Jan Krzysztof Bielecki: chcemy być w Europie, w której było nasze naturalne miejsce
Nie chcemy być w strefie buforowej. Chcemy być po prostu w Unii Europejskiej, w organizacji, która łączy kraje zachodniej Europy i w której zawsze było nasze naturalne miejsce. Więc pod tym względem nam się opłaca, naszym dzieciom się opłaca. Następnym pokoleniom Polaków się opłaca. A jeżeli do tego dojdą jeszcze umiejętnie wykorzystane korzyści gospodarcze, to tym lepiej.
30.04.2004 | aktual.: 30.04.2004 11:32
Kamil Durczok: Gdy pan wchodził do swojego gabinetu w 91. roku, jako premier, spodziewał się pan, że za lat 13 Polska będzie w Zjednoczonej Europie?
Jan Krzysztof Bielecki: Wie pan, mieliśmy swoje marzenia. Między innymi to było takie piękne w tej całej idei Solidarności. Solidarność wiedziała, czego chce. Chciała wolnej, niepodległej Polski.
Kamil Durczok: Ale jawiła się panu już wtedy Polska w Unii Europejskiej?
Jan Krzysztof Bielecki: No nie. W sensie marzeń tak. Ale w sensie rzeczywistości to pierwszego dnia się okazało, że są tak zwane telefony rządowe, które w dalszym ciągu między innymi są podłączone do ambasady Związku Radzieckiego. Więc trzeba było odciąć kable. To było myślenie wtedy o Polsce.
Kamil Durczok: A jakie miejsce zajmowała wtedy w Polsce Europa w pańskim myśleniu. Jaka Polska się panu jawiła w Europie?
Jan Krzysztof Bielecki: Chociaż to już prehistoria, to chodziło przede wszystkim o to, żeby Polska wyszła z zapaści gospodarczej, z zadłużenia, z tego, że była bankrutem. I chodziło o odbudowanie Polski, niepodległej Polski. I chodziło również o to, tak, jak dzisiaj, żebyśmy byli dumni z tego, że jesteśmy Polakami. Czy będziemy w Unii Europejskiej, czy ten twór będzie się inaczej nazywał, zawsze będziemy dumni, że jesteśmy Polakami.
Kamil Durczok: Nie sądzi pan, że wraz z wejściem do NATO i wejściem do Unii Europejskiej jutro znikną takie wielkie polityczne cele, które mogliśmy sobie stawiać i wielkie polityczne marzenia, które mogliśmy sobie stawiać, i o których mogliśmy myśleć w naszej polityce zagranicznej?
Jan Krzysztof Bielecki: Być może, ale to dobrze, bo w sumie największym zadaniem w normalnym kraju to jest to, żeby po prostu jak najbezpieczniej i jak najlepiej żyło się jego obywatelom. I to jest fundamentalne zadanie. I my ciągle musieliśmy ponosić wyrzeczenia w całej tej naszej historii kilkusetletniej. I dzisiaj ma być inaczej. Zajmijmy się więcej sobą. Zajmijmy się właśnie poprawą poziomu życia. Zajmijmy się również umacnianiem pozycji Polski w świecie. I dzisiaj jest na to poważna szansa.
Kamil Durczok: Panie premierze, mimo tego, co powiedzieli Polacy w czerwcu ubiegłego roku w referendum europejskim trzeba jednak zapytać, czy to się nam opłaca?
Jan Krzysztof Bielecki: To się oczywiście nam opłaca, bo nie chcieliśmy być podłączeni do ambasady sowieckiej przy pomocy jakiegokolwiek telefonu. Nie chcemy być w strefie buforowej. Chcemy być po prostu w Unii Europejskiej, w organizacji, która łączy kraje zachodniej Europy i w której zawsze było nasze naturalne miejsce. Więc pod tym względem nam się opłaca, naszym dzieciom się opłaca. Następnym pokoleniom Polaków się opłaca. A jeżeli do tego dojdą jeszcze umiejętnie wykorzystane korzyści gospodarcze, to tym lepiej.
Kamil Durczok: Tylko za chwilę flaga europejska zostanie wciągnięta na maszt. Czy te uroczystości się zakończą i zacznie się taka szara, europejska rzeczywistość i zacznie się rozczarowanie? Jak pan myśli?
Jan Krzysztof Bielecki: Wie pan, właściwie to chciałem powiedzieć, że w tym momencie przy, jak pan mówi wciąganiu flagi na maszt, to mi trochę jednej rzeczy szkoda. Bo jeżeli znowu sięgnąć tam do tych starych lat, to między innymi ten zryw Solidarności, ten zryw polskiego narodu polegał również na takim odwołaniu się do polskiej patriotycznej tradycji. I tego było dużo szczególnie w tych pierwszych latach. I dzisiaj jak patrzę na te uroczystości, na to wciąganie flagi, to tak od dwóch dni myślę, że dobrze, że była ta parada tych antyglobalistów. Ale na tego 1 maja to aż by się prosiło, żeby była parada polskich AK-owców, polskich żołnierzy. Tych ludzi, którzy przez te lata całe nieśli polską tradycję. I tego wszystkiego, tego elementu patriotyzmu w okolicach 1 maja, wchodzenia do Unii jakoś mi brakuje.