Izrael zawiesza czasowo plany operacji lądowej w Strefie Gazy
Izrael odłożył plany operacji lądowej w Strefie Gazy, żeby umożliwić egipską mediację na rzecz rozejmu między Hamasem a Izraelem - podały źródła izraelskie. Do Izraela wybiera się sekretarz stanu USA Hillary Clinton, aby zapobiec eskalacji konfliktu.
- Została podjęta decyzja, żeby czasowo zawiesić wszelkie plany ofensywy lądowej, aby umożliwić powodzenie wysiłkom dyplomatycznym - powiedziało izraelskie źródło.
Biały Dom zapewnił, że prezydent Barack Obama nie zwracał się do Izraela o wstrzymanie planów lądowej operacji, ponieważ USA stoją na stanowisku, że Izrael ma prawo do własnych decyzji dotyczących bezpieczeństwa.
Przebywający w Kairze sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun wezwał obie strony do wstrzymania ognia. Ostrzegł, że dalsza eskalacja trwającego od siedmiu dni konfliktu może zaognić sytuację w całym regionie. - To musi zostać powstrzymane; są konieczne pilne kroki w celu uniknięcia dalszej eskalacji w tym operacji lądowej - zaznaczył.
W swojej mediacji między Izraelem a Hamasem Egipt zanotował postępy - podała telewizja Al-Arabija. Według tego źródła, w Kairze podjęto przygotowania do podpisania porozumienia o rozejmie. W negocjacjach między stronami konfliktu ma chodzić nie tylko o zakończenie ataków rakietowych, ale również koniec blokady palestyńskiej Strefy Gazy przez Izrael. Szef egipskiej dyplomacji Mohammed Amr nie chciał jednak w poniedziałek wieczorem, po rozmowie z Ban Ki Munem, potwierdzić doniesień o porozumieniu.
Biały Dom poinformował, że Obama wysyła Hillary Clinton na Bliski Wschód, gdzie ma rozmawiać z izraelskimi, palestyńskimi i egipskimi przywódcami o sposobach uniknięcia eskalacji w Strefie Gazy. Oświadczenie Białego Domu głosi, że Hamas musi zakończyć rakietowy ostrzał Izraela, a Egipt jest partnerem w działaniach zmierzających do zakończenia konfliktu.
Clinton spotka się w Jerozolimie z izraelskim prezydentem Benjaminem Netanjahu i z władzami palestyńskimi w Ramallah. Potem uda się do Kairu. Nie przewidziano rozmów szefowej dyplomacji z przedstawicielami Hamasu, rządzącego w Strefie Gazy.
Ben Rhodes, jeden z doradców ds. bezpieczeństwa narodowego USA, poinformował, że Clinton jedzie na Bliski Wschód z przekazem, że eskalacja konfliktu militarnego w Strefie Gazy nie służy niczyim interesom. "Clinton ma podkreślić stanowisko amerykańskie na rzecz rozwiązania pokojowego, które chroni zarówno bezpieczeństwo Izraela i regionalne" - dodał.
Od początku operacji wojskowej w Strefie Gazy w środę, zapoczątkowanej zabiciem przez izraelskie siły jednego z dowódców Hamasu, zginęło ponad 100 Palestyńczyków i trzech Izraelczyków.