PublicystykaJakub Baran, Damian Duszczenko: Kaczyński zjada centrum

Jakub Baran, Damian Duszczenko: Kaczyński zjada centrum

Jarosław Kaczyński znowu okazał się być genialnym strategiem, który idzie na lifting “dobrej zmiany”. Po powołaniu na premiera przedstawiciela elit polityczno-biznesowych pozbył się ministrów, których większość społeczeństwa miała po prostu dosyć. W imię wyższego dobra poświęcił polityków ze środowiska Tadeusza Rydzyka. A po zabezpieczeniu sobie poparcia wśród klas ludowych z pewnością ruszy po głosy klasy średniej - piszą Jakub Baran i Damian Duszczenko z Partii Razem.

Jakub Baran, Damian Duszczenko: Kaczyński zjada centrum
Źródło zdjęć: © East News

09.01.2018 | aktual.: 10.01.2018 13:29

Druga rekonstrukcja rządu za nami. A właściwie zakończenie przedłużającej się już farsy, która swoją kulminację miała 8 grudnia, kiedy zdymisjonowany gabinet Beaty Szydło został powołany w praktycznie niezmienionym składzie pod kierownictwem Mateusza Morawieckiego.

Kluczowe okazały się być długo wyczekiwane dymisje znienawidzonych ministrów - Jana Szyszki, Konstantego Radziwiłła, Antoniego Macierewicza i Witolda Waszczykowskiego. Trudno nie kryć satysfakcji.

Zobacz także: Morawiecki o nowym rządzie: jesteśmy tu po to, żeby służyć 24 godziny na dobę

Zmiany w rządzie mają pokazać publiczności, że Morawiecki nie będzie ''premierem malowanym''. Że jego rząd będzie posiadał sporą dozę autonomii. Szkoda, że to nieprawda - nadal decydujący głos będzie mieć Jarosław Kaczyński. Nadpremier Polski mógłby być nawet Napoleonem Bonaparte, ale zmianami personalnymi nie rozwiąże problemów, których zdymisjonowani ministrowie byli tylko symptomem.

Polityczna intencja tej rekonstrukcji jest dla wszystkich jasna - odświeżenie i złagodzenie wizerunku. Dowartościowanie technokratów i próba nowego otwarcia. Władzy potrzeba teraz bardzo choćby wygaszenia konfliktów (zdrowie, środowisko), co na jakiś czas i dość tanim kosztem może się udać.

Nowi ministrowie otrzymają bowiem kredyt zaufania, z którego obficie będą czerpać. Czy jednak nowy minister zdrowia zmieni politykę PiS-u wprowadzając jakieś sensowne reformy? Czy nowy minister spraw zagranicznych przestanie miłować “naszego sojusznika”, dyktatora Węgier, Victora Orbana? Czy przestaniemy przyjmować w Polsce Erdogana ze staczającej się w dyktaturę Turcji?

Służba zdrowia

Niedofinansowana i oparta tak naprawdę o tanią siłę roboczą służba zdrowia nie wzięła się z nieudolności Konstantego Radziwiłła. To on ponosi odpowiedzialność za nieumiejętne poradzenie sobie z kryzysem, za pogardę wobec protestujących przedstawicieli zawodów lekarskich i jaśniepańskie przekonanie, że jako wynagrodzenie za pracę wystarczy poczucie misji.

Jednak kryzysu w służbie zdrowia nie rozwiąże się bez zrozumienia, że polityka społeczna to nie tylko 500+, a usługi publiczne z prawdziwego zdarzenia, takie jak ochrona zdrowia na europejskim poziomie, wymagają finansowania z progresywnych podatków.

Sprawy zagraniczne

Witold Waszczykowski zachowywał się jak słoń w składzie porcelany, ale za serię porażek na arenie międzynarodowej odpowiada obóz rządzący. Postawienie na Wielką Brytanię jako głównego sojusznika, razem z którym mieliśmy wziąć Unię Europejską w kleszcze, a która w międzyczasie wybrała Brexit, cyrk z wyborem Donalda Tuska na Przewodniczącego RE, wizja Polski jako “lotniskowca USA” w Europie, kiedy pivot na Pacyfiku staje się faktem, a w Białym Domu urzęduje Donald Trump czy wreszcie kurs kolizyjny z Komisją Europejską, to wszystko nie są pomysły MSZ. To logiczna konsekwencja podporządkowania relacji międzynarodowych, i polskiej racji stanu, doraźnej polityce na krajowym podwórku.

Armia

Problem z armią polega na tym, że zamiast polityków bawiących się ołowianymi żołnierzykami potrzebne jest zaangażowanie instytucji państwa, wykraczające poza czteroletni cykl wyborczy.

Większość programów modernizacji technicznej polskiego wojska leży, a Strategiczny Przegląd Obronny, który wdrożył Macierewicz w celu “posprzątania po poprzedniej ekipie” jedynie odsunął je w czasie. Każdy kolejny rok w plecy to nie tylko obniżenie potencjału obronnego Rzeczpospolitej Polskiej, ale też zmarnowane miliardy z budżetu państwa.

Wojska Obrony Terytorialnej, sztandarowy projekt PiS w dziedzinie obronności, tylko odwracają uwagę od zapóźnienia polskiej armii i nie są odpowiedzią na wyzwania XXI w.

Środowisko

Jeżeli chodzi o Jana Szyszkę, to zamiast rządowej odprawy, powinien dostać wezwanie od CBA.

Minister Henryk Kowalczyk może stawać na głowie, ale szkody, które odniosła polska przyroda pod rządami PiS, są nie do naprawienia.

Proste zadanie, złe wieści

Morawiecki dostał proste zadanie. Już nie chodzi o programy społeczne jak 500+, które pozwoliły PiS-owi zbudować szeroką bazę społeczną. Teraz władza stawia na inwestycje i budowanie narodowego kapitalizmu. Stąd pomysły kolejnych prezentów dla biznesu m.in zrobienie z Polski jednej wielkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Pracownikami zaś rząd przejmować się nie zamierza.

Sięgnięcie PiS-u po centrowy elektorat jest bardzo złą wiadomością dla liberalnej sejmowej opozycji, która jak ognia boi się jakichkolwiek postępowych i pracowniczych postulatów. Jest też koszmarną wiadomością dla Polski: “centrum” polskiej sceny politycznej znów przesunęło się w prawo. Usunięcie najbardziej rażących niekompetencją i fundamentalizmem ministrów wytrąca broń z ręki obozowi antypis.

Narodowy kapitalizm w skrajnie konserwatywnym, nacjonalistycznym sosie staje się nową normą, z którą skutecznie walczyć może tylko lewica.

Jakub Baran i Damian Duszczenko, Partia Razem

Źródło artykułu:WP Opinie
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)