Jak to było z poprawką - raport Wagnera
Na stronach internetowych Kancelarii Prezesa Rady Ministrów został opublikowany raport dotyczący ustalenia okoliczności umieszczenia w porządku dziennym Rady Ministrów 16 lipca ubiegłego roku projektu autopoprawki do projektu ustawy o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji, a także zdjęcia tego projektu z porządku obrad rządu. Dokument liczy około 250 stron i zawiera 32 załączniki.
Wcześniej szef Kanclarii Premiera Marek Wagner przekazał raport wraz z dokumentami wicemarszałkowi Sejmu i przewodniczącemu sejmowej komisji śledczej do zbadania tak zwanej afery Rywina, Tomaszowi Nałęczowi.
W raporcie, przygotowanym przez trzyosobowy zespoł na polecenie Marka Wagnera, stwierdzono, że z analizy dokumentów wynika, iż decyzję o zdjęciu projektu z porządku obrad rządu 16.lipca podjął wieczorem dnia poprzedniego - ze względów formalnych - Marek Wagner, jeszcze przed uzyskaniem od premiera informacji o zastrzeżeniach ze strony prywatnych nadawców.
Względy formalne, to brak wniosku ministra kultury Waldemara Dąbrowskiego o umieszczenie autopoprawki w porządku dziennym. Taką procedurę wcześniej ustalono o ministrem, który wówczas pełnił tę funkcję zaledwie 10 dni.
W raporcie podkreślono, że "nie ma związku przyczynowo- skutkowego między tą decyzją a rozmową telefoniczną Adama Michnika z premierem, gdyż związek ten wyklucza zrekonstruowana chronologia zdarzeń".
Do raportu dołączono korespondencję skierowaną od 4 do 16 lipca do premiera w sprawach dotyczących projektu, a szczególnie kompromisu z mediami prywatnymi w sprawie projektu ustawy, między innymi Polsatu, Agory, Radia ZET, TV Puls, TVN, w których proszą o przedłużenie terminu przedstawienia uwag do autopoprawki. Chodziło o zmianę terminu z 5 lipca 2002 na 12 lipca 2002.
Premier - jak stwierdza raport - zgodnie z procedurą nie był zapoznawany z treścią tych pism oraz nie był informowany o fakcie ich skierowania do niego.
Zespół stwierdza zatem, że w związku z tym "treść tych pism nie mogła stanowić uwarunkowania decyzji podejmowanych przez Prezesa Rady Ministrów".
Według raportu, luki w dokumentacji dotyczącej projektu, przekazanej do komisji śledczej, "powstały na szczeblu urzędniczym i nie miały swojej przyczyny w celowym działaniu".