Jak nasi posłowie bawią się pod ziemią?
Kolacja, hotel, rejs po jeziorze, rajd quadami, zjazd do kopalni – takie atrakcje oferują posłom spółki górnicze i energetyczne pod pretekstem zapoznawania ich z problemami branży - podaje "Rzeczpospolita".
Poselska praca w terenie to nic nadzwyczajnego. W maju 20 członków zespołu ds. energetyki odwiedziło Zespół Elektrowni Pątnów – Adamów – Konin, który ma problemy z protestami w związku z odkrywką Tomisławice. Oglądaliśmy te elektrownie, potem był rejs stateczkiem po jeziorze „Dziwożoną” i rajd quadami. Super było. Ciekawy wyjazd, dobrze jest coś, o czym się mówi, widzieć na własne oczy – tłumaczy Zbigniew Kozak (PiS), wiceprzewodniczący zespołu. Ryszard Słowiński z biura prasowego Zespołu Elektrowni Pątnów – Adamów – Konin:_ to było bardziej towarzyskie spotkanie niż cokolwiek poważnego._
Ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora oraz regulamin Sejmu dają posłom i senatorom możliwość tworzenia zespołów poselskich lub parlamentarnych zorganizowanych na zasadach innych niż polityczne. Nikt nie kontroluje wyjazdów ani nie sprawdza ich pod kątem nielegalnego lobbingu. Kancelaria Sejmu nie finansuje zespołów poselskich.
Piotr Małecki, prezes Viewpoint Group, jedynej oficjalnej firmy lobbingowej w Sejmie, przyznaje, że przy takich wyjazdach granicą powinien być poziom merytoryczny spotkania. Plus niewykraczający poza granice etyki skromny poczęstunek – podkreśla.