Izrael - po zakończeniu szabasu - uznał Sudan Południowy
Premier Izraela Benjamin Netanjahu ogłosił, że państwo żydowskie uznaje Sudan Południowy, który ogłosił niepodległość o północy z piątku na sobotę, gdy w Izraelu trwał szabas. Szef izraelskiego rządu rozpoczął jego niedzielne obrady od deklaracji poparcia dla nowego, "szukającego pokoju" kraju. "Życzymy Sudanowi Południowemu powodzenia i będziemy chętnie z nim współpracować na rzecz jego rozwoju i dobrobytu" - oświadczył Netanjahu.
Izrael zadeklarował akceptację dla nowego afrykańskiego państwa w tym samym czasie, w którym prowadzi szeroko zakrojoną kampanię na rzecz zablokowania próby uznania niepodległości Palestyny na wrześniowym posiedzeniu Zgromadzenia Ogólnego ONZ.
Izraelscy dyplomaci podkreślają, że państwo palestyńskie może powstać jedynie w drodze negocjacji z Izraelem, a nie wskutek jednostronnych działań. Ich zdaniem, niepodległość Sudanu Południowego była możliwa właśnie dzięki negocjacjom i porozumieniu, dlatego też uznano nowe państwo.
W roku 2005 rząd Sudanu oraz władze tymczasowe Sudanu Południowego podpisały porozumienie o zakończeniu wieloletniej wojny domowej między islamską północą, a chrześcijańskim i pogańskim południem afrykańskiego kraju. W styczniu tego roku mieszkańcy Sudanu Południowego opowiedzieli się w referendum za proklamowaniem niepodległości.
Izrael tym chętniej udzielił poparcia secesji południa Sudanu, że niechętne były jej państwa arabskie. Sudan Południowy liczy na izraelskie inwestycje, a Izrael na to, że ograniczony zostanie przemyt broni z Iranu do Strefy Gazy, dla którego jedną z głównych dróg było terytorium Sudanu.
Izrael chciałby też odesłać z powrotem sudańskich uchodźców. Rząd izraelski szacuje, że spośród ponad ośmiu tysięcy sudańskich azylantów, którzy znaleźli schronienie w państwie żydowskim, około dwóch tysięcy pochodzi z południa Sudanu, które od soboty jest już nowym państwem.