James Bond jest chory, dożywocia nie będzie
Rafał J., radomszczanin, który zasłynął z tego, że chciał zmienić imię i nazwisko na James Bond, nie odpowie za zabójstwo przed sądem. Taką decyzję podjęto w oparciu o opinie biegłych, którzy przebadali 27-latka.
06.01.2010 | aktual.: 06.01.2010 10:30
W czerwcu ubiegłego roku Rafał J. wdarł się z siekierą do domu swojej byłej nauczycielki i ją zabił. - Wysłaliśmy już wniosek o umorzenie postępowania do Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim - mówi Dariusz Zakrzewski, zastępca prokuratora rejonowego w Radomsku.
Lekarze uznali zabójcę za całkowicie niepoczytalnego. - Złożyliśmy wniosek o zastosowanie wobec niego środka zapobiegawczego w postaci umieszczenia w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym - dodaje prokurator Zakrzewski.
Zdaniem specjalistów, nie można dopuścić, aby "James Bond" przebywał na wolności. Rafał J. mógłby być groźny dla otoczenia i niewykluczone, że wkrótce dopuściłby się podobnego morderstwa. Jak ustaliliśmy, w takich przypadkach sąd orzeka zazwyczaj o bezterminowym pobycie w zakładzie psychiatrycznym. Osoba zamknięta w takiej placówce poddawana jest leczeniu, co jakiś czas lekarze sprawdzają, czy stan pacjenta poprawił się.
Czy to możliwe, że gdy stan psychiczny Rafała J. poprawi się, to chociaż ma on na koncie morderstwo, zostanie wypuszczony? - Teoretycznie to możliwe. Jednak w swojej 25-letniej karierze zawodowej nie spotkałem się z sytuacją, by chorego psychicznie mordercę wypuszczano na wolność - podkreśla Dariusz Zakrzewski.
W piotrkowskim sądzie wyznaczono już datę rozprawy, podczas której rozpatrywane będzie umorzenie. - Odbędzie się 2 lutego - mówi sędzia Iwona Szybka, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim.
Warto przypomnieć, że Rafał J. już kilka miesięcy przed zamordowaniem 52-letniej nauczycielki języka niemieckiego w radomszczańskim Zespole Szkół Elektryczno-Elektronicznych groził, że zabije ją i jej rodzinę. Co więcej, o powodach swojej nienawiści do kobiety opowiadał w filmikach, które zamieszczał w Internecie. - Kobieta zawiadomiła policję o tej sprawie. W marcu mężczyzna usłyszał zarzut, ale biegli stwierdzili, że jest niepoczytalny i sprawę umorzono. Prokuratura wystąpiła jednak do sądu z wnioskiem o przymusowe leczenie - informował nas Wojciech Auguścik z Komendy Powiatowej Policji w Radomsku.
Wniosek prokuratury został rozpoznany w czerwcu 2009 roku przez Sąd Rejonowy w Radomsku. - Zapadła wówczas decyzja o przymusowym umieszczeniu 27-latka w zakładzie psychiatrycznym. Postanowienie sądu nie zdążyło się jednak uprawomocnić, bo Rafał J. złożył na nie zażalenie do piotrkowskiego sądu - usłyszeliśmy od Witolda Błaszczyka, rzecznika piotrkowskiej Prokuratury Okręgowej.
Sąd miał je rozpatrzyć 15 lipca. Nie zdążył, bo krótko przed tym Rafał J. zamordował germanistkę i ciężko zranił jej 78-letnią matkę.