PolitykaJacek Saryusz-Wolski pod ostrzałem. "On jest chory"

Jacek Saryusz-Wolski pod ostrzałem. "On jest chory"

O Jacku Saryuszu-Wolskim po tym, jak przegrał z Donaldem Tuskiem wybory na przewodniczącego Rady Europejskiej, słychać coraz mniej. Eurodeputowany nie daje jednak o sobie zapomnieć przez kontrowersyjne wypowiedzi w mediach. Tym sposobem zbiera surowe oceny. - Widocznie się nie szczepił i jest chory - tak powiedział o nim publicysta "Polityki" i komentator WP Jacek Żakowski.

Anna Kozińska

Jacek Saryusz-Wolski w wywiadzie dla "Polska The Times" powiedział, że Platforma Obywatelska go "zatruła donoszeniem na Polskę". Ta wypowiedź szczególnie zwróciła uwagę Jacka Żakowskiego. Na eurodeputowanym nie zostawił suchej nitki. - Od dawna mam wrażenie, że on jest chory - podkreślił w programie "Moja strona. Bitwa redaktorów".

Nie tylko Wolskiemu się oberwało Jego tłumaczenia Żakowski porównał do wypowiedzi Jarosława Gowina o reprywatyzacji. - On widział, że reprywatyzacja była niedobra, ale nie było przyzwolenia Tuska na podjęcie tematu - tłumaczył publicysta.

Zwrócił uwagę, że Wolski i Gowin są dorośli i w pełni sił. - Do tej pory nie czują odpowiedzialności za swoje słowa i czyny, i muszą zwalać na innych - dodał. Nazwał polityków "dzieciakami z piaskownicy". - Zosia go namówiła do tego, żeby palić fajki - tłumaczył.

- To pokazuje straszliwie niską ludzką jakość materiału politycznego. Zastanawia mnie, że taki człowiek, wygląda na poważnego faceta i on ma tyle bezwstydu, żeby opowiadać takie historie jak w przedszkolu. To samo jest z Gowinem. No co to jest? - zapytał.

Druga strona

Słowa Żakowskiego skomentował Paweł Lisicki ("Do Rzeczy", WP). Wyśmiał przedmówcę. Jak powiedział, bardzo bawi go, że "redaktor, który też na pewno należy do kategorii 'dojrzały mężczyzna' z taką pasją mówi o ohydztwie, obrzydliwości".

Lisicki nie rozumie obudzenia Żakowskiego. - Żyjemy w takim świecie politycznym, jaki jest. Ludzie zmieniają czasem swoje stanowisko. Gdybyśmy pański fundamentalistyczny punkt widzenia przyjęli do wszystkich polityków, to w ogóle by żaden nie został i oni by zniknęli. Świat polityki podlega nieustannej zmianie i trzeba się z tym trochę pogodzić - tłumaczył publicyście "Polityki".

- Trzeba być dorosłym. Dlaczego ci faceci nie potrafią przyznać się do winy? - wtrącił się Żakowski. Oni przyznali się do winy, zmieniając front, partie, w oczywisty sposób - odpowiedział mu Lisicki.

Źródło artykułu:WP Opinie
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (66)