J.Kaczyński: PiS poprze otwarcie archiwów IPN
Prezes PiS Jarosław Kaczyński oświadczył, że jego partia opowiada się za pełną otwartością archiwów IPN. Dodał, że warto rozważyć możliwość chronienia danych obyczajowych osób ujętych w aktach, ale zaznaczył, że jeśli Platforma Obywatelska będzie chciała ujawnić wszystkie informacje zgromadzone przez komunistyczne służby bezpieczeństwa, PiS poprze taką inicjatywę.
25.06.2008 | aktual.: 25.06.2008 16:47
Jarosław Kaczyński zapowiedział w Sejmie, że PiS może poprzeć projekt, który pozwoliłby na otwarcie archiwów IPN. Jeżeli tego rodzaju postulat padnie, będziemy za tym - oświadczył Kaczyński. Zaznaczył jednak, że nie wierzy, aby PO chciała podjąć decyzję w tej sprawie. Według niego, dobrze by było, gdyby udało się przynajmniej "uchronić" przed ujawnieniem dane obyczajowe. Uważamy, że to by było świństwo takie rzeczy ujawniać - dodał.
Podkreślił, że gdyby PO stawiała jednak warunek, że chce odtajnienia także tych informacji, PiS mógłby poprzeć projekt zakładający również takie rozwiązanie.
Jak zaznaczył prezes PiS, wcześniej jego partia sprzeciwiała się całkowitemu otwarciu archiwów ze względu na to, że wielu ludzi działających w opozycji, na których były nieprzyjemne rzeczy nie o charakterze agenturalnym, ale odnoszące się do innych sfer mogłoby na tym stracić.
Kaczyński powiedział, że PiS jest gotowe "natychmiast" poprzeć dezubekizację i dekomunizację. Jak dodał, projekt dezubekizacyjny został złożony przez jego partię do Marszałka Sejmu. Zrobiliśmy w tej sprawie wszystko, co możliwe - podkreślił. Teraz prace nad projektem ustawy są uzależnione od zgody Bronisława Komorowskiego.
Jarosław Kaczyński dodał, że jego partia jest otwarta na rozmowy z Platformą Obywatelską na temat przegłosowania tej ustawy. Ustawa przewiduje między innymi obniżenie emerytur, pobieranych przez byłych oficerów komunistycznych służb specjalnych.
PO nie może się powoływać na to, że my w jakimkolwiek stopniu stajemy na drodze tym posunięciom - stwierdził Jarosław Kaczyński. Jak podkreślił, "jest właściwie pewien", że PO nie będzie chciała podjąć decyzji w sprawie otwarcia archiwów IPN czy dezubekizacji. Jego zdaniem, wskazują na to chociażby nominacje rządu w służbach specjalnych.
PO nie planuje zmian ws. archiwów IPN
O możliwości zmian w ustawie o IPN oraz otwarciu archiwów mówili na początku tygodnia politycy PO, w tym wiceszef klubu Grzegorz Dolniak.
Jednak we wtorek Jarosław Gowin (PO) powiedział w "Sygnałach Dnia", że Platforma Obywatelska nie podejmie żadnych działań w sprawie zmiany ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. Gowin uważa, że "generalnie" Instytut dobrze wypełnia swoją misję. Nie tylko nie podejmiemy żadnych inicjatyw w tej sprawie, ale też nie przyłączymy się do inicjatyw innych klubów - podkreślił Gowin.
W środę szef klubu parlamentarnemu PO Zbigniew Chlebowski powiedział, że jego partia nie planuje teraz żadnych zmian dotyczących pełnej otwartości archiwów IPN. Polityk zadeklarował, że Platforma Obywatelska wciąż opowiada się za pełnym ujawnieniem archiwów, ale w jego ocenie, są teraz ważniejsze problemy, którymi musi zająć się Sejm. Zbigniew Chlebowski dodał, że ewentualna deubekizacja, proponowana przez Prawo i Sprawiedliwość nie może powodować odpowiedzialności zbiorowej.
Dzisiaj nie planujemy jakiś nadzwyczajnych zmian, bo jest - proszę wybaczyć - jest kilka ważniejszych kwestii, jak choćby kwestie stoczni, przyszłych emerytur pomostowych, kwestie gospodarcze, naprawy finansów publicznych - odpowiedział szef klubu PO.
Zawsze uważaliśmy, że warto i trzeba archiwa otworzyć, że trzeba jasnych i przejrzystych warunków dostępu do archiwów, więc w tej sprawie z naszej strony nic się nie zmieniło, cieszę się, że być może nastąpiła odmiana po stronie polityków PiS - powiedział Chlebowski.
Przypomnę, że tak naprawdę archiwa zamknął w poprzedniej kadencji prezydent Lech Kaczyński, brat Jarosława - dodał.
Chlebowski był też pytany, co czuje, gdy oglądał w filmie "Trzech kumpli" dobrze prosperujących byłych funkcjonariuszy SB. Bulwersuje mnie to, dziwię się że politycy PiS przez dwa lata mówili o dezubekizacji, a żadnego ubeka (...) nie pozbawili tych wysokich uprawnień, mieli czas, mieli szansę, to jest bulwersujące - mówił polityk.
Według niego, w jakimś sensie trzeba się tym zająć". "Nie ma mowy o odpowiedzialności zbiorowej, ale jestem zwolennikiem w tego typu przypadkach osobistej indywidualnej (odpowiedzialności) - dodał.
Jeżeli ktoś działał na szkodę państwa, a działanie przeciwko opozycji, ludziom którzy walczyli w opozycji, to jest działanie na szkodę państwa. Uważam, że takim osobom trzeba stawiać zarzuty, przeciwko takim osobom trzeba prowadzić postępowania, a nie wymachiwać tutaj jakąś ustawą o dezubekizacji, która tak naprawdę nie wiadomo, czemu ma służyć - powiedział Chlebowski.
Pytany o stosunek PO do IPN powiedział: w PO mamy różne oceny funkcjonowania tej instytucji, nie ma mowy o jakiś zmianach ustawy o IPN, to że ktoś ma krytyczny osąd takiego, czy innego zdarzenia zachowania prezesa, to nie jest podstawa do zmiany ustawy.
Losy ustawy lustracyjnej
Z hasłem otwarcia archiwów do wyborów w 2005 roku szły zarówno PiS jak i PO. W październiku 2006 r. Sejm zmienił zasady lustracji, przyjmując ustawę zakładającą pełne ujawnienie zapisów tajnych służb PRL o ich osobowych źródłach informacji oraz rozszerzała dostęp do teczek.
Na początku roku 2007 prezydent Lech Kaczyński złożył nowelizację do uchwalonej przez Sejm ustawy. Odeszła ona od pojęcia osobowego źródła informacji. Zgodnie z nowelą każdy miał prawo dostępu do akt służb specjalnych PRL z IPN, dotyczących osób pełniących najważniejsze funkcje w państwie (prezydent, parlamentarzyści, ministrowie, prezesi głównych urzędów, trybunałów, sądów, prokuratorzy, szefowie mediów i ich wydawcy oraz redaktorzy naczelni). Ujawnieniu nie podlegałyby dane wrażliwe, m.in. wyznanie, zdrowie, życie seksualne.
Nowela została uchwalona. We wrześniu 2007 Trybunał Konstytucyjny uznał kilkadziesiąt przepisów nowej ustawy lustracyjnej za niezgodne z konstytucją.