Jak unowocześnić polską armię?
Powołanie narodowych sił rezerwowych, zmiana w sposobie dowodzenia armią i wzmocnienie systemu obrony powietrznej - to podstawowe założenia rządowego programu rozwoju sił zbrojnych. "Wiadomości" TVP poinformowały o głównych punktach programu, który w ciągu dziewięciu lat ma doprowadzić do unowocześnienia polskiej armii.
Do końca tego roku w polskiej armii ma służyć sto tysięcy zawodowych żołnierzy. Program zakłada też powołanie narodowych sił rezerwowych, w których w 2010 roku ma służyć 10 tysięcy osób. Rok później ma tam być 20 tysięcy byłych żołnierzy lub ochotników. W 2011 roku w polskim wojsku ma być 120 etatowych żołnierzy.
Profesor Józef Marczak z Akademii Obrony Narodowej uważa, że obecnie Polska jest krajem bezbronnym. Jego zdaniem Polska stanowi newralgiczny obszar bezpieczeństwa europejskiego, a mimo to nasz kraj nie ma wojsk do ochrony miast, granic, lotnisk czy portów.
Zmiany będą dotyczyć także wojskowej infrastruktury. Program zakłada likwidację 27 garnizonów - w 2018 roku ma być ich 99. Jednostki wojskowe mają być zlokalizowane w pobliżu poligonów i obiektów szkoleniowych.
Kolejne zmiany dotyczą także sposobu dowodzenia naszą armią. Powołany ma zostać szef obrony. Podlegać mu będą wszystkie siły zbrojne, a on podlegać będzie ministrowi obrony narodowej. Zachowany zostanie sztab generalny wojska polskiego, ale powstanie kolegium dowódców poszczególnych rodzajów sił zbrojnych.
Program zakłada wzmocnienie systemu obrony powietrznej i obrony przeciwlotniczej. Wojsko ma otrzymać nowoczesne rakiety, urządzenia wykrywające oraz różnego typu śmigłowce. Generał Roman Polko uważa, że to wprowadzi normalność w polskim wojsku. Jego zdaniem należy wyliczyć, na co nas stać, żeby żołnierze nie mieli problemów takich, jak brak środków na amunicję czy paliwo.
Na taką organizację potrzebne są pieniądze. Co roku armia powinna otrzymywać 1,96% produktu krajowego brutto.
Rządowy program rozwoju armii ma być przyjęty na dorocznej odprawie w Ministerstwie Obrony Narodowej.