Izraelscy żołnierze zabili 20 hezbollahów
W walkach w południowym Libanie
izraelscy żołnierze zabili rano dwudziestu hezbollahów -
podała rzeczniczka armii Izraela.
01.08.2006 | aktual.: 01.08.2006 10:56
Do starć z bojówkami Hezbollahu miało dojść w rejonie południowolibańskich wsi Taibe, Adajseh i Rob Thalantin, kilka kilometrów od granicy z Izraelem.
Informację rzeczniczki armii izraelskiej o bezpośrednich walkach na granicy potwierdził częściowo też Hezbollah, podając że bojownicy organizacji odpierają ataki sił izraelskich, wkraczających na terytorium Libanu w rejonach miejscowości Aita al- Szaab i Kfar Kila. W nocy z poniedziałku na wtorek Hezbollah wystrzelił również co najmniej trzy rakiety na północ Izraela. Brak informacji o skutkach ostrzału.
Wbrew żądaniom opinii międzynarodowej w kwestii jak najszybszego zawieszenia walk, izraelski gabinet bezpieczeństwa (składający się z szefów tzw.resortów siłowych) na nocnym posiedzeniu zadecydował o rozszerzeniu ofensywy sił lądowych w Libanie.
Plany te - według części rządowych źródeł - zakładają zepchnięcie Hezbollahu poza linię rzeki Litani, płynącą w odległości od czterech do 30 kilometrów od granicy izraelsko-libańskiej. Inne anonimowe źródła podają jednak, że izraelskie oddziały miałyby zatrzymać się w odległości 6-7 kilometrów od granicy. Nie ma planów zajmowania całego terenu aż do Litani - powiedział informator agencji Reutera.
Z relacji agencyjnych wynika, że siły izraelskie pozostałyby w stworzonej strefie w południowym Libanie przez "tygodnie", do momentu przejęcia odpowiedzialności za bezpieczeństwo granicy Izraela przez siły międzynarodowe.
Izraelski minister infrastruktury Benjamin Ben-Eliezer, dawny minister obrony, w wywiadzie dla rozgłośni wojskowej mówił o terminie 10-14 dni - tyle czasu armia potrzebowałaby na oczyszczenie południa Libanu z bojówek Hezbollahu.
Rząd Izraela zapowiedział też wznowienie "z pełną siłą" ataków powietrznych na bojówki Hezbollahu po wygaśnięciu (w środę nad ranem) 48-godzinnego częściowego zawieszenia nalotów, na które Izrael zgodził się w nocy na poniedziałek.
O tym, czy i kiedy operacja sił lądowych się rozpocznie, ma zdecydować izraelskie dowództwo. Jak podało izraelskie radio, w następstwie decyzji gabinetu bezpieczeństwa Izrael zmobilizuje kolejną grupę rezerwistów, co najmniej 15 tys. ludzi - tyle samo, ile powołano w ubiegłym tygodniu.