Jak Poznań zamierza walczyć z zanieczyszczaniem powietrza?
• W Poznaniu wzrosła liczba dni z niebezpiecznie zanieczyszczonym powietrzem
• Wszystko to przez mroźny początek roku
• Program wymiany pieców węglowych na ogrzewanie gazowe nie przyniósł większych efektów
• Władze miasta będą rozważać kolejne kroki
Tej zimy sporo się w Polsce mówi o zanieczyszczeniu powietrza tzw. pyłem zawieszonym. Jest on bardzo niebezpieczny dla naszego zdrowia, ponieważ powoduje choroby płuc i układu krążenia. Szacuje się, że każdego roku na choroby spowodowane wdychaniem zanieczyszczonego powietrza umiera w Polsce nawet 40 tys. osób. Głównymi powodami zanieczyszczenia powietrza są spaliny samochodowe oraz dym z pieców opalanych węglem.
Za prawdziwą stolicę polskiego smogu uchodzi Kraków. Z opublikowanego przed rokiem raportu Najwyższej Izby Kontroli wynikało, że w całej Europie tylko w bułgarskim Perniku przekroczenia dopuszczalnych norm zdarzają się częściej niż w stolicy Małopolski.
Tej zimy sytuacja w Krakowie była tak zła, że aby zachęcić mieszkańców do rezygnacji z jazdy samochodem, w niektóre dni można było korzystać z komunikacji miejskiej za darmo. Niedawno krakowscy radni zdecydowali też, że od 1 września 2019 r. palenie węglem będzie całkowicie zakazane.
W Poznaniu jakość powietrza na tle innych polskich miast jest o wiele lepsza, co nie znaczy, że zadowalająca. Przyjęta norma mówi, że w ciągu roku może dojść maksymalnie do 35 przekroczeń poziomu pyłu PM10 w powietrzu. Tymczasem w 2015 r. udało się to osiągnąć tylko w jednej stacji pomiarowej przy ul. Szymanowskiego. W stacjach przy ulicach Chwiałkowskiego, Polanka i Dąbrowskiego doszło w minionym roku do ponad 50 przekroczeń.
Rok 2016 może być jeszcze gorszy, ponieważ mroźne pierwsze tygodnie stycznia sprawiły, że przy ul. Polanka i Dąbrowskiego w ciągu 26 dni tego roku doszło już do odpowiednio 13 i 11 przekroczeń norm, co niepokoi wielu poznaniaków.
Jak miasto zamierza walczyć z zanieczyszczaniem powietrza? To było jedno z pytań, jakie mieszkańcy zadali podczas wtorkowego spotkania wiceprezydentowi Maciejowi Wudarskiemu.
- Chcemy w ciągu najbliższych dwóch lub trzech miesięcy zorganizować spotkanie z naukowcami oraz marszałkiem województwa wielkopolskiego oraz wszystkimi podmiotami, które mogą się zaangażować w działania na rzecz poprawy jakości powietrza. Ustalimy podział zadań, aby podjęte działania był jak najefektywniejsze – zapowiedział Wudarski.
Wiceprezydent przypomniał też już podejmowane przez miasto kroki. To m.in. duży nacisk na rozwój transportu publicznego tak, aby jego jakość zachęcała jak największą liczbę mieszkańców do tego, by w drogę do pracy wybierali się autobusem lub tramwajem, a nie samochodem. Wudarski szczególnie liczy na efekty, jakie ma przynieść kolej metropolitalna. Miasto od lat prowadzi też akcję „Trzymaj ciepło”, w ramach której można sprawdzić szczelność budynku pod względem termicznym. W minionym roku ruszył też program „Kawka”, w ramach którego mieszkańcy, którzy zrezygnują z ogrzewania mieszkania piecem węglowym i podłączą się do miejskiego cieplika, mogą liczyć na pokrycie nawet 80 proc. kosztów inwestycji ze strony miasta.
- W 2015 r. z tej możliwości skorzystało tylko kilkadziesiąt, może sto osób, dlatego być może w 2017 r. zdecydujemy się, aby udział miasta w kosztach był jeszcze wyższy – przyznał Wudarski.
Wiceprezydent przyznał, że na razie nie ma możliwości prawnych, aby w dni, gdy dochodzi do zbyt wysokiego poziomu szkodliwego pyłu, ograniczyć ruch samochodowy, np. zakazując jazdy w konkretne dni na przemian autom o parzystych i nieparzystych numerach rejestracyjnych. Takie rozwiązanie stosują niektóre europejskie miasta, gdzie problem smogu jest szczególnie uciążliwy.
- Do kolejnej zimy opracujemy strategię działania na sytuacje kryzysowe – podsumował Maciej Wudarski.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .