Jak krwawy dyktator Korei Północnej Kim Ir Sen szukał sposobu na nieśmiertelność
Była lekarka Kim Ir Sena, założyciela i przywódcy Korei Północnej, zdradziła, że dyktator szukał sposobu na nieśmiertelność, a przynajmniej znacznego przedłużenia swojego życia. Nad zapewnieniem wodzowi długowieczności pracował sztab najlepszych lekarzy, a pod koniec życia przetaczał sobie krew młodych mężczyzn.
22.11.2013 | aktual.: 22.11.2013 17:21
Na czele zespołu, szukającego klucza do życia wiecznego, stała doktor Kim So-yeon, która w 1992 roku zbiegła do Korei Południowej. Teraz wydała książkę, w której opisała swoją niezwykłą historię. Pisze o niej południowokoreański dziennik "Chosun Ilbo".
Lekarka ujawnia, że gdy w 1977 roku Kim Ir Sen osiągnął wiek 65 lat, zebrał najlepszych w kraju lekarzy, tworząc zespół, którego zdaniem miało być znalezienie sposobu na przedłużenie jego życia. Medycy przeanalizowali ponad 1700 gatunków roślin zielarskich używanych przez tradycyjną medycynę orientalną. Założono specjalne uprawy i przeprowadzono eksperymenty Wszystko po to, by przywódca Korei Północnej i jego syn Kim Dzong Il mogli dożyć co najmniej 120 lat - pisze "Chosun Ilbo".
Lekarze stale monitorowali zdrowie przywódcy, skrupulatnie zbierając i zapisując wszelkie informacje, łącznie z tym, co jadł. Mimo to w drugiej połowie lat 80. Kim Ir Sen zaczął znacznie podupadać na zdrowiu. Według lekarki zaczął chorować na przewlekłą miażdżycę tętnic.
Stwierdzono, że prawdopodobną przyczyną choroby był stres, zalecono więc, by "Wielki Wódz" częściej się śmiał. W tym celu organizowano występy aktorów i małych dzieci, które miały go rozweselić. Tym, którym udało się sprawić, że dyktator zaśmiał się pięć razy w ciągu dnia, nadawano państwowy tytuł "zasłużonego aktora".
Kim So-yeon w swej książce podkreśla, że Kim Ir Sen ignorował jednak zalecenia lekarzy co do zdrowego trybu życia i w ogóle o siebie nie dbał, licząc na cudowny środek, który przedłuży mu życie. Na kilka lat przed śmiercią rozkazał przetaczać sobie krew młodych mężczyzn.
Zdaniem lekarki liczne transfuzje sprawiły, że jego grupa krwi zmieniła się z AB na B, co miało wpłynąć na jego osobowość - z osoby towarzyskiej i charyzmatycznej zamienił się w człowieka wyrachowanego i zamkniętego w sobie. W Azji rozpowszechniony jest pogląd, że grupa krwi determinuje cechy charakteru.
Tyran ostatecznie nie dożył upragnionych 120 lat - w 1994 roku zmarł na zawał serca mając 82 lata. Cztery lata później doczekał się jednak symbolicznej nieśmiertelności, bowiem ogłoszono go "Wiecznym Prezydentem" Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej.
Nie wiadomo, czy syn Kim Ir Sena, Kim Dzong Il, również szukał rozwiązania tajemnicy długowieczności. Jeśli tak, to efekty były mizerne, bowiem nawet nie zbliżył się do wieku ojca. Podobnie jak on zmarł na zawał w 2011 roku, w wieku 69 lub 70 lat.