Jacek Sasin obruszony po marszu. Wzywa jednego z polityków do przeprosin
- W żadnym wypadku nie był to, jak zapowiadał Grzegorz Schetyna, marsz hańby. Myślę, że za te słowa czas dzisiaj przeprosić Polaków, nie tylko tych, którzy byli na tym marszu, ale wszystkich, którzy wczoraj w różnych miejscach świętowali stulecie niepodległości - oznajmił minister Jacek Sasin.
Biało-Czerwony Marsz "Dla Ciebie Polsko" przeszedł 11 listopada ulicami Warszawy. Policja szacuje, że uczestniczyło w nim 250 tys. osób, w tym szereg najważniejszych osób w państwie.
Wydarzenie Sasin komentował na antenie Polskiego Radia. - Spodziewałem się, że będzie nas bardzo wiele, ale to 250 tysięcy osób to rekord. To jest ogromna liczba Polaków, którzy przyjechali z całej Polski. Spotykałem również ludzi z zagranicy. Widać, że ta inicjatywa rządu, pana premiera Mateusza Morawieckiego i prezydenta Andrzeja Dudy była potrzebna i oczekiwana. Polacy chcieli, aby tego dnia był zorganizowany taki właśnie marsz, który nas wszystkich połączy, organizowany przez państwo, a nie podmioty społeczne - przekonywał.
Sasin podkreślał, że na marszu panowała bardzo radosna atmosfera. - To nie był marsz - tak jak chcieli politycy opozycji - ludzi, którzy zieją nienawiścią, czy niechęcią do kogokolwiek. Był to marsz radości z odzyskanej 100 lat temu niepodległości, a nie inicjatywa przeciwko komuś. W żadnym wypadku, jak zapowiadał Grzegorz Schetyna, nie był to marsz hańby. Za te słowa czas przeprosić Polaków - stwierdził przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów.
Incydent ze spaleniem flagi UE. "Idiotyczny"
Odnosząc się do "nieodpowiednich haseł", które pojawiały się na marszu, Sasin podkreślił, że miały one charakter incydentalny. - Oczekiwania opozycji i części mediów głównego nurtu się po prostu nie spełniły. Na siłę próbuje się dzisiaj mówić, że w trakcie wydarzenia dochodziło do jakiś incydentów. Przy tak wielkim zgromadzeniu zawsze znajdą się pojedyncze osoby, które zachowają się nie tak jak trzeba, ale miażdżąca większość przyniosła na marsz tylko biało-czerwone flagi - komentował polityk PiS. Dodał, że "incydent ze spaleniem flagi Unii Europejskiej był idiotyczny".
W podobnym tonie wypowiadał się w poniedziałek rano szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk. - To się absolutnie nie powinno zdarzyć - mówił o spaleniu flagi UE. Podkreślał, że skala incydentów na marszu była "minimalna".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl