"J. Kaczyński mówił z pogardą o niemieckich przeciwnikach Hitlera"
Niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine
Zeitung" uznał za "pogardliwą" wypowiedź premiera Polski Jarosława
Kaczyńskiego na temat niemieckich przeciwników Hitlera, którzy 20
lipca 1944 roku podjęli nieudaną próbę zabicia go i przejęcia
władzy, a następnie ponieśli śmierć.
14.07.2007 | aktual.: 14.07.2007 13:31
"Polskiemu premierowi brak jest dwóch doradców: takiego, którego by słuchał, oraz takiego, który potrafiłby wczuć się w duszę innych narodów. Gdyby miał tych dwóch doradców, to nigdy nie nazwałby niemieckiego ruchu oporu 'rachitycznym spiskiem przeciwko Hitlerowi w 1944 roku'" - pisze autor komentarza opublikowanego w sobotnim wydaniu konserwatywnej gazety.
"Zawsze dobrze jest wiedzieć, co obraża sąsiedni naród" - podkreśla "FAZ". Komentator uważa, że można mówić "rzeczy lekkomyślne" o urzędujących politykach i ich pomysłach, jednak w gronie demokratów szydzenie z historycznego narodowego oporu przeciwko dyktaturom i totalitarnym reżimom jest po prostu głupie.
Niemiecka opozycja skupiona wokół Stauffenberga i Bonhoeffera nie odniosła sukcesu - przyznaje komentator. Zastrzega, że niepowodzeniem skończyła się też walka "Białych" z Leninem i Stalinem, ruch oporu we Francji, powstanie robotników w Berlinie Wschodnim czy też powstanie na Węgrzech. "Pomimo tego żaden rozsądny demokrata nie zarzuciłby im, podobnie jak robotnikom z Poznania i Nowej Huty, studentom z Krakowa i Warszawy czy też stoczniowcom z Gdańska w latach 70. i 80., że ich wysiłki były 'rachityczne'. Już sama pamięć o zmarłych nakazuje szacunek" - stwierdza w konkluzji komentator "FAZ".
Pułkownik Claus hrabia Schenk von Stauffenberg był przywódcą wojskowego spisku przeciwko Hitlerowi, który zawiązał pod koniec II wojny światowej. Stauffenberg dokonał 20 lipca 1944 roku zamachu bombowego na Hitlera w kwaterze w Wilczym Szańcu, jednak wódz III Rzeszy przeżył, doznając jedynie niegroźnych obrażeń. Próba przejęcia władzy przez spiskowców zakończyła się niepowodzeniem. Stauffenberga i kilku jego najbliższych współpracowników rozstrzelano jeszcze tej samej nocy w Berlinie. Specjalny sąd wydał wyroki śmierci na ponad 5.000 osób uznanych przez hitlerowskie władze za związanych ze spiskiem. Rocznica zamachu jest w Niemczech uroczyście obchodzona. W tym dniu odbywają się przysięgi żołnierzy Bundeswehry. (js)
Jacek Lepiarz