Izrael nie rezygnuje z opcji militarnej - znów ćwiczył atak na Iran
Przed kilkoma dniami izraelskie siły zbrojne zakończyły ćwiczenia wojskowe z zakresu operacji powietrznych dalekiego zasięgu. Wojsko nie ukrywa, że są to przygotowania do ewentualnego uderzenia na instalacje nuklearne Iranu, o czym spekuluje się od wielu miesięcy.
Siły Obronne Izraela (IDF) poinformowały, że w ćwiczeniach udział wzięła większość izraelskich dywizjonów lotniczych, w tym wszystkie bojowe. Myśliwce F-16 i F-15 przeprowadziły symulowany atak na daleko położone cele, przetrenowano również operacje tankowania w locie oraz walkę w powietrzu.
Kierunek: Iran!
Podniebne manewry izraelskiego lotnictwa odbyły się nad greckimi wyspami na Morzu Śródziemnym. Znamienny jest fakt, że oba państwa dzieli podobna odległość, co dystans do Iranu. Zresztą państwo żydowskie nie ukrywa prawdziwego celu przeprowadzonych ćwiczeń.
"Kiedy ktoś mówi, że 'wszystkie opcje (dotyczące Iranu - przyp. red.) leżą na stole', jest jasne, że mowa również o operacji militarnej" - oświadczyła armia. "Siły powietrzne, długie ramie IDF, są odpowiedzialne za realizację tej opcji jeśli zajdzie taka konieczność, i w tym celu dywizjony ćwiczą i wzmacniają pełen zakres swoich możliwości, włączając w to loty dalekiego zasięgu" - brzmi wojskowy komunikat.
Jeden z dowódców, cytowany przez izraelską telewizję Channel 10, wyjaśnił wyzwania związane z operacjami dalekiego zasięgu, m.in. trudne warunki pogodowe, nieznany teren oraz pojawiające się w czasie lotu niespodziewane zagrożenia ze strony sił przeciwnika. Z kolei oficjalny blog IDF wskazuje, że "loty dalekiego zasięgu wymagają wielu godzin koncentracji i specjalnego przygotowania fizycznego".
Sygnał dla świata
Ćwiczenia przeprowadzono tuż przed negocjacjami państw zachodnich z Iranem w sprawie jego programu atomowego, które rozpoczęły się w tym tygodniu. Zachód liczy na objęcie kontrolą irańskich instalacji nuklearnych, Teheran na złagodzenie sankcji. Tymczasem izraelski premier Benjamin Netanjahu wypowiedział się przeciwko jakimkolwiek ustępstwom.
Telewizja Channel 10 stwierdziła, iż manewry są "jasnym sygnałem", by przed negocjacjami pokazać światu, że państwo żydowskie nie rezygnuje z opcji militarnej.
Wojsko opublikowało w sieci nawet krótkie nagranie wideo przedstawiające tankowanie w powietrzu myśliwca F-16.
Ćwiczą na potęgę
Z kolei zajmująca się problematyką Bliskiego Wschodu agencja Middle East Newsline zwraca uwagę, że w ostatnich trzech latach Izrael regularnie przeprowadzał podobne ćwiczenia wojskowe w krajach NATO - Grecji, Rumunii i Włoszech.
Wybór ten nie jest przypadkowy, ponieważ izraelskiemu dowództwu zależało na tym, by manewry odbywały się nad górzystymi terenami, które swoim ukształtowaniem przypominają irański interior.
Izraelscy decydenci wielokrotnie podkreślali, że są gotowi do ataku na cele w Iranie, jeśli międzynarodowe sankcje na ten kraj okażą się nieskuteczne. Wybuch wojny przyniósłby jednak ogromne straty i mógł doprowadzić do chaosu w regionie.
Wojskowi analitycy uważają, że nie jest możliwe powtórzenie scenariuszy z Iraku i Syrii w stosunku do Iranu, gdyż atak ten byłby znaczeni bardziej skomplikowany (czytaj więcej).
Źródło: "The Times of Israel", Middle East Newsline