Mały chłopiec z mojej rodziny uczestniczył w obozie letnim: połączenie sztuki przetrwania z uczeniem współpracy w grupie. Indagowany przez mamę czy mu się podoba, odpowiedział że tak, "bo cały czas coś robią". Pytany "co" odpowiedział "nie wiem". Bo nauka współpracy polegała na wykonywaniu drobnych cząstek procesu powstawania czegoś. Np. struganie patyczka który mógł być elementem przyszłego karmnika dla ptaków. Lub wykałaczką, gdy będzie się strugało odpowiednio długo - pisze w najnowszym felietonie dla Wirtualnej Polski prof. Jadwiga Staniszkis.