Izraelski polityk uderzył w Polaków. Niemcy szybko obalili jego tezę
"Moja babcia została zamordowana w Polsce przez Niemców i Polaków. Nie potrzebuję Waszej nauki o Holokauście” - stwierdził izraelski polityk Yair Lapid. "Die Welt" nazywa te słowa insynuacją. Nie bez powodu.
Nawiązując do polsko-izraelskiego sporu o ustawę o IPN, dziennikarz "Die Welt" Gerhard Gnauck pisze, że gwałtowność debaty wynika nie tylko z drażliwego tematu, lecz także z uwarunkowań w polityce wewnętrznej obu krajów. W Polsce silna jest postawa "obrony godności przeciwko wrogom zewnętrznym", co prowadzi do powstania "mentalności oblężonej twierdzy", będącej jak najbardziej na rękę polskiemu rządowi - tłumaczy autor.
W Izraelu po najostrzejsze argumenty sięgnął robiący karierę polityk opozycji Yair Lapid, który powiedział, że "pamięć o zamordowanych nie może być przedmiotem negocjacji". Na Twitterze napisał: "Moja babcia została zamordowana w Polsce przez Niemców i Polaków. Nie potrzebuję Waszej nauki o Holokauście".
Jak pisze Gnauck, okazało się, że prababcia Lapida była aresztowana w Serbii, a więc nie w Polsce, i deportowana przez Niemców do Auschwitz, gdzie została zamordowana. "Reszta jest insynuacją. Czy obóz śmierci Auschwitz był może niemiecko-polskim joint venture?" - pyta retorycznie dziennikarz.
Absolutna ofiara - Żydzi zmienia w sprawców inne ofiary - Polaków
Przypadek Lapida jest, zdaniem Gnaucka, przykładem "rozmytego, błędnego lub też bardzo subiektywnego" postrzegania wydarzeń w trójkącie relacji Polska-Niemcy-Izrael. Izrael utrzymuje jednak bliskie stosunki z obu krajami, czego przejawem są konsultacje międzyrządowe. 20 tys. Izraelczyków otrzymało w ostatnich latach polskie paszporty.
"Co jest powodem, że wielu Izraelczyków widzi w Polsce problematycznego partnera, że myśląc o Niemczech myślą przede wszystkim o Mercedesie, a w przypadku Polski o Holokauście?" - pyta Gnauck. Poszukując odpowiedzi, odwołuje się do badań izraelskiego historyka Mosze Zimmermanna. Postawił się on w sytuacji Polaków i doszedł do następującego wniosku: Kiedy Izraelczycy insynuują Polakom współodpowiedzialność za Holokaust, powstaje wrażenie, że absolutna ofiara - Żydzi zmienia w sprawców inne ofiary - Polaków, co może prowadzić do relatywizacji pamięci o głównych sprawcach (Niemcach).
"W tym miejscu dochodzi do kolizji dwóch tradycyjnych kolektywnych percepcji ofiar i prowadzi do konkurencji między nimi" - cytuje Zimmermanna "Die Welt". "Dla Polaków sytuacja, gdy wpychani są w walkę konkurencyjną z Izraelem o status ofiary, musi myć bardzo frustrująca" - tłumaczy Zimmermann.
"Polska - najwiekszy żydowski cmentarz na świecie"
Gnauck wyjaśnia, że Zimmermann oparł się między innymi na wypowiedziach izraelskich nastolatków, którzy byli w byłym niemieckim obozie Auschwitz-Birkenau. Izraelska młodzież wróciła do kraju z przeświadczeniem, że Polska jest "największym żydowskim cmentarzem na świecie" i że Żydzi "przynajmniej bronili się przeciwko Niemcom, podczas gdy polska armia bez walki skapitulowała" - przytacza Gnauck rozpowszechnione opinie.
Zaznacza, że izraelska młodzież przebywa w Polsce w odizolowanych grupach i poza Auschwitz niewiele widzi, bo niewiele chce zobaczyć. Młodzi Izraelczycy wracają do swojego kraju z gorszą opinią o Polsce niż przed wizytą.
"Czy można rozbroić spór o polską ustawę o IPN?" - pyta Gnauck. Zwraca uwagę, że na Zachodzie Europy panuje opinia, że kraje Europy Środkowej i Wschodniej mają problem z antysemityzmem. Zdaniem Gnaucka ten wizerunek bardziej odpowiada rzeczywistości sprzed 50 czy 30 lat, niż sytuacji obecnej. Jak wyjaśnia, komunistyczne dyktatury traktowały zagładę Żydów jako drażliwy temat, a żydowskie ofiary były przemilczane.
Gnauck podkreśla, że obecnie sytuacja zmieniła się na lepsze. "Kto dziś odwiedza ten region (Europę Środkowo-Wschodnią), napotka na synagogi, które nie muszą być strzeżone przez policję" - podkreśla. Zwraca uwagę, że na Ukrainie tamtejsi oligarchowie sponsorują budowę synagog, co "nie stanowi żadnego problemu".
"Od dziesięcioleci istnieje nowe sąsiedztwo Żydów i Nie-Żydów. Czasy stają się jednak znów bardziej nieprzyjemne, także na Wschodzie Europy. Można tylko mieć nadzieję i modlić się, by nacjonalistyczne wrzenie, jakie można obecnie obserwować w Polsce, nie zniszczyło tego, co w ostatnim czasie zbudowano" - konkluduje Gnauck.
Jacek Lepiarz, Berlin / oprac. Natalia Durman