PolskaJ. Kaczmarek: sąd może przyprowadzić Zawiszę siłą

J. Kaczmarek: sąd może przyprowadzić Zawiszę siłą

Monika Olejnik rozmawia z Prokuratorem Krajowym Januszem Kaczmarkiem
(RadioZet)

J. Kaczmarek: sąd może przyprowadzić Zawiszę siłą
Źródło zdjęć: © RadioZet

15.09.2006 | aktual.: 15.09.2006 13:56

Obraz

: Panie prokuratorze, co sąd może zrobić z osobą, która nie stawia się przed oblicze sądu, pomimo tego, że otrzymała wezwania. Wezwania zostały pokwitowane przez żonę, przez teścia danej osoby. : Sąd ma całą gamę możliwości prawnych. Jeżeli jest to świadek, to inne są możliwości, jeżeli jest to podejrzany, to jeszcze inne. : Podejrzany o pobicie. : Otóż sąd ma możliwość przede wszystkim doprowadzenia tej osoby. Wcześniej musi zbadać, czy wezwania, które zostały skierowane, zostały odebrane. : zostały odebrane. : przez tą osobę i w związku z powyższym, skoro odebrane, musi też zbadać, czy niestawiennictwo ma charakter usprawiedliwiony, bo i taka może być sytuacja. : Osoba mówi, że nie wiedziała, pomimo tego, że zostały pokwitowane zawiadomienia. : A to się robi pewien problem, ponieważ jeżeli ktoś nie wiedział, no to wówczas nie zna terminu. : A jak mieszka z żoną i jeszcze teść o tym wiedział, no to jak to może nie znać, panie prokuratorze? : No, ja nie znam tego konkretnego przypadku. : Dobrze, mowa jest o
pośle Arturze Zawiszy, czy według pana, czyli sąd może posła doprowadzić siłą przed swoje oblicze. : Jak najbardziej. Każdą osobę, która nie stawia się w sposób nieusprawiedliwiony przed sąd, sąd może doprowadzić. Ma takie możliwości prawne. Nie rozdrabniając się na poszczególny przypadek, zasada, która występuje w kodeksie postępowania karnego, określonymi przepisami w związku z powyższym – na to pytanie tak odpowiadam. : A czy siłą można przyprowadzić przed oblicze komisji śledczej profesora Leszka Balcerowicza. : No, każda osoba, a komisja śledcza jest swoistym sądem w połączeniu z organem, bym powiedział, prokuratorskim, bo tam się łączą te funkcje sędziowsko-prokuratorskie, tylko, że komisja musi działać na zewnątrz poprzez inne uprawnione organa, instytucje. Jak najbardziej, jeżeli jest nieusprawiedliwione stawiennictwo, to oczywiście również i tutaj w grę wchodzą, bo analogicznie stosuje się przepisy kodeksu postępowania karnego. : Prof. Leszek Balcerowicz powiadomił prokuraturę w związku z tym, że
„Życie Warszawy” podało w sierpniu, że do szefa sejmowej komisji śledczej dotarła notatka, sugerująca, że przy prywatyzacji PKO SA, mogło dojść do wręczenia łapówki w wysokości kilkudziesięciu milionów dolarów i wymieniony został, jako osoba, której wręczono właśnie łapówkę, profesor Leszek Balcerowicz - czy prokuratura sprawdziła prawdziwość tej notatki? : Nie, to zawiadomienie wpłynęło niedawno do Prokuratury Krajowej. I Prokuratura Krajowa, tak jak w każdym przypadku, z tego rodzaju zawiadomieniami, przekazała je następnie do odpowiedniego biura, biura postępowania przygotowawczego, a te - do jednostki terenowej. Miałem okazję, jadąc tutaj, akurat słuchać TVN 24, gdzie usłyszałem, że bodajże w tym tygodniu pan prof. Balcerowicz będzie przesłuchiwany na tę okoliczność. : Tak, będzie przesłuchiwany na tę okoliczność. Chciałam się właśnie powiedzieć, czy już prokuratura sprawdziła prawdziwość tej notatki. : Nie, jeszcze nie sprawdziła, jak sądzę, ponieważ zbyt krótki okres czasu od zdarzenia, zawiadomienia,
w związku z powyższym trzeba od zawiadamiającego przyjąć do protokołu to, co jest w piśmie. : A czy prokuratura będzie prowadziła śledztwo w sprawie zakładania podsłuchu u prezydenta Krakowa, pana Majchrowskiego. : Przepraszam, jakie postępowanie miałaby prowadzić. : No śledztwo, czy ktoś chciał mu założyć podsłuch, czy nie chciał mu założyć podsłuch? : Otóż odnosząc się do tej sprawy, akurat nadzór ma tutaj mój kolega, pan prokurator Jerzy Engelking, ale w dniu wczorajszym żeśmy sobie długo na ten temat rozmawiali. Pierwszą rzeczą, jaką prokuratura musi stosować, zarówno prokuratura, jak i policja, CBA, CBŚ – wszystkie instytucje, to ustawy, które mówią o możliwości zakładania podsłuchu. W związku z powyższym zawsze kierują się tymi przepisami. Ja sobie nie wyobrażam sytuacji, w której ktoś nie miałby kierować się takimi przepisami. To, co do zasady moja odpowiedź. Natomiast w tym konkretnym przypadku nikt nie kierował w stosunku, ze strony prokuratury jakiegokolwiek wniosku w tym zakresie, a w związku z
powyższym, no, pytanie nie odpowiada tej konkretnej sytuacji. Ja muszę powiedzieć, że przysłuchując się... : Ale ktoś z policji chciał być może założyć podsłuch, więc może trzeba zbadać tą sprawę. : Ale pani redaktor, to nie jest tak, że ktoś chce komuś coś założyć. To muszą być do tego określone przesłanki, nie tylko faktyczne, ale i prawne przesłanki. : Ale trzeba zbadać tą sprawę, nie trzeba zbadać? : Ale my znamy tę sprawę. : Ale chciano założyć podsłuch panu Majchrowskiemu czy nie chciano. : Ja nic na ten temat nie wiem, żeby chciano panu Majchrowskiemu w tej sprawie założyć podsłuch, który miał mieć charakter, jak tam określano – operacyjnych, że były jakieś naciski, jakieś sugestie. Takich rzeczy nie było. Była rozmowa w swoim czasie z prokuratorami, zresztą wczoraj mówiliśmy o tym, pan prokurator Engelkink też przypominał, jak to wyglądało. I sprawa jest bardzo prosta. Te kwestie dotyczyły pewnych nieporozumień na linii prokuratura – policja, w tej konkretnej sprawie, ale nie w zakresie podsłuchu. :
Rozumiem, dzisiejsze „Życie Warszawy” donosi, że UOP werbował prezydenta Kaczyńskiego, Lech Kaczyński opowiadał o tym pułkowniku... : Ale ja chciałbym jeszcze, bo tu jest wiele nieścisłości w tej sprawie. Zresztą pan prezydent Krakowa też zrobił taką konferencję, ale też znowuż odnosząc się do TVN, muszę powiedzieć, że w dniu wczorajszym oglądając program z panem prezydentem nagle się okazało, że on nie miał na myśli w ogóle prokuratury. Nagle się okazało, że pan prezydent wycofuje się z tego, co wcześniej mówił. A zatem wydaje mi się, że trochę taka burza w szklance wody, chyba na rzecz pewnych wyborów, które mają być i charakter raczej bym odnosił tutaj polityczny tego wydarzenia. : A sprawa Huberta K. to jest sprawa polityczna, czy nie, panie prokuratorze? : Huberta K.? : Tak, tego Huberta, tego pana, który podobno jest bezdomny, który obraził prezydneta Polski. : Nie, ja nie uważałbym w żaden sposób tej sprawy za polityczną. Ja bym powiedział, że uważam tą sprawę za swoistego rodzaju nieporozumienie. :
Nieporozumienie, że prokuratura się tym zajmuje? : Z paru względów nieporozumienie. Po pierwsze trzeba zwrócić uwagę, że prokuratura musiała się tą sprawą zająć, albowiem zawiadomienie w tym zakresie i cały materiał zgromadziła policja, która notabene została zainspirowana przez pasażerów na dworcu kolejowym, że ten człowiek zaczepia tych pasażerów, jest agresywny. : Ale sprawa nie dotyczy jego agresji, tylko słów, które wypowiedział w stosunku do prezydenta. : No zgadza się. Ale ja bym powiedział w ten sposób – musimy mieć pretensje wówczas do ustawodawcy, że zawarł taki artykuł, który mówi o znieważeniu prezydenta. No jest taki przepis w kodeksie karnym. No i nie obrażajmy się, że ten przepis jest, tym bardziej, że w innych ustawodawstwach Unii Europejskiej również są takie przepisy. : Czyli rozumiem, obywatel nie może nic powiedzieć pod adresem prezydenta, bo może znaleźć się przed obliczem wymiaru sprawiedliwości. : No może. Co innego jest krytyka, a co innego jest znieważenie, co innego jest humoreska i
satyra, a co innego jest znieważenie. Te rzeczy trzeba rozróżniać. : Ale humoreską też się zajmowała prokuratura, pamięta pan w internecie humoreskami i dowcipami na temat... : Ale, ale umorzyła to postępowanie. : A tu nie mogła umorzyć? : Nie mogła, ponieważ ten człowiek był karany. W związku z powyższym, nie było takiej możliwości. Ale niezależnie od tego zwróciliśmy się do sądu, takie zostało wydane polecenie prokuraturze apelacyjnej w Warszawie żeby zwróciła się do sądu z wnioskiem o zwrot tej sprawy do prokuratury i ponowne jej przeanalizowanie - Huberta K. pod kątem prawnym i pod kątem również pewnych gwarancji procesowych, które nie zostały zachowane. Ponieważ nawet Hubert K. nie został poinformowany o skierowaniu aktu oskarżenia do sądu, jak i potencjalny pokrzywdzony, czyli prezydent, bądź jego kancelaria nie zostali poinformowani o skierowaniu aktu oskarżenia do sądu. To są pewne gwarancje, które zostały naruszone. : A wracając do mojego pytania w sprawie UOP, który werbował prezydenta
Kaczyńskiego, kiedy był prezesem NIK, prezydent wyjawił tę tajemnicę w magazynie „Arkana” czy prokuratura zajmie się tą sprawą. : No, prokuratura przeanalizuje ten artykuł, ale przyjęliśmy pewną zasadę. Gdybyśmy chcieli wszystkie artykuły, wszystkie wywiady, wszystkie wypowiedzi analizować i od razu z tego powodu wszczynać jakieś postępowanie, to byśmy tylko brali nożyczki, tylko byśmy w tym zakresie działali i nie zajmowali się tą przestępczością groźną, która wokół nas jest, korupcyjną, narkotykową, etc., etc. : No nie, ale państwo działają, bo ostatnio w „Dzienniku” ukazały się informacje na temat pana Gudzowatego, Millera i prób obalenia premiera i prokuratura postanowiła się zająć pod wpływem „Dziennika” ponieważ o tej sprawie było wiadomo od stycznia. : Nie. A no właśnie nie pod wpływem „Dziennika”, tylko pod wpływem tego, że te materiały były już w prokuraturze, tylko, że nikt ich nie przeanalizował. : Dlaczego? : Ja bym to zrzucał na karb pewnego niedoświadczenia prokuratora, który zajął się
wyłącznie groźbami kierowanymi pod adresem... : Tak, pod adresem pana Gudzowatego, ale wracając do tego artykułu. : Wracając do tego artykułu, to przeanalizuje. Poza tym jeżeli wpłynie do prokuratury zawiadomienie o przestępstwie, to w tym momencie w wyniku zasady legalizmu, która u nas obowiązuje, prokuratura będzie musiała się zająć takim zawiadomieniem. : a jeżeli nie wpłynie : podobnie, jak w sprawie Huberta K. gdzie się również zajmowała, bo wpłynęło takie zawiadomienie. A jeżeli nie wpłynie, to pominę to milczeniem. : Tak powiedział Janusz szef Kaczmarek, prokurator krajowy. : Tak powiedział

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)