"Ja nie muszę się kochać z moimi współpracownikami"
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego podporządkowana Ministerstwu Spraw Wewnętrznych, to byłaby logiczna zmiana. Będę chciał przedstawić premierowi zarys zmian systemowych w zakresie kontroli nad służbami specjalnymi - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM szef MSW Jacek Cichocki. - Ja nie muszę się kochać z moimi współpracownikami - dodał komentując swoje relacje z ministrem Rapackim.
RMF FM: Ekonomista, księgowy nadzorujący pracę policji i Biura Ochrony Rządu. Przyzna pan - ciekawy eksperyment.
Jacek Cichocki: Nie eksperyment, ale na pewno ciekawa nominacja.
Nie święci garnki lepią, to wiemy, ale czy nie przydałoby się takiemu człowiekowi jakieś doświadczenie w nadzorowaniu służb?
- To będzie go nabierał, tak jak ja cztery lata temu uczyłem się. Mam nadzieję, że z powodzeniem.
Tylko, że eksperymentowanie na żywym organizmie nie zawsze kończą się sukcesem, a przed nami Euro.
- Ale proszę pamiętać, że akurat specjaliści od zajmowania się bezpieczeństwem są w Komendzie Głównej. To są wysokiej klasy polscy oficerowie i generałowie i naprawdę mam do nich duże zaufanie.
To a propos policjantów. Szef policji, który miał w swoim województwie jedne z najgorszych statystyk w kraju, też intryguje.
- Ale proszę zauważyć, że najgorsze statystyki mogą świadczyć także o tym, że miał poważne problemy, z którymi walczył.
Ale których zarazem nie mógł zwalczyć.
- Dzisiaj policja zbiera tak wiele statystyk, że właściwie dobierając je, można postawić każdą tezę.
Czy pan nosił się z zamiarami tych zmian, mówię szczególnie o ministrze Rapackim, od dnia powołania?
- Nie, nie od dnia powołania, ale w ciągu kilku dni. Rozmawialiśmy zresztą o tym z ministrem Rapackim, że wspólnie pracujemy do końca roku. Ceniłem sobie jego ogromne zaangażowanie w prezydencję.
To dlaczego nie poprzedził pan tego jakąś zapowiedzią? Wyglądało to wszystko na nerwowe przerzucanie piłeczki, kto odchodzi, kto kogo dymisjonuje.
- Nie. Ja mam wrażenie, że tego rodzaju wydarzeniom towarzyszą spekulacje - jak ktoś nie wie, to sobie dopowiada czasem różne rzeczy mediach. I to chyba tylko taki był powód.
A w mediach i poza mediami dopowiada, że panowie się nie pokochali. To jest najłagodniejsze z określeń, które usłyszałem na temat współpracy pana z ministrem Rapackim.
- Ja nie muszę się kochać z moimi współpracownikami. Uważam, że w momencie, kiedy ciągnęliśmy razem projekt pt. "zakończenie prezydencji", to nie był moment na dyskutowanie publiczne, zwłaszcza o kwestiach personalnych.