” i dalej jest to co już powiedziałam. Istnieje jakiś przedziwny rozdźwięk pomiędzy tą rzeczywistością, którą miał okazję odkrywać każdy Polak przy pracach komisji śledczej i tą rzeczywistością, której broni układ władzy. Aleksander Kwaśniewski przekonuje jeszcze nie tak dawno, że Robert Kwiatkowski jest bez winy. Pan premier Miller nie widzi żadnego problemu w swojej współpracy z Aleksandrą Jakubowską. Pani Waniek, która na moment wydawała się mieć bardziej racjonalny punkt widzenia i zapowiadał daleko idące zmiany w systemie telewizji publicznej teraz odczuwa jakąś tęsknotę za jeszcze nie utraconym, ale utraconym za chwilę Robertem Kwiatkowskim. To wszystko jest nienormalne, pani redaktor, ja tego nie potrafię inaczej ocenić. To jest absolutnie nienormalne, to jest chore. 17
lutego według przedstawicieli Rady Nadzorczej Telewizji Polskiej ma być znany nowy szef telewizji publicznej. Czy to dobra widomość? Tak, bardzo dobra. Czy to dobra wiadomość, że dopiero 17 lutego? Nie. Bardzo dobra, że jakiś jest wyznaczony termin. Powoli ten konkurs wyglądał na procedurę, która się nigdy nie zakończy. Więc oczywiście ten konkurs mógł się zakończyć w grudniu przed świętami, a mógł się zakończyć w listopadzie. Nie stanowiło to w moim przekonaniu żadnego problemu, jeśli ci ludzie chcieliby to zrobić. Niech będzie termin 17 luty. Dotrwamy do tego 17 lutego z Robertem Kwiatkowskim. Na litość boską nic się nie stanie. Ja mam przewagę nad panem, bo ja widzę gazety, a pan gazet nie widzi. Przede mną jest „Rzeczpospolita” i tytuł „Ordynacka bez szans”. Zostały przeprowadzone badania na zlecenie „Rzeczpospolitej” i lista Aleksandra Kwaśniewskiego miałaby 10%, gdybyśmy głosowali w wyborach do Sejmu. Platforma Obywatelska 18%, gdyby startowało Stowarzyszenie Ordynacka by miało jeden procent, Platforma
Obywatelska 12%. Ja nie wierzyłem nigdy w to, że Stowarzyszenie Ordynacka jest w stanie przekształcić się w skuteczną partię polityczną. W związku z tym z lekkim przymrużeniem oka przyjmowałem tą niezwykle rozwiniętą publicystykę na ten temat w ciągu ostatnich tygodni, która tę możliwość rozważała jako możliwość całkiem poważną. Polacy są ludźmi racjonalnymi. Kto zagłosuje na partię polityczną, tworzoną przez pana ministra Szamałka, który przecież zasłynął taką czy inną współodpowiedzialnością za nasyłanie bojówek na Towarzystwo Kursów Naukowych, pana Czarzastego i Kwiatkowskiego głównych bohaterów afery Rywina. A lista prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego? Przecież pan prezydent ma wielkie poparcie? A lista Aleksandra Kwaśniewskiego, jak sama pani czyta, ma szansę tych kilka czy dziesięciu procent poparcia. Powiedziałbym bez cienia ironii, w momencie kiedy nie wiadomo co to jest za lista, kiedy nie wiadomo kto ma na niej być, kiedy nie wiadomo jaki ona ma mieć program, czy ona pójdzie w Parlamencie
Europejskim do partii lewicowych, czy prawicowych. W ogóle nic na jej temat nie wiadomo. To jeśli mimo to Polacy w ciemno liście Aleksandra Kwaśniewskego dają 10%, to pozycja prezydenta jest silna. I na koniec, czy przeprosi pan panią Martę Fogler, którą pan umieścił w sitwie warszawskiej? To już ostatnie pytanie. Ja pani Marty Fogler nie umieściłem w sitwie warszawskiej. Nie wiem skąd pani redaktor taką myśl powzięła, ponieważ w życiu nie wymieniłem żadnego nazwiska żadnej osoby, która uczestniczy w jakiejkolwiek sitwie. No to była sitwa Platformy Obywatelskiej w aferze mostowej. Podtrzymuje opinię, że w Warszawie związki towarzysko-biznezowe były i pozostają związkami bardzo niestosownymi w warszawskiej polityce. Nie tylko nawiasem mówiąc w Platformie Obywatelskiej, ale też. Podtrzymuje szczerze mówiąc bardzo negatywny osąd działalności publicznej pani Marty Fogler w ostatnim czasie. Na temat związków pani Marty Fogler nie mam nic, ani nigdy nie miałem nic do powiedzenia. Dziękuję bardzo. Gościem Radia
Zet, a właściwie półgościem był Jan Rokita z Platformy Obywatelskiej.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)