Jak Alladyn włamał się do Donalda Tuska - hakerski atak na rządową pocztę
- Elektroniczna poczta rządowa jest mniej bezpieczna niż ta w Onecie, czy Wirtualnej Polsce, a ministerialne sieci komputerowe mógłby sparaliżować co drugi informatyk w Polsce – ocenia były wiceszef ABW Mieczysław Tarnowski.
17.03.2013 | aktual.: 17.03.2013 19:02
Haker przedstawiający się jako Alladyn 2 zaatakował pod koniec lutego sieci komputerowe kilku najważniejszych instytucji w państwie, m.in. Kancelarii Premiera, MSZ, MON, Kancelarii Prezydenta.
Kancelaria Premiera bagatelizowała sytuację nazywając ją "możliwością nietypowej aktywności” w sieci. Okazuje się, że Alladyn zdobył dostęp do poczty szefa Kancelarii Premiera, kalendarz spotkań jednego z szefów resortu spraw zagranicznych, dane dotyczące tysięcy urzędników.
Pułkownik Mieczysław Tarnowski, były wiceszef ABW i ekspert od bezpieczeństwa komputerowego, ocenia, że bezpieczeństwo rządowych sieci wygląda fatalnie. W rozmowie z "Wprost" Tarnowski mówi, że atak Alladyna nie był zaawansowany, a i tak haker przedostał się do rządowej sieci.
- Niestety, system nadal funkcjonuje źle. Nie nauczyliśmy się wiele po zeszłorocznych atakach hakerskich przy okazji protestów w sprawie ACTA - twierdzi pułkownik. I wylicza błędy: brak audytów zewnętrznych sieci rządowych, brak procedur bezpieczeństwa, rutyna osób odpowiedzialnych za rządowe sieci.
- Rządowa poczta elektroniczna z rozszerzeniem ".gov" jest mniej bezpieczna od tej z rozszerzeniem "gmail", "onet" albo "wp" - mówi były wiceszef ABW.
Więcej na Wprost.pl