Jak działa nowy biznes ojca Rydzyka? Przekonaliśmy się na własne oczy

Ojciec Tadeusz Rydzyk otworzył księgarnię i kawiarnię. To pierwszy etap rozbudowy infrastruktury turystycznej tuż przy monumentalnej i pełnej przepychu świątyni. Sama kawiarnia przypomina ją wystrojem. Co prawda brak pstrokatych malowideł, ale dosłownie wszędzie jest marmur. Byliśmy na miejscu.

Jak działa nowy biznes ojca Rydzyka? Przekonaliśmy się na własne oczy
Źródło zdjęć: © Wirtualna Polska | Kamil Sikora
Kamil Sikora

Rytm życia wyznaczają tutaj przyjeżdżające i odjeżdżające autobusy z pielgrzymami. W poniedziałkowe popołudnie na dużym parkingu stał tylko jeden (i kilka osobówek). Budynek mieszczący księgarnię, kawiarnię i toaletę zlokalizowany jest tuż obok gigantycznego kościoła, który - choć nieco mniejszy niż warszawska Świątynia Opatrzności Bożej - imponuje przepychem.

Po wejściu do nowego budynku w oczy rzuca się jedno: marmury. Wszędzie. Także w toalecie. Po prawej stronie mamy przestronną księgarnię. Krząta się po niej kilka osób. Na półkach szeroki asortyment: obok figurek Matki Boskiej stoją toruńskie pierniki, a obok Pisma Świętego twórczość Wojciecha Sumlińskiego, kilka książek o Lechu Kaczyńskim, autobiografia Jarosława czy wspomnienia Jerzego Zelnika. Są też płyty CD, np. psalmy w wykonaniu Krzysztofa Krawczyka i szeroki przegląd twórczości Teresy Werner.

"Dzieła"

Księgarnię prowadzi Bonum Sp. z o.o. Według KRS jej prezesem i właścicielem jest Jan Król, urodzony w 1960 roku. To prawa ręka o. Rydzyka, typowany na jego następcę (choć nie dorównuje Ojcu Dyrektorowi charyzmą). Po przeciwnej stronie korytarza jest kawiarnia. To z kolei własność sp. z o.o. Nasza Przyszłość, kontrolowanej przez fundację o takiej samej nazwie. Założyły nią w 1995 r. cztery osoby, wśród nich redemptorysta. W 2015 r. miała 10,5 mln zł przychodów i 3,5 mln zł zysków.

Obraz
© Wirtualna Polska | Kamil Sikora

Kawiarnia ma prosty wystrój: bar z rzędem lodówek i kilkanaście solidnych stołów z krzesłami. Na ścianach obrazy z widokami Torunia. Od zwykłej firmowej stołówki odróżnia je jedno: marmur. Podobnie jak w świątyni, jest wszędzie. Takie rzeczy nie mogą być tanie.

Tłumy

Już widać, że pomysł uruchomienia kawiarni chwycił – turystów przyjeżdża tylu, że w planach jest wydłużenie godzin otwarcia. – Teraz mamy otwarte tylko do 17, bo jesteśmy dwie – tłumaczy mi sprzedawczyni z kawiarni. - Ale mają być zatrudnione jeszcze dwie osoby, wtedy będzie dłużej, może nawet do 20. Teraz, latem, autobusy przyjeżdżają nawet po 18 – wyjaśnia.

Obraz
© Wirtualna Polska | Kamil Sikora

- Ta kawiarnia to była odpowiedź na zapotrzebowanie ludzi. Od początku mówili, że coś takiego by się tu przydało. Działamy od trzech tygodni i zainteresowanie jest duże – słyszę. Przed chwilą z kawiarni wyszli pasażerowie autobusu, poszli prosto na nabożeństwo. Ceny większości produktów przystosowane są do emeryckich portfeli (a porcje do cen): niewielki ekler kosztuje 1,50 zł, porcja zupy (dzisiaj kalafiorowo-marchewkowa) 5 zł, a butelka wody 2 zł. Ale biorąc pod uwagę efekt skali, kawiarnia będzie stabilnym źródłem finansowania "dzieł” Ojca Dyrektora.

Mocarstwowe plany

Plany są ogromne. Już kilka lat temu w pobliżu wiślanej zatoki Port Drzewny prowadzono odwierty geotermalne (pieniądze dał Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska, kierowany przez Kazimierza Kujdę, zaufanego człowieka prezesa). W przyszłości miałyby one zasilać aquapark ‘’Termy Toruńskie”. Obok miałby powstać budynek łączący funkcje pensjonatu i sanatorium. Pod koniec 2016 roku do rady miasta trafił wniosek o uznanie Portu Drzewnego za obszar uzdrowiskowy.

Według doniesień medialnych świątynia kosztowała 100 mln zł. Jeśli pozostałe ‘’dzieła” mają być urządzone z równym przepychem, dochody z kawiarni i księgarni nie wystarczą. Słuchaczki i słuchacze Radia Maryja znowu będą musieli sięgnąć do portmonetek.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (844)