Izrael: ministrowie uciekają z domów
Dwóch izraelskich ministrów z rodzinami opuściło
domy, kiedy służba bezpieczeństwa powiadomiła ich o zamachach
planowanych przez ekstremistów palestyńskich - poinformowano w
piątek w Izraelu.
Zagrożenie potraktowano poważnie w związku z zamachem z 17 października, kiedy to bojówka Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny zamordowała prawicowego ministra turystyki Rehawama Zeewiego w odwecie za śmierć jednego z jej przywódców, zgładzonego przez Izraelczyków.
Minister bez teki Dan Naweh (Likud) opuścił wraz z żoną i dwójką małych dzieci nowo wybudowany dom we wsi Szoham w środkowym Izraelu, odległej o 5 kilometrów od Zachodniego Brzegu Jordanu.
Ministrowi zdrowia Nisimowi Dahanowi (Szas - partia ortodoksyjnych Żydów sefardyjskich) służba bezpieczeństwa doradziła opuszczanie na czas weekendów domu w Haszmonaim, osiedlu żydowskim na Zachodnim Brzegu.
Wojsko izraelskie nie wycofało się jeszcze z Tulkaremu i Dżeninu - dwóch z sześciu miast na Zachodnim Brzegu, zajętych po zamachu na Zeewiego. Na pozostawienie tam żołnierzy zdecydowano się podobno właśnie w związku z ostrzeżeniami wywiadu przed kolejnymi zamachami palestyńskimi.
Ekspert ds. wojskowości, Alex Fishman, napisał w piątek na łamach Jedijot Achronot, że ekstremiści palestyńscy uznali zamachy na czołowe osobistości izraelskie za swoje priorytetowe zadanie, w reakcji na izraelską politykę likwidowania podejrzanych o organizowanie antyizraelskich aktów terroryzmu.(in)