J. Kaczyński nie chce męczenników na opozycji, ale Sejm szykuje się na powtórkę z kryzysu
Jeśli posłowie opozycji będą wciąż blokować Salę Plenarną, to marszałek Sejmu jest gotowy ponownie przenieść obrady do Sali Kolumnowej. Głosowania mogłyby być wówczas jednak prowadzone elektronicznie, a nie poprzez podnoszenie dłoni. - Marszałek na pewno nie pozostanie bierny - mówi WP Andrzej Grzegrzółka z Kancelarii Sejmu.
02.01.2017 | aktual.: 02.01.2017 13:28
- Sytuacja jest wyjątkowa, ale Kancelaria Sejmu nie zakłada na dziś przeniesienia obrad do Sali Kolumnowej. To Sala Plenarna jest miejscem, w którym powinny odbywać się obrady Sejmu - mówi Wirtualnej Polsce Andrzej Grzegrzółka, p.o. dyrektora Biura Prasowego Kancelarii Sejmu.
Posłowie opozycji - Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej, bo PSL i Kukiz'15 odcinają się od protestu - od dwóch tygodni prowadzą okupację Sali Plenarnej Sejmu. Protest ten jednak stracił impet. Decyzja klubu Platformy Obywatelskiej o jego wszczęciu zapadała jednogłośnie, ale sam Grzegorz Schetyna osobiście nie był jego entuzjastą. Z czasem - obserwując, czasami też będąc zmuszonym uczestniczyć w nietrafionych występach swoich klubowych kolegów i koleżanek - traci jednak cierpliwość. PO stara się teraz wybrnąć z sytuacji.
- Jesteśmy bardzo ostrożni w zapowiedziach. Najważniejsze, aby zasiąść do rozmów. Jestem przeciwnikiem tego, aby jeszcze bardziej podkręcać atmosferę - mówi Wirtualnej Polsce Borys Budka (PO), pytany o rozszerzenie protestu okupacyjnego też na Salę Kolumnową. Dyskusja o dalszym losie protestu ma się odbyć na posiedzeniu klubu Platformy w tym tygodniu. - Jesteśmy też w kontakcie z Ryszardem Petru - dodaje.
PO - jak deklarują politycy tej partii - liczy na zaproszenie od marszałka Sejmu do rozmów o rozwiązaniu kryzysu. - Gospodarzem gmachu jest marszałek, więc ruch jest po jego stronie. Dla nas warunkiem oczywistym jest to, że PiS musi pokazać pełne nagrania z Sali Kolumnowej, bo nieujawnianie ich tylko uwiarygadnia tezę, że tam nie było kworum - dodaje Budka. czy jeśli marszałek udowodni niezbicie, że kworum było, to PO uzna głosowanie za legalne? Tu Budka nie odpowiada.
Kancelaria Sejmu szykuje się na możliwe zaostrzenie protestu. Zasugerował to prezes PiS Jarosław Kaczyński. W Polskim Radiu ocenił, że jeżeli opozycja będzie się upierała przy swojej dotychczasowej postawie, to "będziemy musieli działać tak, jak przy okazji uchwalania ustawy budżetowej".
Przeniesienie - ponowne - obrad do Sali Kolumnowej? - Byłoby to bardzo złe rozwiązanie. Sejm powinien obradować na Sali Plenarnej - odpowiada Budka.
Jarosław Kaczyński nie zamierza się tu jednak cofnąć i wywiera presję, by opozycja spasowała. Aby jednak - czego Kancelaria Sejmu nie chce potwierdzić - w wariancie "Sejm w Kolumnowej" dla usprawnienia głosowań posłowie zostaliby wyposażeni w sprzęt elektroniczny umożliwiający sprawniejsze głosowanie, a zrezygnowano by z głosowania poprzez samo podnoszenie rąk. Słowem: PiS zapewniłoby większą transparentność, ale na swoich warunkach. Największym bowiem zarzutem opozycji jest to, że podczas poprzednich głosowań w Sali Kolumnowej problematyczne jest udowodnienie kworum.
- 11 stycznia marszałek Sejmu na pewno nie pozostanie bierny, jeżeli bezprawne działania części posłów opozycji będą kontynuowane. Marszałek jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo i porządek w czasie posiedzenia Sejmu. Będzie reagował na bieżąco w zależności od tego, co będzie się działo w Sali Plenarnej. Jednocześnie marszałek i Kancelaria Sejmu wierzą w polityczny kompromis i powrót do normalnych okoliczności współpracy w Sejmie - podkreśla Grzegrzółka z BP Kancelarii Sejmu.
Co prawda Jarosław Kaczyński widzi podstawy do tego, aby marszałek Sejmu mógł się posłużyć Strażą Marszałkowską do siłowego przerwania okupacji Sali Plenarnej, ale ten scenariusz wykreowałby męczenników w szeregach opozycji. A tego PiS nie chce - władze partii rządzącej grają na upokorzenie, ośmieszenie opozycji i pokazanie jej bezradności.
PiS chce również wykorzystać utajoną różnicę zdań w Platformie ws. sensowności kontynuowania protestu. Stąd też wicemarszałek Senatu Adam Bielan (PiS) sugerował przed tygodniem, że zagrożona jest pozycja szefa klubu PO Sławomira Neumanna, a z kolei w najbliższym czasie miałaby zostać podjęta próba odwołania przewodniczącego PO Grzegorza Schetyny. Wedle Bielana miałby to być inicjatywa młodych posłów PO bliskich byłej premier Ewie Kopacz.