Izraelski odwet na Hamasie i Dżihadzie
W akcjach,
przeprowadzanych w nocy przez armię izraelską
na terytoriach palestyńskich - w Strefie Gazy i w rejonie Hebronu
na Zachodnim Brzegu Jordanu - zginęło co najmniej czterech
bojowników islamskich.
Jak podano w Jerozolimie, celem akcji było "zniszczenie struktur Hamasu i islamskiego Dżihadu".
Armia wkroczyła w czwartek nad ranem do obozu palestyńskich uchodźców Al-Burejdż w Strefie Gazy; w potyczce zginęło dwu Palestyńczyków. Jeden z zabitych - Mohammad Baczir Akel był członkiem Brygad Męczenników Al-Aksa, zbrojnego ramienia Hamasu. Jego śmierć potwierdzili wysocy rangą działacze palestyńscy - została także ogłoszona przez megafony w meczecie w obozie Al- Burejdż. Druga ofiara to członek islamskiego Dżihadu. Nie podano jego nazwiska.
W najeździe armii izraelskiej uczestniczyło ponad trzydzieści czołgów, wspieranych z powietrza przez śmigłowiec. Wojsko otoczyło dom Akela. Doszło do wymiany strzałów, w której zginęli dwaj Palestyńczycy. Źródła w Gazie mówią, iż jest również wielu rannych. W zaatakowanym przez Izraelczyków budynku prawdopodobnie znajdował się arsenał broni - agencja Reutera informuje o silnych wybuchach wewnątrz domu, tuż po izraelskim ostrzale z ziemi i z powietrza.
W tym samym czasie - w czwartek nad ranem - oddział izraelski zaatakował dom działacza palestyńskiego pod Hebronem na Zachodnim Brzegu Jordanu. Wywiązała się potyczka - zginęło w niej dwu ukrywających się w budynku ludzi - bojowników Dżihadu. Sześciu izraelskich żołnierzy zostało rannych.