Jak podróżować z całą rodziną i nie zwariować?
Rodzinne podróże, mimo iż przyjemne, często przypominają sceny z absurdalnych komedii z cyklu "W krzywym zwierciadle". Na szczęście chaos i wielogodzinna nuda nie muszą być wpisane w podróże z rodziną.
14.01.2015 | aktual.: 04.04.2016 18:48
Wspólny wyjazd na narty lub na majówkę nad morzem są już stałymi wydarzeniami w domowych kalendarzach wielu polskich rodzin. Jak bowiem wynika z badania zleconego w 2013 roku przez Ministerstwo Sportu i Turystyki, od lat systematycznie rośnie liczba regularnie podróżujących Polaków - zarówno jeśli chodzi o wyjazdy służbowe, jak również te w celach turystycznych. W 2013 roku niemal 56 proc. z nas wybrało się w krajową lub zagraniczną podróż, a to aż o 13 proc. więcej niż w roku 2011.
Długa nuda
Kochamy podróże i widać to szczególnie w okresach urlopowych i świątecznych, gdy przez Polskę suną niekończące się kawalkady samochodów. Aż 75 proc. z nas decyduje się na podróż samochodem, argumentując, że to najwygodniejszy środek transportu. I jest w tym niewątpliwie wiele prawdy, ale mimo to w okresie wyjazdów i urlopów wielu kierowców zmienia zdanie o 180 stopni. Niekończące się korki na "zakopiance" i na trasach dojazdowych do popularnych kurortów mogą zrujnować radość z rodzinnego wyjazdu.
O ile jeszcze dzieci na tylnej kanapie w samochodzie jakoś tę nudę "przeżyją" - choćby bawiąc się przenośną konsolą do gier lub tabletem (przynajmniej dopóki nie rozładują się baterie), to dla kierowcy nie ma ratunku przed wielogodzinnym wpatrywaniem się w światła stopu innych samochodów i słuchaniem, że trzeba już - i to natychmiast - znaleźć jakąś toaletę... Tylko jak, gdy z autostrady nie da się ot, tak zjechać?
Warto też mieć na uwadze, że - mimo rekordowo niskich cen paliw w ostatnich miesiącach 2014 roku - daleka podróż obciążonym rodzinnym samochodem jest sporym wydatkiem. Droga w obie strony z Warszawy do Gdańska będzie kosztować ponad 410 zł, a to tylko koszt benzyny (przy spalaniu rzędu 9 l/100 km i cenie Pb95 równej 4,9 zł). Doliczyć trzeba też opłaty za autostrady, a to kolejne kilkadziesiąt złotych.
Planowanie rodzinnych radości
Jest kilka sposobów na to, jak uniknąć nudy długich podróży i wątpliwych atrakcji, jakimi są korki. Przede wszystkim warto zaplanować wyjazd odpowiednio wcześniej i z uwzględnieniem tego, że zazwyczaj wszyscy ruszają na majówkę i urlopy w tym samym czasie (i najczęściej tego samego dnia również wracają). Zamiast więc wyjeżdżać w trasę w lipcowy piątek lub wracać do domu w ostatni weekend sierpnia, o wiele sensowniej jest ruszyć dzień lub dwa wcześniej. Może to i banalna rada, ale wystarczająco prawdziwa, by się do niej zastosować.
Warto też rozważyć, czy nie lepiej pojechać z rodziną drogą dłuższą, ale za to mniej uczęszczaną. Wówczas za cenę dodatkowej godziny w samochodzie dojedziemy do celu bez konieczności stania w korku, nerwów i skazywania dzieci na nudę.
Złoty środek… transportu
Szukając sposobów na uniknięcie wspomnianych sytuacji, warto też pomyśleć o alternatywie dla samochodu. Raczej nie będzie nią podróż samolotem (z racji cen biletów w krajowej komunikacji lotniczej, jak i liczby lotnisk w Polsce) ani autobusem, który na stanie w korkach skazany jest tak samo jak samochody. Warto jednak przekonać się do pociągu, choćby dlatego, że polskiej koleje przechodzą w ostatnich latach całkiem sporo pozytywnych zmian.
Przykładem może być spółka PKP Intercity, która w ostatnim roku podjęła szereg działań, którymi zamierza skłonić zmotoryzowanych do przesiadki do pociągu. Promocje cenowe (nawet do 30 proc. przy zakupie biletu na więcej niż 16 dni przed wyjazdem), włączanie nowych pociągów do rozkładu, m.in. szybkiego Pendolino, i skracanie czasów przejazdów wydaje się być dobrą strategią. A to już rozwiązania, dzięki którym nuda w czasie rodzinnego wyjazdu nie będzie nam doskwierać. Urlop ma być przecież przyjemnością od początku do końca - wliczając w to podróż.