Jadwiga Staniszkis: różnica pokoleniowa
Mały chłopiec z mojej rodziny uczestniczył w obozie letnim: połączenie sztuki przetrwania z uczeniem współpracy w grupie. Indagowany przez mamę czy mu się podoba, odpowiedział że tak, "bo cały czas coś robią". Pytany "co" odpowiedział "nie wiem". Bo nauka współpracy polegała na wykonywaniu drobnych cząstek procesu powstawania czegoś. Np. struganie patyczka który mógł być elementem przyszłego karmnika dla ptaków. Lub wykałaczką, gdy będzie się strugało odpowiednio długo - pisze w najnowszym felietonie dla Wirtualnej Polski prof. Jadwiga Staniszkis.
Ten sam chłopiec w czasie roku szkolnego chodzi do kółka modelarskiego i potrafi zbudować z elementów skomplikowaną, finalną konstrukcję. Ale wtedy to on (i tylko on) odpowiada za całość. I to on musi mieć plan całości. A, jak widać, ucieczka od odpowiedzialności, luksus (w dorosłym życiu - udręka) wykonywania poleceń których sensu nie rozumie się samemu była mu jakoś potrzebna. Bo w normalnym życiu już uczestniczy w dziecinnym wyścigu szczurów, żeby w przyszłości "zostać kimś". I na pewno zostanie!
W tym przykładzie jest coś, co mówi nam o kondycji dzisiejszej młodzieży.
Pamiętam siebie jako 12-latkę. Wtedy wygrałam konkurs na dokończenie minipowieści "Jesteśmy z Nowej Huty". Napisałam demaskatorskie wypracowanie a la Poemat dla Dorosłych Ważyka (który wtedy jeszcze nie powstał). Żyłam wtedy w świecie abstrakcji - że człowiek może zmieniać historię. Konkret nie był ważny tylko interpretacja. Współpraca z innymi też była tylko abstrakcją ("interes klasowy"), bo każda konkretna wspólnota była w komunizmie traktowana jako zagrożenie. Pamiętam tamto wewnętrzne napięcie (jak u James Deana w "Buntowniku bez powodu") poszukujące wyrazu. I wiarę, że samo właściwe nazwanie rozwiąże problem.
Właściwie przez całe późniejsze życie zmagałam się głównie z oporem pojęć, znacznie mniejszym niż dzisiejszy opór rzeczywistości. Tylko blokersi i kibole czują jeszcze prawdziwy gniew wobec konkretnych ludzi. Funkcjonują bowiem poza abstrakcjami. Choć powoli wchodzę w ich świat via "patriotyzm". Gniew wobec konkretu jest lokalny. Wobec abstrakcji - uogólniony i trwały.
Bo już dzisiejsi "oburzeni" (dzieci klasy średniej) podejmując próby (rytuały) buntu zdają sobie sprawę z własnej bezradności. Podobnie jak młodych intelektualistów paraliżuje ich wiedza o złożoności, nad którą nikt nie panuje. Także dlatego, że wciąż pozostaje niewyrażona, jak cybernetyczna "czarna skrzynka". Prawdziwe rewolucje wymagają bowiem pojęciowych modeli. Abstrakcji upraszczających rzeczywistość i pozwalających wierzyć w możliwość kontrolowanej zmiany.
Tusk jest politykiem korespondującym z ową bezradnością wobec nienazwanego świata. Bezradnością dominującą w młodym pokoleniu i zadowalającą się byle pozorem dającym nadzieję. A Kaczyński wciąż zwraca się do tych, którzy wierzą w upraszczające ów świat interpretacyjne modele ("układ", ekspansja Niemiec, pakt Tusk-Putin). I wierzą też w możliwość odgórnej zmiany. A liczba takich osób się kurczy wraz z wchodzeniem na scenę pokoleń dorastających w świecie konkretu. A nie, jak pokolenie Kaczyńskiego (i moje) - pojęć, które ów konkret zastępowały.
Bo cezura pokoleniowa między tymi, którzy buntowali się, w imię abstrakcji w komunizmie (pokolenie 68 walczące z "klasą biurokracji", ale też – pokolenie 80, gdy abstrakcja „walki dobre ze złem” stała się masową, uproszczającą wykładnią rzeczywistości) a dzisiejszą młodzieżą jest jak głęboka przepaść. Tym ostatnim, po odrzuceniu (i słusznie) ideologii pozostaje bowiem tylko ów złożony, nierozszyfrowany świat usieciowionej globalizacji i postkomunizmu. Nie będący już ani konkretem w dawnym znaczeniu, ani – ujętą w pojęcia abstrakcją.
W książce "Zawładnąć!" pokazuję, jak kurczy się zakres tego, za co w pełni sami odpowiadamy i co rozumiemy. I jak narasta w związku z tym, sprzyjająca oportunizmowi, bezradność. Jak choćby wobec obecnego kryzysu, który jest już kryzysem złożoności, a nie systemu. I dlatego wymyka się dotychczasowym interpretacjom i technikom kontroli!
Jadwiga Staniszkis specjalnie dla Wirtualnej Polski