Jadwiga Emilewicz zmienia zdanie. "Skandaliczne słowa"
Jadwiga Emilewicz opowiada się teraz za zaostrzeniem ustawy aborcyjnej. Konkurenci polityczni mówią o skandalicznych słowach. Media z jej okręgu wyborczego przypominają z kolei, że wicepremier wcześniej deklarowała bardziej liberalne poglądy.
Opozycja krytykuje słowa Jadwigi Emilewicz z wywiadu dla piątkowego wydania "Dziennika Gazety Prawnej". - Być może to najważniejsza ustawa, jaką powinniśmy wprowadzić tu i teraz" - stwierdziła wicepremier, pytana o zaostrzenie ustawy aborcyjnej. Mówiła też, że "jest politykiem po to, by rodziną nadal był związek kobiety i mężczyzny, a życie najsłabszych było chronione" oraz "po to, aby wziąć udział w wojnie kulturowej".
Tymi stwierdzeniami Emilewicz wywołała duże kontrowersje w Poznaniu, skąd kandydowała z pierwszego miejsca na liście Zjednoczonej Prawicy.
Zobacz też: Renata Beger porównała się z Jarosławem Kaczyńskim. "I kto tu ma bardziej prawidłowe podejście?"
Wielkopolska Posłanka lewicy Katarzyna Ueberhan uważa słowa Emilewicz za skandaliczne.
- Szczególnie że wypowiada je kobieta. Niech Emilewicz stosuje te metody na sobie - mówi "Gazecie Wyborczej" Ueberhan.
Jej zdaniem propozycja zaostrzania ustawy aborcyjnej to "jak powrót do najstraszniejszych mroków historii najnowszej Europy". Posłanka Lewicy dodaje, że w Polsce obowiązują "jedne z najbardziej drakońskich regulacji w Europie".
Emilewicz zmienia zdanie. "Gwałtowne przełomy"
Dziennik zauważa, że Emilewicz (choć nie należy do PiS, ale do Porozumienia) była liderką poznańskiej listy środowisk Kaczyńskiego, bo miała pokazać "bardziej liberalną twarz prawicy".
"GW" przypomina również słowa wicepremier z okresu po ogłoszeniu startu z poznańskiej listy. - Uważamy, że mądrość pokoleń jest ważniejsza niż gwałtowne przełomy, w tym głównie te światopoglądowe, kulturowe" - mówiła wówczas Emilewicz.