PolskaJ. Kaczyński na konwencji PiS: walczymy o trwałe zmiany

J. Kaczyński na konwencji PiS: walczymy o trwałe zmiany

W Warszawie zakończyła się ogólnopolska konwencja PiS. Premier Jarosław Kaczyński zapowiedział m.in. "koniec systemu korupcyjno-korporacyjnego". Przemawiała także Nelly Rokita. Jak powiedziała, ma nadzieję, że po wyborach będzie jej pomagał Jan Rokita. Bardzo żałuję, że tej pomocy nie chciał Donald Tusk - mówiła.

J. Kaczyński na konwencji PiS: walczymy o trwałe zmiany
Źródło zdjęć: © PAP

Jarosław Kaczyński: wyjątkowo ważne wybory

Obecna kampania wyborcza jest wyjątkowo ważna, najważniejsze po 1989 roku - ocenił premier Jarosław Kaczyński.

Jarosław Kaczyński powiedział, że wagę obecnej kampanii może opisać odwołując się do wypowiedzi przeciwników PiS z - jak dodał - Aleksandrem Kwaśniewskim na czele.

Według premiera, przeciwnicy jego partii twierdzą, że dwa lata rządów PiS to tylko "incydent" w historii Polski.

Walczymy aby to była trwała zmiana. Koniec systemu korupcyjnego- korporacyjnego, koniec tego, co tak bardzo Polsce szkodziło, co tak bardzo szkodziło zwykłym Polakom - powiedział Jarosław Kaczyński.

Jesteśmy partią zwykłych Polaków i chcemy być partią zwykłych Polaków - mówił też premier Jarosław Kaczyński.

Jak dodał, jeśli coś się elitom nie udało przeprowadzić, jeśli zapadała decyzja, która elitom się nie podobała, np. decyzja wyborcza, to Polak słyszał, że nie dorósł do demokracji.

Wielu milionów Polaków spotkało się z przeciwnościami: byli bezrobotni, słabo zarabiający. Co taki Polak słyszał? Że to jego wina, że jest niedouczony. Okazywało się w tym przekazie, że uczciwy lekarz, dobry nauczyciel, robotnik, rolnik, jeśli mu się nie najlepiej dzieje, to dlatego po prostu, że jest leniwy - zaznaczył szef rządu.

Polak chciał poczucia bezpieczeństwa, widział rozbestwienie świata przestępczego, chciał odpowiednich reakcji państwa. I co słyszał? Że nad przestępcą trzeba się pochylić, że trzeba łagodzić prawo karne, uchwalano takie kodeksy - dodał premier.

Co Polak słyszał, jeśli widział korupcję, ona się rzucała w oczy. Odpowiedź była taka, że mamy do czynienia z formami aktywizacji majątku narodowego, pamiętam te słowa z Senatu I kadencji - podkreślił.

Słyszał, że korupcji nie ma, że to wymysł oszołomów, że to wszystko nieprawda. Później usłyszał, że korupcja jest, ale kiedy my wzięliśmy się za walkę z korupcją, kiedy powołaliśmy CBA, okazało się, że to walka z prawami człowieka - zaznaczył Jarosław Kaczyński.

Co słyszał Polak, kiedy widział jak się uwłaszcza nomenklatura. Opowiadano mi, że nawet krzesła kradziono z komitetów partyjnych i prywatyzowano w ten sposób. Słyszał, że to nieprawda, a kiedy przyszły badania naukowe, że to normalne, oczywiste, że inaczej być nie może. Że kto na to rękę podnosi to oszołom - podkreślił.

Co słyszał ten Polak, kiedy widział, że jego dzieci działaniom, różnych korporacji, choć pracowite zdolne i wykształcone nie mogą zdobyć zawodu. Kiedy się skarżył na korporocjanizację polskiego życia, słyszał, że to jest zgodne z konstytucją, a on na to rękę podnosi - mówił szef rządu.

Według premiera, w ostatnich latach "dociekliwi" Polacy, którzy analizowali rzeczywistość i stawiali pytania słyszeli m.in., że podnoszą rękę na autorytety, a Polacy - patrioci słyszeli, że z tym patriotyzmem to trzeba uważać.

Premier stawiał pytanie, co słyszał bardzo dociekliwy Polak, który w ostatnich latach obserwował media, widział jak się zmieniają poglądy, jak często mylą się autorytety, i pytał, jak to w jest z tymi autorytetami i czy można zadać pytanie, jakie jest relacja między ich poglądami a rzeczywistością.

W odpowiedzi - mówił premier - Polak taki słyszał, że na świętości rękę podnosi, że autorytety są wielkie i rozumne, a dyskusja nad nimi jest nieprzyzwoita, jest swego rodzaju moralnym skandalem. Jarosław Kaczyński stawiał też pytanie, co słyszał w ostatnich latach Polak-patriota. Według niego, słyszał, że z tym patriotyzmem to trzeba uważać, że grozi nacjonalizm, samego pojęcia "narodu" w dobrym towarzystwie nie należy używać, że za Polskę trzeba się głównie wstydzić, bo fatalna jest historia Polski, bo nawet Powstanie Warszawskie wybuchło po to, żeby wybić tych Żydów, którzy się uratowali.

Tu muszę przyznać, że autor tych wywodów przeprosił - zaznaczył Jarosław Kaczyński.

Według niego, w końcu zwykli Polacy zapytali czyj w gruncie rzeczy jest ten kraj: ich, czy tych kilkunastu, czy kilkudziesięciu tysięcy przedstawicieli grup uprzywilejowanych.

Powiedzieli: "dość tego" i to było nasze zwycięstwo. Ale to zwycięstwo trzeba umocnić - powiedział premier.

Premier Jarosław Kaczyński - jak mówił - wierzy w powstanie "wielkiej koalicji" PiS-PO. Według niego jednak, aby koalicja ta powstała, w przyspieszonych wyborach musi jednak wygrać Prawo i Sprawiedliwość.

Według szefa rządu, dwa lata temu plan naprawy Polski był wielkim marzeniem Polaków. Było to - mówił Jarosław Kaczyński - marzenie o wielkiej koalicji, która będzie spokojnie pracowała w parlamencie dla Polski. Wierzę, że ta wielka koalicja może powstać, ale jest jeden warunek - musi zwyciężyć PiS - oświadczył.

Jego zdaniem, w innym wypadku powstanie koalicja PO-LiD, która - w opinii premiera - jest bardzo złym pomysłem dla Polski.

Premier mówił też o tym, że nie ma demokracji bez patriotyzmu, a polski patriotyzm nie opiera się na kwestiach pochodzenia. Polska wspólnota - jak mówił - jest wspólnotą lojalności, kultury i tożsamości.

Nelly Rokita: Tusk straszy dzieci

Nelly Rokita mówiła: Jestem dzisiaj z wami, ludźmi prawdy i sprawiedliwości, ludźmi prawa i solidarności.

Kocham Polskę z wyboru i to dla mnie jest ważne - podkreśliła. Jak mówiła, jest Niemką, która wychowała się w sowieckiej Kirgizji; poruszona przesłaniem papieża Jana Pawła II i "Solidarności", przyjechała do Krakowa, gdzie się zakochała w swoim mężu. Jak podkreśliła, ma ogromne wsparcie swojego męża, za co mu ogromnie dziękuje.

Rokita odniosła się do polityki zagranicznej PiS. Wiem, że Niemcy szanują ludzi, którzy szanują swoją tradycję, obyczaje i język, a nie szanują ludzi, którzy się kłaniają w pas, którzy nie mają własnego zdania - mówiła.

Dlatego, panie premierze, dziękuję, że pan potrafi powiedzieć "nie", że walczy pan o interesy Polski i Polaków w Unii Europejskiej, bo tylko takich ludzi się szanuje - podkreśliła. Jak zaznaczyła, nie rozumie opozycji, która pozwala sobie na haniebne wypowiedzi w niemieckiej prasie. Według niej, taka jest właśnie różnica między tymi, którzy działają, a tymi, którzy umieją tylko gadać i psuć polską politykę zagraniczną.

UE potrzebuje takich premierów jak Jarosław Kaczyński i takiej metropolii jaką jest Warszawa - podkreśliła Nelly Rokita.

Kandydatka PiS dodała też, iż to w Warszawie bije serce Polski. Nie ma monopolu na Warszawę lewica razem z Platformą - podkreśliła.

Dlatego mówię kategoryczne "nie" dla tych, którzy chcą robić tu jakieś zawiłe interesy - dodała. Zapowiedziała walkę o więcej żłobków i przedszkoli w stolicy. Jako posłanka - powiedziała - będzie walczyć o dobre ustawy dla samorządu. A pomagać mi w tym będzie - jestem o tym przekonana - mój mąż - dodała.

Szkoda, bardzo szkoda, że tej pomocy od mojego męża nie chciał przyjąć Donald Tusk. PO chyba zdecydowała się na inne trio - Donald Tusk, Aleksander Kwaśniewski, Grzegorz Schetyna - mówiła. Szkoda panie Donaldzie, niech pan to przemyśli; Polska czeka na pana decyzję, to jest ostatnia szansa pana, panie Donaldzie - zaznaczyła N.Rokita.

Według niej, Tusk ze smutnym i groźnym wzrokiem straszy nasze dzieci. Panie Donaldzie, przestańcie uprawiać tę brudną czarną propagandę, my tego nie chcemy - mówiła. Jej zdaniem, Polska potrzebuje spokoju i rozmowy, a Polacy są zmęczeni negatywnym atakiem i czarną propagandą PO.

Zbigniew Romaszewski: Polska ma swoją rację stanu

Wcześniej przemawiał senator Zbigniew Romaszewski. Jego zdaniem rząd PiS to pierwszy rząd, który powiedział Europie, że Polska posiada swoją rację stanu.

Romaszewski stwierdził, że mówienie o polskiej racji stanu jest to pewien kłopot dla Europejczyków, ale - podkreślił - jesteśmy tak samo dobrym członkiem Unii jak Niemcy, czy Francja. Nie próbujmy zatkać Polsce ust, na to się nie zgodzimy - mówił.

Senator powiedział, że patologie powstałe w III RP muszą być naprawione, dodał jednak, że nie chodzi o oskarżanie winnych temu co się wtedy działo w Polsce. Romaszewski powiedział, że Polskę czeka wiele pracy by zbudować państwo, w którym wszyscy obywatele będą korzystali z wolności, która nie będzie tylko dorobkiem oligarchów.

Odpierał także zarzuty podnoszone przez niektórych działaczy opozycji, że Jarosław Kaczyński nie był aktywnym działaczem opozycji antykomunistycznej. Romaszewski mówił, że niektórzy w ten sposób "pomawiają" premiera. To kłamstwo, lub brak wiedzy - stwierdził Romaszewski.

Zbigniew Religa: nie spełnimy żądań lekarzy

Żądania płacowe lekarzy w kilkunastu szpitalach w Polsce nie mogą być spełnione - mówił z kolei minister zdrowia, prof. Zbigniew Religa.

Minister odniósł się m.in. do sytuacji w dwóch szpitalach w Radomiu. W trzech radomskich szpitalach nadal jest dramatyczna sytuacja. Sobotnie negocjacje między lekarzami a dyrektorami placówek zakończyły się fiaskiem. Tymczasem w niedzielę o północy mija termin wypowiedzeń ponad 250 lekarzy. Pacjentami mają opiekować się nieliczni medycy, którzy zostają w pracy.

Propozycje dyrektorów dla protestujących lekarzy są następujące: sześciogodzinny dzień pracy, plus trzy dyżury w miesiącu za 8 tys. zł miesięcznie. Na tę propozycje dyrekcji nie ma zgody. Propozycja lekarzy jest 16 tys. zł miesięcznie - powiedział Religa. Minister zaznaczył, że chodzi o "cały przychód lekarzy".

Jego zdaniem, gdyby dyrekcje protestujących szpitali zgodziły się na propozycje lekarzy to za miesiąc nie ma ani grosza na leczenie.

Religa dodał, że choć mogła istnieć pokusa, szczególnie przed wyborami, by ulec żądaniom płacowym lekarzy, lecz w takim wypadku należało by ewakuować pacjentów nie z kilku szpitali, ale wszystkie szpitale by stanęły. Nastąpiłoby totalne załamanie szpitalnictwa w Polsce - powiedział Zbigniew Religa.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)