Jadwiga Emilewicz odpiera zarzuty dotyczące jej synów
Jak donosi TVN24, synowie Jadwigi Emilewicz mimo braku aktywnych licencji sportowych uczestniczyli w zajęciach narciarskich na zamkniętym stoku w Suchem pod Poroninem. Była wicepremier odpiera zarzuty i twierdzi, że nie zostały złamane rządowe zakazy.
13.01.2021 | aktual.: 03.03.2022 05:32
Jadwiga Emilewicz w odpowiedzi na materiał serwisu TVN24 wydała oświadczenie, w którym odpiera zarzut złamania rządowych wytycznych. Sprawa dotyczy synów byłej wicepremier, którzy - według informacji TVN24 nie posiadając aktywnych licencji sportowych - uczestniczyli w zajęciach na zamkniętym stoku. Oświadczenie byłej wicepremier jako pierwszy opublikował serwis wPolityce.
Jadwiga Emilewicz: Synowie mają aktywne licencje
Była wiceszefowa rządu w oświadczeniu tłumaczy, że jej synowie od lat trenują narciarstwo i należą do klubów sportowych. "Synowie od 6. roku życia są członkami klubów narciarskich i uczestniczą w zgrupowaniach i zawodach. Najstarszy syn od 2011 był członkiem krakowskiego Klubu Narciarskiego Slalom, później klubu Yeti. W klubie tym od 2014 jeździł także drugi syn" - podkreśla Jadwiga Emilewicz.
Była minister rozwoju odniosła się także do zarzutów o brak licencji. "Najstarszy syn od 2017 r. posiada licencję nr 01115. Od 2019 ma stopień demonstratora szkolnego PZN" - czytamy. "Młodsi synowie posiadają licencje o numerach odpowiednio 02367, 02368" - uzupełnia.
Jadwiga Emilewicz: Wraz z mężem uczestniczyłam w zawodach
Posłanka odniosła się również do faktu wpisania jej na listę osób mogących korzystać ze stoku w Suchem. Podkreśliła, że nie korzystała z tego samego stoku co synowie, a jedynie podchodziła w górę wzniesienia na ski tourach.
"Wraz z mężem chodziliśmy w czasie treningów synów na ski tourach - między innymi w Suchem, Małem Cichem - poza granicą stoków narciarskich wyznaczoną przez ogrodzenia" - czytamy w oświadczeniu.
"Nie wiem, dlaczego moje nazwisko - dopisane przez kogoś odręcznie, w przeciwieństwie do wydrukowanych nazwisk zawodników, w tym moich synów, znalazło się na liście. Nie trenowałam i nie korzystałam w żaden sposób ze stoku" - zapewnia Emilewicz.
Była wicepremier zdecydowanie zaprzeczyła, by złamane zostały jakiekolwiek zapisy rządowego rozporządzenia.
"Żadnym swoim działaniem nie lekceważę apeli rządu, ani tym bardziej rządowych rozporządzeń. Jeszcze raz podkreślam, że moi synowie trenują narciarstwo alpejskie i przebywali na szkoleniu przygotowującym do zawodów" - stwierdza w oświadczeniu Jadwiga Emilewicz.