Rozmowy, jakie unijna delegacja prowadziła w Izraelu, nie przyniosły przełomu; Europejczykom nie udało się doprowadzić do uelastycznienia stanowiska premiera Ariela Szarona. Przeciwnie, szef izraelskiego rządu odrzucił wprost żądania UE w sprawie rezygnacji z warunku siedmiodniowego wyciszenia walk przed rozpoczęciem jakichkolwiek rozmów z Palestyńczykami oraz z przekazania władzom Autonomii kwot, należnych im z tytułu części opłat celnych.
Szaron argumentował, iż pieniądze te zostaną przeznaczone przez Arafata na zakup broni, która następnie zostanie użyta przeciwko Izraelczykom. Apelował do UE, by z tego samego powodu nie przekazywała władzom Autonomii żadnych funduszy. Wezwał Unię, by zamiast tego inwestowała w fabryki, infrastrukturę i przemysł.
W niedzielę poza programem wizyty delegacji UE doszło do spotkania w cztery oczy Szarona z premierem Belgii Verhofstadtem, jednakże rozmowa nie przyniosła widocznych rezultatów. (jask)