PolskaJakubowska: nie zamierzam podawać się do dymisji

Jakubowska: nie zamierzam podawać się do dymisji

Nie mam zamiaru składać dymisji z funkcji szefowej gabinetu politycznego premiera - oświadczyła w piątek na specjalnie zwołanej konferencji prasowej w Sejmie Aleksandra Jakubowska. Powtórzyła, że za projekt nowelizacji ustawy o rtv była odpowiedzialna tylko ona, i że nie było żadnego specjalnego zespołu.

Jakubowska: nie zamierzam podawać się do dymisji
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell

05.03.2004 | aktual.: 05.03.2004 17:40

Obraz

Według Jakubowskiej, zapisy z twardego dysku jej komputera potwierdzają to, co powiedziała przed sejmową komisją śledczą badającą sprawę Lwa Rywina.

"Dymisja to byłoby przyznanie się do tego, że funkcję publiczną wykonywałam źle i z nieczystymi intencjami" - powiedziała Jakubowska na specjalnie zwołanej w piątek konferencji prasowej. Jak dodała, dymisję składa się wtedy, gdy się z czymś nie zgadza albo ma się poczucie winy. "Nie ma we mnie ani jednego, ani drugiego" - zapewniła.

Konferencja Jakubowskiej miała związek z ujawnieniem w czwartek przez "Fakty" TVN jej maila do Lecha Nikolskiego z lipca 2002 r., w którym poinformowała ówczesnego szefa gabinetu politycznego premiera o przygotowywanych przez sekretarza Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Włodzimierza Czarzastego zmianach w projekcie nowelizacji ustawy o rtv.

Jakubowska powiedziała, że nie wie, dlaczego taką sensację wywołał ten jeden z wielu jej maili, które zachowały się na dysku, a były adresowane do wielu osób, np. prezesa Zjednoczonych Przedsiębiorstw Rozrywkowych Zbigniewa Benbenka, szefa Polsatu Zygmunta Solorza, prezes Agory Wandy Rapaczyńskiej i wielu innych.

Według niej, ten konkretny mail mówił tylko o tym, że 18 lipca 2002 r. sekretarz KRRiT Włodzimierz Czarzasty "otrzymał fragment autopoprawki dotyczący koncentracji na rynku mediów uzgodniony wcześniej z UOKiK i że jest to wersja ministerialno-czarzasta i czarzasto-uokikowska".

Jakubowska podkreśliła, że Czarzasty w KRRiT zajmował się tymi kwestiami i jego propozycje dotyczące dekoncentracji na rynku radiowym zostały przez Radę uwzględnione. Na dowód, iż nigdy nie ukrywała, także przed komisją śledczą, że kontaktowała się z Czarzastym w sprawie zapisów w nowelizacji ustawy o rtv, przytoczyła fragmenty stenogramów z posiedzeń komisji.

Oświadczyła także, że nie było żadnego zespołu pracującego nad ustawą o rtv, a jedynie współpraca z różnymi mediami i przedstawicielami instytucji zainteresowanych zapisami w ustawie. Powiedziała, że miała prawo i obowiązek konsultowania przepisów nowelizacji, ale nie miała już obowiązku uwzględniania wszystkich sugestii i opinii, które otrzymała.

Zapewniła też, że nie ma nic wspólnego z Lwem Rywinem i jego korupcyjną propozycją. Jeśli ktoś tak twierdzi - dodała - to jest bezczelnym kłamcą i poniesie tego konsekwencje. Podkreśliła, że nie zna Rywina, nie konsultowała się z nim i nie wpisała go na listę uczestników spotkania z nadawcami prywatnymi w Ministerstwie Kultury 11 lipca 2002 r. w sprawie zapisów autopoprawki do nowelizacji ustawy o rtv.

Zdaniem Jakubowskiej, jeśli przyjmuje się - jak to określiła - "spiskową teorię dziejów prezentowaną przez niektórych członków komisji", to trzeba rzetelnie w skład grupy trzymającej władzę wpisać wszystkich, z którymi się kontaktowała pracując nad projektem autopoprawki. Zatem - w jej opinii - wśród osób z grupy trzymającej władzę powinni się w takim razie znaleźć oprócz Czarzastego i b. szefa TVP Roberta Kwiatkowskiego jeszcze Solorz, Benbenek, Rapaczyńska, prezes UOKiK Cezary Banasiński, wiceprezes ITI Mariusz Walter, czy wiceprezes Agory Helena Łuczywo.

W ocenie Jakubowskiej, albo przyjmie się powyższą teorię, "albo sprawę potraktujemy poważnie i uznamy, że nie jest przestępstwem zbieranie opinii i sugestii, które mogą być pomocne w regulacji skomplikowanego rynku mediów".

Jakubowska oceniła też, że "to, co wyprawia komisja śledcza, jest skandalem". Według niej, skandalem są kolejne ujawniane wersje raportu z prac komisji i styl jej pracy. Dodała, że w krytycznej ocenie komisji nie jest odosobniona, a na poparcie swej tezy przytoczyła opinie dwóch prawników, profesorów Mariana Filara i Stanisława Gebethnera.

Okazuje się, że to, co zostało udowodnione przed komisją, to nie wszystko - oceniła. Według niej, "nie o dowody chodzi ani o znalezienie prawdy, ale udowodnienie tezy, którą sobie niektórzy posłowie z komisji postawili". Jej zdaniem, teza brzmi: była grupa i ta grupa wysłała Rywina, bo on nie działał sam. "Rywin nie działał ze mną i nie wiem, z kim, jeśli w ogóle działał, bo mam co do tego poważne wątpliwości" - dodała.

Jakubowska powiedziała też, że ustawa, którą przygotowywała, miała służyć pluralizmowi mediów w Polsce. Dodała, że cały czas ma przekonanie, że występowała w dobrej sprawie. Według niej, nie ma i nie było żadnego związku między projektem nowelizacji a korupcyjną propozycją złożoną Agorze przez Rywina.

Przypomniała, że w sobotę konwencja SLD będzie udzielała absolutorium władzom partii, w tym jej jako wiceszefowej Sojuszu.

"Dla mnie jest ważniejszy interes SLD. Gdybym uznała, że dla SLD będzie dobrze, żeby Jakubowska usunęła się w cień, to bym to zrobiła" - powiedziała. Natomiast, według niej, obecne zamieszanie wokół jej osoby bierze się z tego, że nie bała się "jasno i wyraźnie powiedzieć, o co jej chodzi w sprawie rynku mediów, nie bała się go bronić i nie bała się występować w obronie SLD".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)