ŚwiatJacek Saryusz-Wolski: administracja Łukaszenki obawia się własnych obywateli

Jacek Saryusz-Wolski: administracja Łukaszenki obawia się własnych obywateli

Tak naprawdę administracja prezydenta Łukaszenki obawia się własnych obywateli, których odcina od informacji, odcina od możliwości kontaktu ze światem. Tak że to jest prawdziwe źródło obaw. Ale tak dzisiaj w Europie się nie da żyć. Oczywiście, można taki stan przedłużać, można stosować represje, można dziennikarzy aresztować, a przedstawicieli organizacji również, natomiast to wszystko ma kres - powiedział Jacek Saryusz-Wolski wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego w "Sygnałach Dnia".

09.08.2005 09:55

Sygnały Dnia: Panie przewodniczący, i teraz co dalej? Bo już nasza delegacja zapowiedziała, że złoży na ręce ambasadora Białorusi akredytowanego przy Unii w Brukseli oficjalną skargę, ale takie skargi nie pomogą tym, którym zamierzała pomóc nasza polska delegacja na Białorusi, i tym, którym zamierza się pomóc.

Jacek Saryusz-Wolski: Taki list wystosowałem już. Oczywiście, chodzi o wyjaśnianie, formalne wyjaśnianie pewnych spraw, natomiast – tak jak mówię – to nie jest tak, że mówienie o tym, nagłaśnianie tej sprawy nie pomaga natychmiast, następnego dnia, w związku z czym tego nie należy robić. Sądzę, że debata, jaka się odbędzie na Komisji Spraw Zagranicznych Parlamentu już 29–30 sierpnia i potem w Parlamencie, będziemy prosimy o wyjaśnienia o podjętych działaniach panią komisarz Ferrero–Waldner, odpowiedzialną za te sprawy i sądzę, że sprawa będzie miała dalszy ciąg. Natomiast trudno oczekiwać, że tego typu działania natychmiast coś zmienią na Białorusi, ale są elementem zmiany.

Sygnały Dnia: Powiedział pan, że sprawa będzie miała dalszy ciąg. Jaki, pana zdaniem, powinna mieć dalszy ciąg?

Jacek Saryusz-Wolski: Nie chciałbym w tej chwili spekulować na temat działań, ale instrumentarium, jakim posługuje się Unia Europejska wobec krajów, które łamią prawa człowieka, łamią prawa mniejszości i swoje zobowiązania międzynarodowe, jest klasyczne, jest do przeczytania w podręcznikach – od polityki wizowej po politykę ekonomiczną, niczego nie przesądzając. Takie instrumenty Unia Europejska w swoim zasobie działań posiada. Pytanie – jaki zakres tych działań będzie przez Unię przyjęty? Ale na pewno Parlament Europejski będzie w tej dziedzinie ważnym aktorem, który będzie wyrażał swoje zdanie i proponował rozwiązania.

Sygnały Dnia: No bo komentarze są takie, że, oczywiście, można zastosować sankcje gospodarcze, sankcje finansowe, tylko w ten sposób ukarze się nie rząd Łukaszenki, tylko mieszkańców Białorusi.

Jacek Saryusz-Wolski: Nie, nie, pani redaktor, jest bardzo klarowne nasze stanowisko, wielokrotnie debatowane w Parlamencie Europejskim, że należy popierać, pomagać i być otwartym na społeczeństwo białoruskie. I w ogóle zresztą to jest polityka wobec wszelkich tego typu przypadków. Natomiast sankcje powinny dotyczyć tych, którzy są winni, czyli administracji, czyli rządzących. Na przykład dzisiaj trudno sobie wyobrazić, ażeby nie wpuszczając na swoje terytorium eurodeputowanych, żeby jednocześnie parlamentarzyści białoruscy oczekiwali, że oni będą wpuszczani na terytorium Unii Europejskiej. Ale, oczywiście, to są decyzje odpowiednich gremiów krajów członkowskich.

Sygnały Dnia: Jest powszechna opinia, że Białoruś, rząd białoruski obawia się ingerencji Polaków tak jak było na Ukrainie przy „pomarańczowej rewolucji”. Jest to, oczywiście, opinia białoruska.

Jacek Saryusz-Wolski: Sądzę, że tak naprawdę administracja prezydenta Łukaszenki obawia się własnych obywateli, których odcina od informacji, odcina od możliwości kontaktu ze światem. Tak że to jest prawdziwe źródło obaw. Ale tak dzisiaj w Europie się nie da żyć. Oczywiście, można taki stan przedłużać, można stosować represje, można dziennikarzy aresztować, a przedstawicieli organizacji również, natomiast to wszystko ma kres.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)