Jakie są jej objawy świńskiej grypy?
Na Śląsku w poniedziałek potwierdzono cztery przypadki zachorowań na tzw. świńską grypę. Dwie osoby trafiły do szpitala. - Stan obu pacjentek jest dobry - uspokaja doktor Tomasz Macura, ordynator oddziału zakaźnego w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Tychach.
11.01.2011 | aktual.: 12.01.2011 12:19
Jedna z zarażonych wirusem kobiet urodziła w szpitalu zdrowe dziecko. AH1N1 przechwyciła od swojego starszego dziecka - u niego też laboratoryjnie potwierdzono już nową grypę. W pierwszym tygodniu stycznia śląski sanepid odnotował wzrost zachorowań na grypę i przeziębienia grypopodobne. To znak, że wirus AH1N1 znów atakuje! U chorych dominują zachorowania na świńską grypę, która zajęła miejsce grypy sezonowej. Na mniej lub bardziej ciężką postać grypy chorowało lub nadal choruje w naszym regionie ok. 2400 osób. Oczywiście to tylko liczba zachorowań zgłoszonych do sanepidu, bo przecież tysiące z nas, lekceważąc wirusa, leczy się domowymi sposobami i chodzi do pracy - czyli zaraża innych.
- Na sześć przebadanych w naszym laboratorium próbek w czterech potwierdziliśmy wirusy tzw. świńskiej grypy. To świadczy o jej ekspansji - wyjaśnia Grzegorz Hudzik, wojewódzki inspektor sanitarny, i ostrzega, żeby nie lekceważyć gorączki, kaszlu i ogólnego osłabienia.
- Najlepszą ochroną przed chorobą pozostaje szczepionka. Tegoroczna chroni nas przed skutkami świńskiej grypy. Dlatego zachęcam wszystkich, by się zaszczepili. Zwłaszcza powinny to zrobić osoby z grup ryzyka, a więc głównie osoby starsze i dzieci, bo to one mogą najbardziej odczuć skutki choroby - mówi inspektor Hudzik.
Każda niewyleczona grypa (nie tylko świńska) może skończyć się ciężkimi powikłaniami, a nawet zgonem. Przyjmuje się, że na 1000 przypadków u 1 do 5 pacjentów choroba może mieć skrajnie ciężki przebieg. W minionym sezonie grypowym w województwie śląskim zmarło 24 chorych z AH1N1 (w sumie na grypę chorowało u nas ponad 42 tys. osób). W ostatnią niedzielę zanotowano pierwsze w kraju tegoroczne ofiary świńskiej grypy. W Olsztynie zmarła 2,5-latka, a w Słupsku 41-letni mężczyzna. Niestety, zakażonych będzie przybywać. Sprzyjają temu deszczowa aura i dodatnie temperatury - taka pogoda ma utrzymać się jeszcze co najmniej tydzień.
Dziś w sprawie grypy w Warszawie zbierze się tzw. komitet pandemiczny. To grono specjalistów, którzy monitorują sytuację, by jak najszybciej zareagować na wzrost zachorowań. Na razie służby sanitarne uspokajają.
Nie lekceważ objawów, to może być świńska grypa
W naszym regionie znowu pojawiły się zachorowania na świńską grypę. To jeszcze nie epidemia, ale wirus AH1N1 budzi nasz uzasadniony niepokój. Chociaż najlepiej przeciwko grypie zaszczepić się jesienią to specjaliści twierdzą, że na ten krok nie jest za późno nawet w pełni sezonu grypowego. Przy okazji przypominamy, że wszystkie oferowane pacjentom w tym roku szczepionki, obok dwóch szczepów sezonowych, zawierają również szczep pandemiczny, który ma uchronić nas przed zachorowaniem na świńską grypę. A to właśnie grypa wywołana wirusem AH1N1 stała się naszym głównym przeciwnikiem. Cena szczepionek waha się od 25 zł (vaxigrip) do 59 zł (przykładowa cena IDflu) i na razie jeszcze są dostępne w aptekach.
Niestety coroczne zachęty epidemiologów nie robią na nas większego wrażenia, bo liczba zaszczepionych Polaków daje nam jedno z ostatnich miejsc w UE. W naszym regionie szczepi się zaledwie 3-4% mieszkańców i liczba ta utrzymuje się na podobnym poziomie od lat. Nie zmieniła jej nawet zeszłoroczna świńska panika i polityczne przepychanki związane z odmową zakupu przez Ministerstwo Zdrowia naprędce wyprodukowanych przez firmy farmaceutyczne szczepionek.
Śląskie służby sanitarne są dobrze przygotowane do walki z grypą. Jedną z broni jest supernowoczesne laboratorium (uruchomione w zeszłym roku w katowickiej Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej), w którym zidentyfikowanie wirusa grypy trwa zaledwie kilka godzin.
Przychodzi baba z grypą do lekarza, a lekarz na to...
Na hasło "świńska grypa" w przychodniach stają na baczność. Paniki jednak nie ma. Te, do których zadzwoniliśmy skarżąc się na objawy charakterystyczne dla tego schorzenia, gotowe były nas przyjąć z marszu i bez zbędnych formalności.
Tyska przychodnia przy Alei Niepodległości. Kobieta w rejestracji nie wypytuje, skąd taka diagnoza, tylko urzędowym tonem recytuje: przyjmujemy do godziny 18., a potem zaczynamy dyżur całodobowy. - Proszę przyjść w dowolnym czasie. Może też pani iść do przychodni na ulicy Nałkowskiej. Tam też przyjmują całą dobę. Jutro? Proszę bardzo, rejestracja od rana. Trzeba odczekać około pół godziny.
Przychodnia na osiedlu Zubrzyckiego w Gliwicach, jedna z największych w mieście. Jeszcze zdążę, przyjmują do godziny 17. i to aż dwóch lekarzy. Rejestratorka uprzedza jednak, że trzeba się spytać pana doktora, czy będzie gotów mnie przyjąć. Kobieta uspokaja jednak, że choć jest do nich zapisanych kilku chorych, z takimi objawami nikt mnie nie zostawi na lodzie.
Rejestratorka z poradni przy ulicy Budowlanej w Zabrzu jako jedyna wnikliwie pyta o niepokojące mnie objawy. Chce wiedzieć, czy słupek rtęci w moim termometrze sięgnął 38 stopni, a może już przekroczył 39? Czy pojawiły się nudności? A może cierpię na jakieś schorzenie, które uniemożliwiłoby mi dojście do przychodni? Bo wtedy można się umówić na wizytę domową. Lekarz odwiedzi mnie jeszcze w tym samym dniu. Jeśli jestem gotowa poczekać jeden dzień, mogę przyjść z samego rana. Lekarz przyjmuje od godziny 8.
W katowickiej przychodni przy ulicy Uniczowskiej rejestratorka zastrzega, że mnie nie przyjmie, jeśli nie mam tu złożonej deklaracji. Ale jeśli jestem ich pacjentką, następnego dnia przyjmie mnie lekarz. Rejestratorka ma też garść dobrych rad: - Jeśli gorączka jest wysoka proszę zażyć pyralginę i zrobić sobie zimny okład.
Służbistką okazała się kobieta, która odebrała telefon w izbie przyjąć gliwickiego szpitala. Tu usłyszeliśmy od razu: - Proszę iść do lekarza!- A to w szpitalu nie ma lekarzy? - jestem dociekliwa.
- Są, ale to trzeba najpierw iść do przychodni - kobieta nie pozostawia złudzeń.
Jak powinieneś się bronić przed zagrażającą nam epidemią?
1. Zaszczep się przeciwko grypie.
2. Nie lekceważ nawet lekkiego przeziębienia. Lepiej przeleżeć w łóżku dwa dni, niż chorować dwa tygodnie i narazić się na powikłania!
3. Bezwzględnie zgłoś się do lekarza, gdy pojawią się objawy grypy.
4. Czerwone światło powinno się zapalić w naszych głowach, gdy zaczną się problemy z oddychaniem i brak łaknienia.
5. W okresie wzrostu zachorowań unikaj dużych skupisk: nie jedź po zakupy do supermarketu, jeśli to możliwe zrezygnuj z podróży publicznymi środkami lokomocji, a mszy świętej wysłuchaj np. w radiu.
6. Myj jak najczęściej ręce. Unikaj dotykania rękami oczu, nosa i ust. Gdy nie masz dostępu do wody, kup nawilżane chusteczki dla niemowląt.
6 . Całowanie nie jest wskazane, bo wiadomo, że wirus przenosi się najłatwiej w wyniku kontaktu z ustami, nosem i oczami.
7. Po jednorazowym użyciu natychmiast wyrzuć chusteczkę higieniczną.
8. Bezwzględnie zakrywaj usta, gdy kichasz lub kaszlesz.
9. Obserwuj stan zdrowia starszych członków rodziny oraz najmłodszych, bo im wirus może zaszkodzić najbardziej.
10. Zdrowo się odżywiaj. Dbaj, by w codziennym menu znalazły się owoce i warzywa.
11. Zapamiętaj, że w leczeniu świńskiej grypy zaleca się dwa leki przeciwwirusowe: oseltamiwir (Tamiflu) i zanamiwir (Relenza).