J. Kaczyński: wizyta Tuska "całkowicie nieudana"
W ocenie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego piątkowa wizyta premiera Donalda Tuska w Moskwie była "całkowicie nieudana", bo "nic nie załatwiono". B. szef rządu uważa, że wizyta zaszkodziła Polsce w relacjach z Ukrainą, Gruzją i Litwą. Według prezesa PiS, taka polityka Tuska jest nastawiona jedynie na wybory prezydenckie w 2010 roku.
11.02.2008 | aktual.: 11.02.2008 17:38
Ja bym do Moskwy w tych warunkach nie pojechał. Obawiam się, że to jest polityka nastawiona na kwestie polityczne, ale nie merytoryczne, tzn. chodzi o wybór pana Tuska na prezydenta w 2010 roku - powiedział J. Kaczyński na poniedziałkowej konferencji prasowej w Nowym Sączu.
W jego ocenie, Tusk nie powinien "poświęcać dla takiego celu polskich interesów".
Nic nie załatwiono
Zdaniem b. premiera, cena wizyty w Rosji była "wysoka, na różnych azymutach nic nie załatwiono".
Jestem zdecydowanym przeciwnikiem tego typu polityki. (...) Zawsze uważałem, że sprawa normalizacji stosunków z Rosją jest sprawą bardzo długofalową, ze względu na pewne zaszłości historyczne - mówił J. Kaczyński.
W jego opinii, dodatkowo Polska tą wizytą zaszkodziła sobie w relacjach z Ukrainą, Gruzją, Litwą, a to - jak zaznaczył - są nasi realni sojusznicy.
J. Kaczyński powiedział, że o tym, iż wizytą premiera w Moskwie Polska sobie zaszkodziła w relacjach z tymi krajami, wie "na 100% ze źródeł bezpośrednich". B. premier ocenił, że Polska wprowadziła także stan niepewności, jeżeli chodzi o kwestie przemysłu paliwowego.
Jak mówił, "były wypowiedzi, z których by wynikało, że firmy rosyjskie mogą wchodzić w te dziedziny, a to by oznaczało po prostu uzależnienie Polski". A wiem o tym, że pierwsze takie można powiedzieć próby, sondaże w tym kierunku zostały równolegle z tą wizytą przeprowadzone, w dość zresztą dziwny sposób - powiedział J. Kaczyński dodając, że nie może mówić o szczegółach. Jak ocenił, to "jest bardzo, ale bardzo niepokojące".
Prezes PiS uważa, że wizyta Tuska wpisała się także "w pewien model asymetrii w stosunkach polsko-rosyjskich", czyli odrzucenia zasad, które normalnie w dyplomacji są stosowane, tzn. "wizyta- rewizyta".
Kolejna wizyta polska bez rosyjskich rewizyt
To jest już kolejna wizyta polska bez rosyjskich rewizyt - podkreślił J. Kaczyński. Jak mówił, wizyty prezydentów Polski i Rosji są "w stosunku 6 do 1", a w przypadku wizyt premierów jest także "asymetria".
A w zamian za to uzyskano festiwal piosenki rosyjskiej w Zielonej Górze - ironizował b. premier. Jednocześnie zaznaczył, że "to jest stara propozycja rosyjska i on ją świetnie zna".
J. Kaczyński mówił, że festiwal piosenki rosyjskiej może się odbywać, ale - zastanawiał się - czy koniecznie w Zielonej Górze (gdzie w przeszłości odbywał się festiwal piosenki radzieckiej). Czy koniecznie ma nawiązywać do tej niedobrej zależności Polski od Rosji? - pytał b. premier.
Mówiąc o projekcie festiwalu podkreślił, że "Rosjanom na takich rzeczach zależy" dlatego, że "potrafią prowadzić politykę długofalową, krok po kroku". "Nawet w drobnych sprawach warto postawić chociaż jeden palec stopy"
W ocenie prezesa PiS Rosjanie wiedzą, że "nawet w drobnych sprawach warto postawić, jeśli już nie stopę, to chociaż jeden palec stopy", bo można później się "odbić" do dalszych posunięć.
Rosjanie na pewno nie bez powodu i nie z powodu przywiązania do muzyki domagali się tego festiwalu, czyli tutaj Polska poszła na zupełnie niepotrzebne ustępstwo. I to jest w gruncie rzeczy jedyny wynik tej wizyty - ocenił J. Kaczyński.
Podsumował, że wizyta była "całkowicie nieudana". Chociaż ja świetnie wiem, że jest akceptowana przez społeczeństwo. Ale w takich wypadkach polityk ma obowiązek widzieć dalej i z natury rzeczy dysponuje większą wiedzą niż przeciętny obywatel - dodał prezes PiS.