Jakub A. ciągle pisał do matki Kristiny. "Tworzył do niej całe litanie"
Kristina została pożegnana przez rodzinę i mieszkańców Mrowin podczas pogrzebu w sobotę. Wciąż na jaw wychodzą jednak nowe informacje ws. zbrodni. Okazuje się, że podejrzany nieustannie pisał do matki Kristiny. Znajomi wspominają, że denerwował się, gdy nie odpowiadała.
23.06.2019 | aktual.: 23.06.2019 19:02
Z internetowego profilu Jakuba A., który przyznał się do zamordowania 10-letniej Kristiny, wynika, że był dość aktywny. Często chodził po górach, lubił narty i strzelectwo. Uczył się w Wyższej Szkole Oficerskiej we Wrocławiu, ale po roku zrezygnował z nauki i wyjechał do Irlandii. To tam mieszkała wtedy również mała Kristina z mamą Agnieszką.
Gdy Jakub A. wrócił do Polski chciał rozpocząć studia na Akademii Wychowania Fizycznego. Myślał też o turystyce, ale ostatecznie trafił do prywatnej uczelni na kierunek psychologia.
- Był dziwny. Taka niepokojąca osobowość - mówi "Gazecie Wyborczej" jedna z jego koleżanek. Jak ustalono, mężczyzna zasypywał kobiety wiadomościami, a do matki Kristiny "tworzył całe litanie". Kiedy przez chwilę nie odpowiadała, od razu atakował i wypytywał, czemu milczy.
Przypomnijmy, że Jakub A. i matka Kristiny nie chcieli mówić znajomym o łączącej ich relacji. Pani Agnieszka konsekwentnie podkreślała, że mężczyzna jest wyłącznie jej kuzynem. Także sam Jakub A. publicznie wypierał się swoich uczuć.
- Zawsze zaprzeczał, że coś do niej czuje. Tym uspokajał naszą czujność. Nasz syn wiedział, że jesteśmy temu kategorycznie przeciwni - mówiła w programie TVN "Uwaga" matka podejrzewanego o zabójstwo.
Kristina nie żyje. O planach zabójcy wiedziały 2 osoby
Jak wiemy, Jakub A. nie radził sobie nie tylko z panią Agnieszką, która częściowo odrzucała jego uczucia, ale także z Kristiną. Sąsiedzi i znajomi twierdzą, że czasami odbierał oraz odprowadzał dziewczynkę do szkoły. Mimo to Kristina nie przepadała za Jakubem A.
Mężczyzna przebywa obecnie w areszcie i ma status więźnia niebezpiecznego. Znajduje się w monitorowanej, jednoosobowej celi. Jest chroniony, aby nie doszło na nim do linczu przez współwięźniów. W sprawie na jaw wciąż wychodzą nowe fakty. Ostatnio informowaliśmy, że o swoich planach zabójca Kristiny mówił przed tragedią innym osobom. Znało je co najmniej dwoje mieszkańców Gliwic.
Do zabójstwa Kristiny z Mrowin doszło 13 czerwca. Dziewczynka została porwana w drodze ze szkoły do domu. Jej ciało znaleziono w lesie, 6 km od miejsca gdzie mieszkała.
Źródło: Gazeta Wyborcza